Obraz wygenerowany przez AI (DALL·E) 1
Tadeusz Wojewódzki Odkrycie Ameryki 2025 Jest taki moment w życiu każdego z nas, kiedy dowiadujemy się, że to nie bocian przynosi dzieci. Że rodzimy się w bólu matki i bynajmniej nie w bajkowych okolicznościach. Pozostaje jednak sentyment do bocianów i słuszne przekonanie o tym, że bajki mają sens. Całe pokolenia Europejczyków, żeby nie wspominać o innych kontynentach – żyły od czasów II wojny światowej wielką legendą Ameryki jako źródła dobra, humanitaryzmu i opiekuńczości.  Symbolu obrony słabszych przed silniejszymi. Mocarstwa pielęgnującego ideę demokracji, szlachetności i tych wartości, które w naszej, europejskiej mentalności są tak oczywiste, że zdrowy psychicznie człowiek nie może ich negować, a tylko podły – odrzucać. Legenda na kołku Tymczasem Ameryka 2025 pokazała twarz egocentrycznego mocarstwa pozbawionego sentymentów historycznych, sojuszniczych, emocjonalnych. To jest jej druga twarz. Ameryka zawsze taka była. Dużo wcześniej – w realu istniały obok siebie, czy równolegle – zarówno ten świat  mitu– „bastion demokracji, wolność, możliwość […]

Tadeusz Wojewódzki, Odkrycie Ameryki 2025


    Gdzieś na Śląsku, jest pierwszy w Polsce, zautomatyzowany pojemnik na różnorodne śmieci. Koszt automatu do śledzenia 2.000.000 zł. Każdy z lokatorów otrzymuje nalepki, z indywidualnym kodem QR przypisanym do lokalu. Zawartość każdego worka, można sprawdzić i natychmiast uzyskać informacje, kto dokonał zbrodni wyrzucenia śmieci nieodpowiadających zawartości. Tym samym, przed permanentnym śledzeniem, pozostają nam jeszcze tylko WC i bielizna osobista. Na jak długo, tego nie wiadomo, ale sytuacja jest podobna jak w Chinach, gdzie śledzenie miliardów ludzi, jest permanentne. Koszmar polega na tym, że informacja podawana jest, w formie „wyzwolenia”, bo ludzie nie chcieli segregować. Teraz można opornych i nie tylko takich, upominać i nakładać kary administracyjne. Nie musisz być czujny, ale wiesz, jak jest. Koszmar? Ależ skąd. Pętla powoli się zaciska, a mnie ciekawi, kiedy zorientujemy się, że to na naszych szyjach?

Mi Wi, Śmieci a inwigilacja


 Było ciemno, choć nie wykol oko, taka lekka szarówka – a może pomroczność jasna – a jednak, jednak w źrenicę mojego – bo nie sąsiada – wpadł tekst z wyrwanej kartki ekranu laptopa. Ktoś chciał popełnić, zabroniony czyn kwalifikowany, czyli morderstwo z premedytacją, poprzez nadpisanie i zatarcie, które miało zostać wykonane na ’Słowie’. Postanowiłem dotrzeć do zleceniodawcy lub zleceniodawców w tym celu przeprowadziłem prywatne śledztwo z prywatnym prokuratorem, w którego efekcie, dzięki Słowu, wiele wątków, ale i podejrzanych ujrzało światło dzienne. Za mętne i pokrętne indywidua, uznałem umysł, emocje i AI (SI), wszak ten pierwszy generuje, druga przetwarza – w zależności od sytuacji i stanu posiadacza układu nerwowego – a trzecia udaje materię nieożywioną, by wpływać na ożywioną, żeby w efekcie, otrzymać zaskakujący rezultat. Taki, gdzie czyn wyprzedza myśl – co nazywa się działaniem w afekcie – a ujmując rzecz inaczej, emocje wyłączyły mózg i jakkolwiek by tego nie ująć […]

Mi Wi, Jasne, że pomroczność



  Za każdą decyzją polityczną stoi konkretny system wartości. Skoro przyszedł czas wykładania racji politycznych na stół, bez parawanów, kamuflaży i ozdobników może też czas już najwyższy pokazywać jakie wartości za tymi politycznymi decyzjami stoją? Jakie wartości  i jak są zhierarchizowane? Czy wyglądają one tak, jak przedstawia to powyższy rysunek? Czy najważniejszą wykładnią sensowności polityki jest obecnie ZYSK? Czy inne wartości, które poznaliśmy w czasach dominacji modelu państwa demokratycznego odszedł do lamusa? Czy ten system wartości został świadomie zanegowany przez oligarchicznych polityków? Czy prawda i fałsz liczą się tylko na tyle, na ile zgodne są z interesami najpotężniejszych finansowo ludzi? Czy czeka nas epoka narodowych egoizmów? Czy do tych czapeczek i innych gadżetów dołączony zostanie nowy kompas wartości pokazujący zamiast prawdy – zysk? A dzieci będziemy uczyli nowej logiki, by na pytanie o to, co jest prawdą odpowiadały, że jest nią to, co się nam opłaca, a nie to, jak […]

 Tadeusz Wojewódzki, Męcząca czkawka demokracji


Nie, nie o pieniądze. Chodzi o sposób myślenia. Nie ma dzisiaj pilniejszego tematu niż ten. Polityka w wydaniu Trumpa wywołała zamęt. Przyzwyczajeni do wydarzeń, które mieściły się w naszych ramkach nakładanych na działania polityków- doznaliśmy szoku. Trump nie mieści się w żadnej z nich. W każdym razie tych, które nakładaliśmy na polityków europejskich czy amerykańskich. Część z nas znużona wybrykami rodzimych polityków zaczęła unikać polityki orientując się na dawne, własne zainteresowania. Byle z dala od polityki. Jest jednak pewien wyjątek. To bezpieczeństwo własne. Czyli wojna na Ukrainie. Kiedy w normalniejszych czasach Trump odgrażał się, że załatwi problem wojny w jeden dzień mówiłem sobie, że też tak bym umiał: dogadujemy się z Rosją w sprawie Ukrainy i Europy, w zamian za wycofanie Rosji z kontaktów z Chinami. Europę oddajemy w strefę wpływów rosyjskich i niech sobie sama z tym problemem radzi, jak umie. Ukrainę zobowiązujemy do zwrotu kosztów poniesionych na ich […]

T.Wojewódzki, Jak nie wiadomo o co chodzi…


Czytam wielu ludzi, czynnie zajmujących się polityką. Ich wypowiedzi, nader często przyjmują cechę odwróconych pojęć. Często także, swoimi poglądami dają asumpt, do postawienia pytań, choćby takich, jak poniżej. – Czy pański idiotyzm, to jest prowokacyjny czy jednak celowy? Lub: Czy pański idiotyzm, jest zaplanowany czy jednak anonsowany? Odpowiedzi są proste, lecz nikt nie chce odpowiedzieć, na tak postawione pytanie. Często zaś, udzielają odpowiedzi, która świadczy, że oto, ów osobnik nieustannie ’walczy’ o wolność(!), niepodległość(!) oraz ma jak najlepsze intencje, ale obecna władza jest nielegalna, a tak naprawdę, to tylko on i jego środowisko mokre alias umoczone, ma prawo do tysiącletniego rządzenia naszym narodem. Wypowiadając brednie, manifestują, że pozostają w zasięgu grawitacji pola głupoty. Grawitacja ma określone właściwości i potrzeba niezwykłej energii, żeby wyrwać się z jej siły przyciągania. Taki osobnik musiałby do tego celu, zaprząc swoją wiedzę w połączeniu z inteligencją. Niestety wcześniej zaplanował celowy, prowokacyjny i anonsowy konglomerat idiotyzmu […]

MI, Grawitacja głupoty



Uświadomiłem to sobie dopiero kilka dni temu. Wcześniej uważałem, że to bzdura. Że głośne wypowiadanie takich opinii jest przejawem choroby psychicznej lub intelektualnej ułomności. I pewnie uważałbym tak nadal, gdyby nie ten incydent. Żadne znaki na niebie ani na ziemi mnie zapowiadały tego wydarzenia. Ale stało się. Bliska mi osoba  zapytała mnie tego dnia czy zastanawiałem się już nad tym jak urządzić to wielkie wydarzenie, jakim będzie moja 80 -tka. Powiem szczerze, że poprzednie imprezy z tej serii traktowałem jako miłe wydarzenia, które dotyczyły mnie tylko pośrednio, jako uczestnika. Czułem się raz jak 40, raz jak 50 latek, a jakieś tam jubileusze wynikały z kalendarza. Zupełnie tak, jak obowiązkowe święta. Obchodzisz uroczyście i tyle. Ale 80-tka?! Zabrzmiało to jak wyrok. Ludzie sporo młodsi kojarzyli mi się z niedomaganiem, niedołężnością i czymś takim, co niezbyt elegancko zwykłem nazywać pierdołowatością. Jej fundamentem jest celebrowanie wieku osadzone na epatowaniu swoich ograniczeń ruchowych oraz […]

Tadeusz Wojewódzki, Jest jednak spisek!



1
FELIETOMANIA: Co sądzisz o naszym przesłaniu: „Nie wściekaj się na ludzi, że są jacy są. Staraj się nazwać „to coś” – bez epitetów, emocji, obrażania. Nazwiesz – zrozumiesz – znajdziesz sposób na zmianę. Na KLUCZ DO LEPSZEGO”? TADEUSZ WOJEWÓDZKI: Zadajesz to pytanie akurat w 80 rocznicę wyzwolenia Auschwitz. Trudno nie mieć emocjonalnego stosunku do tego, co Niemcy wyprawiali w  Auschwitz. Jak tu nie mieć emocji? Ale spróbujmy. Jak to co miało miejsce w Auschwitz nazwać? Oczywiście z taką perspektywą, jaką sugerujecie – jako klucz do lepszego. Kluczem jest odpowiedź na pytanie o to jacy ludzie mogli coś tak potwornego zaplanować i zrealizować? Jakie mieli mózgi i serca? Albo mniej poetycko: jak nazwać ich sposób myślenia ? Czyli jaką wiedzą i jakimi wartościami dysponowali? Była to wiedza pozorująca naukę. Niemiecki Instytut Badania Higieny Rasy mówił o wyższości rasy niemieckiej. W części teoretycznej. W praktycznej uściślano zasady postępowania wobec Żydów i Romów […]

Zwyczajna plemienność?



Jeśli dzielę się, to znaczy, że coś daję od siebie. W rodzinnym domu nauczyłam się, że cały świat nie kręci się wokół mnie. Z matematycznego punktu widzenia, jeśli dzielimy to mamy mniej. W życiu tak nie jest. Matka, swoją miłość – nawet jeśli podzieli – to ją mnoży. Jest niewyczerpanym źródłem daru. A dzieci? Bywa, że mają wspólny pokój, zabawki, komputer. Przeważnie dzielą się obowiązkami, na miarę swoich możliwości To pomaga im odnaleźć się w dorosłym życiu. Wiele przykładów mamy z fejsbukowego podwórka. Dzielimy się – w zamieszczanych postach – radościami, problemami, talentem. Udostępniamy swoje wiersze i fotografie, ufając, że nikt ich nie zawłaszczy. Wielu osobom trudno przychodzi podzielenie się sukcesami, zyskami, władzą. Nie zawsze uświadamiamy sobie, że przyjęcie przysłowiowego kawałka tortu, to wzięcie na siebie odpowiedzialności za wspólnotę, pracowników, rodzinę… Niewyczerpanym źródłem, na ścieżce sukcesu, jest WIEDZA. Możemy ją czerpać bez ograniczeń, przekazywać i dzielić się nią. Bardzo modne […]

Bogumiła Sarnowska, Dzielenie się…


  Nikt nie lubi być robionym w konia. Nie cierpimy kiedy ktoś robi z nas głupka, nabija w butelkę, wpuszcza w kanał. Nie ma znaczenia czy robi to prywatnie, czy publicznie. Nie lubimy – jeśli tego doświadczamy i rozumiemy – co się dzieje. Co innego gdy tylko doświadczamy i nie rozumiemy, że staliśmy się koniem lub siedzimy w butelce… Może się nawet zdarzyć i tak, że sami – przed innymi – odgrywać będziemy dobrowolnie rolę głupka. Jak to możliwe? Ano taki jest los zmanipulowanych. A manipulacja jest obecnie równie powszechna, jak infekcja grypowa. Najpowszechniej i najczęściej manipulują nami media. Media manipulowały nami już za czasów komuny. Różnica jest jednak taka, że w tamtych czasach media mówiły swoje, a ludzie wiedzieli swoje. Skąd? Z innych źródeł, z „Wolnej Europy”, z plotek? Też, ale głównie – z samych siebie. Powszechniejsze – zdecydowanie bardziej, niż dzisiaj – było dysponowanie zdrowym rozsądkiem. Powszechniejsza też […]

T.Wojewódzki, Zmanipulowani…


W jednym z felietonów poruszałem kwestię sposobu myślenia obecnego w PRL i w 2023 – w Polsce, a opartego na przekonaniu, że jedynym gwarantem prawidłowego załatwienia sprawy jest obecność w niej znajomego.  Jeśli tak, to są wprawdzie dwa porządki świata: ten oficjalny i nieoficjalny, ale liczy się tylko ten drugi, tylko to, co nieoficjalne, oparte na znajomościach, układach, prywacie. Bez względu na to, jak ohydnie- w uczciwych uszach – brzmi taka konstatacja,  jest ona prawdziwa. Ba, trudno z takim przekonaniem dyskutować żyjąc jednocześnie w systemie politycznym opartym na partiach, które stosują kryterium znajomego czyli swego  -i tylko takie kryterium – przy obsadzaniu publicznych, ważnych stanowisk.  Każdy to widzi i dziwi się temu już mało kto. Niekompetentni znajomi nie są w stanie kompetentnie zrobić czegokolwiek, poza pilnowaniem interesu partyjnego, w imię którego powołani zostali tam czy siam. Jakim cudem – wobec powyższego -wszystko to jeszcze jakoś się kręci? Ano takim, że […]

Tadeusz Wojewódzki, Ignorowani



Jeśli mówi się ogólnie, to czasami nie wiadomo o co chodzi. A bywa, że to, co powiedziane  ogólnie- ludzie biorą od razu do siebie i obrażają się zanim zrozumieją o co chodzi. Mówmy wobec tego o konkretach. Pierwszy konkret jest z czasów komuny. Jaka ona była – wielu pamięta do dzisiaj. Jacy byliśmy – MY, jakby trochę mniej. Krótko mówiąc były to czasy,  w których liczyły się znajomości. Oficjalnie niczego nie było, ale dzięki znajomym – można było mieć nieomal wszystko. Trzeba mieć bardzo mocno pokręconą psychikę, żeby w takiej rzeczywistości funkcjonować i pamiętać jednocześnie o tym, jak  wygląda normalny świat, w którym żyje się po prostu – łatwiej. A jak mieliśmy pokręconą psychikę dobrze obrazuje taki oto, autentyczny epizod. Odwiedziłem znajomych z małego, prowincjonalnego miasteczka. Nie pamiętałem dokładnie godziny odjazdu mojego pociągu, ale znajomy uspokoił mnie: – Co się martwisz, mam znajomą na informacji kolejowej. Zadzwonię i ona mi […]

Tadeusz Wojewódzki, Retoryczne – raczej – pytanie…..


Jestem samotnikiem. Może nie jest to do końca mój autonomiczny wybór. Tysiące mało istotnych oraz kilka fundamentalnych zdarzeń w moim życiu sprawiło, że zostałem samotnikiem. Cieszę się jednak, że od czasu do czasu ktoś mnie odwiedza albo zaprasza do siebie, aby mi coś opowiedzieć, posłuchać co ja mam do opowiedzenia, czyli – tak normalnie, po ludzku pogadać. Znalazłem się ostatnio na spotkaniu towarzyskim. Atmosfera była bardzo miła: składaliśmy sobie życzenia noworoczne, jedliśmy wyśmienite potrawy przygotowane przez panią domu, popijaliśmy trunkami, o które zadbał gospodarz i jak ognia, bardzo politycznie, unikaliśmy tematów politycznych. Ale i tu, jak w każdym dobrym przedstawieniu teatralnym, wisiała na ścianie naładowana strzelba, która nieuchronnie miała w jakimś momencie wystrzelić. I wystrzeliła. Jeden z moich przyjaciół nie wytrzymał spokojnego celebrowania i świątecznej atmosfery i wypalił, że “ten cały…  – tu padło nazwisko powszechnie znanego polityka, który był kiedyś premierem naszego kraju – to jest zdrajca narodu, bo […]

Wiesław Fałkowski, Jak przestałem być symetrystą


1
Umiejętna segregacja napływających zewsząd informacji jest bardzo ważną sprawnością, od nabycia której zależy w dużym stopniu nasze zdrowie psychiczne. Od kiedy zamieszkałem w Anglii, pierwszym źródłem moich codziennych informacji jest BBC. Niektórzy znawcy brytyjskich mediów mówią, że to nie jest dobry wybór. Ale mój angielski nadal “is not perfect”. Dziennikarze BBC używają stosunkowo prostego języka, mówią wyraźnie i dość wolno, tak aby dotrzeć do przeciętnego brytyjskiego odbiorcy, dzięki temu i mnie udaje się dużo zrozumieć, a czego nie rozumiem to się domyślam z pokazywanych obrazków. Wybrałem zatem to medium i póki co – jestem zadowolony, tym bardziej, że nie muszę opłacać żadnych subskrypcji – wystarczy zwykły abonament telewizyjny. Tak na marginesie dodam, że za uchylanie się od uiszczania opłat grozi wysoka grzywna, a nawet więzienie. Żeby nie być gołosłownym: każdego roku za niepłacenie TV Licence do więzienia trafia około 60 osób, które są pozbawione wolności średnio na 7,8 dnia. Przejdę […]

Wiesław Fałkowski, Mariola! Gdzie są moje czerwone pigułki?



2
            Miej wyje*ane, a będzie ci dane?  Ostatnio mało piszę, a raczej nie, to nie tak…  Piszę sporo, ale przeważnie tylko dla siebie. Przecież rzadko kogo interesuje, co tak naprawdę myśli ktoś inny. Większość ludzi nawet na swoje własne myślenie nie ma czasu. Przyjemniej jest bowiem zażyć trochę nieskomplikowanej, gotowej rozrywki. Być prowadzonym za rączkę w miejsce, gdzie czyimś zdaniem powinniśmy przebywać. Umysłem także. Łatwiej jest przecież zanurzyć się w kreowany przez kogoś świat, tworzony specjalnie dla nas w każdej sekundzie fikcyjnych zdarzeń. Zastanawiałam się często nad fenomenem popularności fikcji, w tym także tej w programach typu reality show. Ostatnio sądzę, że fenomen ten bierze się z powodu niedostatku możliwości przeżywania wielorakich uczuć w realnym życiu.  W realu plątają się w otoczeniu człowieka jakieś niewyraźne, mdłe cienie prawdziwych postaci. Pięknych kobiet nie wystarcza dla każdego chętnego, a chętni są prawie wszyscy… I nie wystarcza wspaniałych mężczyzn dla wszystkich „jestem tego […]

Anna Dędor, Miej wyje*ane, a będzie ci dane?


Czy i ty znasz już grę w kalmara?   Każdego ranka, kiedy się budzę, pierwszą moją aktywnością jest sprawdzenie czy za oknem świat jeszcze istnieje. Bo przecież nigdy nie wiem na pewno czy przepowiednie wszelkiej maści proroków o nieuchronności końca nie ziściły się przypadkiem ostatniej nocy, kiedy smacznie spałem.   Każdego ranka, kiedy się budzę, moje życie jest o jeden dzień krótsze. Bez względu na poglądy, religię, przekonania, kolor skóry, płeć (czy jak to się dzisiaj modnie mówi – gender). Bez względu na to, czy notorycznie utyskujemy na jakość naszego życia i jestesmy wiecznie niezadowoleni, czy też chwalimy dzień i życie, i cieszymy się każdą chwilą. Bez względu na to, czy potraktujemy kolejny dzień jako karę czy nagrodę, każdego ranka nasza linia życia skraca się o dwadzieścia cztery godziny. Przekonanie o tym, że życie jest wieczne jest jedną z wielu utopii, w które tak chętnie wierzymy. Niestety, że to utopia […]

Wiesław Fałkowski, Czy i ty znasz już grę w kalmara?


J. kocha relacje z ludźmi. Lubi swojego inteligentnego kota, porządek w domu, ogrodzie i za płotem. Uwielbia Paryż. J. nie lubi narzekać. I nie narzeka. Nie ma cierpliwości do narzekających, bo to odbiera energię i niczego nie zmienia. J. kocha słońce. Ma wciąż piękny uśmiech tej dziewczyny sprzed lat, dziewczyny w czerwonej sukience. J. kocha Paryż za Luwr, Mona Lisę, Pola Elizejskie, parki i ogrody. Ma swoje ścieżki, miejsca gdzie siada na ławce, zamyka oczy i odpoczywa. J. lubi spędzać w Paryżu Święta Bożego Narodzenia. Święta w domu, który jest Jej bliski łączą tradycję z nowoczesnością. Nie ma tradycyjnych dwunastu potraw na wigilijnym stole. To jest najczęściej uroczysta kolacja. Przygotowuje się na przykład rybę, kaczkę, podaje dobre wino, no i oczywiście muszą być trufle. Drogie szalenie, ale ten jeden dzień w roku jest tego wart, żeby zagościły w domu- chociaż w symbolicznej ilości. Dlatego stoi się w kolejce, płaci i […]

Iwona May, INSPIRACJE: J.



Każdy ma jakieś hobby.  A bywa, że ma też „konika”. O tym pierwszym mówimy sami, o tym drugim – zazwyczaj otoczenie, które lepiej nas zna. Hobby – kiedy zmienia się w konika – robi swoje. Dosiada nas i we wspólnym galopie zanudzić nim możemy najbardziej wytrwałych słuchaczy. – Znów wsiadł na swojego konika- mówią o nas i słuchając starają się myśleć o czym przyjemniejszym. Z ich punktu widzenia.  Jednym z moich koników, o których wiem – jest komunikacja, porozumiewanie się ludzi. Wszędzie, gdzie są jakieś problemy – mój konik podpowiada mi, że stoi za tym zła komunikacja. Argumentów na rzecz tego przekonania mam bez liku i dowodów z kilkadziesiąt opasłych tomów. Ale… szewc bez butów chodzi. Od czasu pandemii popadłem w konflikt komunikacyjny, z którego nijak wyjść nie umiałem. Chodzi o maseczki. Sam noszę i chwalę to sobie, gdyż od tego czasu ani razu nie dopadła mnie infekcja, a wcześniej […]

Tadeusz Wojewódzki, Nie wyszło…


Tischnerowskie rozróżnienie trzech rodzajów prawd kończy się sławetnym „gówno prawda”, które okazało się wręcz prorocze dla urodzajnej gleby naszych rodzimych prawd lat 20-tych XXI wieku. Tak czy owak człowiek zachodzi w głowę- jak to jest możliwe, że skądinąd sensowni ludzie, dysponujący często bogatą wiedzą fachową i niemałym doświadczeniem życiowym, hołdują prawdom z tej właśnie trzeciej- tak dosadnie nazwanej przez Tischnera – grupie prawd? Jakim to sposobem mądre mózgi udaje się skutecznie oszukać i wyprowadzić na intelektualne i etyczne manowce ? Ten sposób – to głupawki. Z pozoru niewinne przekonania, niczym pudełko kupione od bajkowej dziewczynki z zapałkami. Głupawka – to dla mądrej głowy coś takiego, czym dla przełyku – zbyt duży, łapczywie połknięty kawałek jedzenia. Im prędzej uda się go przełknąć – tym lepiej. Bez zastanawiania się nad tym, co to było. Taką głupawką jest  przekonanie o istnieniu ziarenek prawdy w czymś, co na pierwszy rzut oka wydaje się mało […]

Tadeusz Wojewódzki, Głupawki


Czy można? 1
Czy można zmienić człowieka? Łatwiej Ziemię przewiercić na wylot, niż zmienić człowieka… Kto próbował – ten wie najlepiej. A jeśli tak, to po co nam cały ten cywilizacyjny dorobek? Filozofia, religia, literatura – z krystalicznymi charakterami, wspaniałymi ludźmi, szlachetnymi  postaciami? Po co nam te rejtanowskie gesty oburzenia na ludzką niegodziwość, na jawną niesprawiedliwość, na podłość, zawiść i zwyczajną, codzienną małostkowość ? Przy tych nieprawościach dumny wizerunek człowieka przypomina jedynie wilka przebranego za babcię Czerwonego Kapturka? Po co nam te bajki? Wielu z nas odpowiedziało już na to pytanie negatywnie: wycofaniem, zamknięciem się na cudze sprawy i problemy. Pilnujemy teraz już tylko własnego podwórka. Zachowujemy cichy dystans. Pozostajemy niczym ściana dobrze odbijająca ludzie skargi, wołanie o pomoc, sprawiedliwość, normalność. W indywidualnych, rzadkich zresztą rozmowach, nadal zaznaczamy brak naszej akceptacji dla tego, co się dzieje. Ale nigdy i nigdzie nie protestujemy publicznie, nie składamy podpisów na petycjach, nie uczestniczymy w internetowych akcjach. […]

Tadeusz Wojewódzki, Czy można zmienić człowieka?



1
Zmieniasz się, czujesz, że nie jesteś już taka sama. Spoglądasz, zerkasz w przeszłość i widzisz, jak bardzo chciałaś mieć nad wszystkim kontrolę, decydujące słowo, znaczący gest, sugestię. Wracasz do teraźniejszości, do tu i teraz- i … nie, to już nie do końca tamta TY. Złagodniałaś, odpuszczasz. A może tak ma być… To, co wymagało twojej uwagi, troski- przekształciło się w osobne, niezależne byty. I przyszła pora, żeby to zauważyć i zaakceptować. Tak, tak to odbierasz i czujesz. Jest spokojniej, ciszej, a ty kochasz harmonię, spokój. Masz czas dostrzec i zachwycić się tym, co dobre i piękne. Kwiat, drzewo, zapach, lekki powiew wiatru, słońce zza chmur… szum morza… chwila zadumy… dotyk ukochanej dłoni… muśnięcie warg. Zaczynasz smakować życie w jego subtelniejszej wersji, dotykać zmysłami tej ulotnej, delikatnej siateczki istnienia. Już wiesz, co jest ważne, najważniejsze. To, co czujemy, jacy jesteśmy, co nam w duszy gra. To ta struna piękna w każdym […]

Iwona May, INSPIRACJE – ROZMOWY Z N. – DRUGA


Kotka S. urodziła się być może w Sopocie, tak podaje w CV, ale kto to wie. Uwielbiała balkon sąsiada i tam przesiadywała ku niezadowoleniu tegoż. Mijały dni, miesiące aż nastał czas kiedy S. przeprowadziła się – wraz z nowymi właścicielkami – do sołectwa R. S. rozwinęła skrzydła, no raczej łapy i fantazję. Tyle możliwości przemieszczania się: płoty, murki, drzewa, pergole… S. uwielbia wylegiwać się na tarasie i wygrzewać na słońcu. Ma swoje ścieżki, wiadomo – jak każdy kot. Lubi przeskakiwać przez płot i wdrapywać się na drzewo sąsiadów. Ma stamtąd dobry widok na najbliższe ogrody. S. jest towarzyska. Podchodzi do płotu i zaproszona do rozmowy opowiada krótkie, kocie historyjki. Pozwala się pogłaskać, delikatnie podrapać za uchem, prezentuje swoje lśniące futro i w ogóle och i ach. Pomaga czasami w pracach ogrodowych, kładąc się w kępki wyrwanych chwastów lub na worki z zebranymi liśćmi. S. ma – oczywiście – swoje relacje […]

Iwona May, INSPIRACJE – NA DOBRY POCZĄTEK DNIA – HISTORYJKA ...


  J.bolą ludzkie wybory, zwłaszcza te, które mają wpływ na Ogół. Jak trudno jest z tym pogodzić się, przejść obojętnie, J. wie doskonale. -Słyszałaś, co dzisiaj mówił M. ? -Nie, ale pewnie snuł te swoje niekończące się opowieści o tym, jak będzie pięknie… -Dokładnie, nie mogę już tego słuchać! -Rozumiem, moja percepcja właśnie powiedziała dosyć, wystarczy, basta. Nie słucham. -A co tam u dzieci, zdrowe ? -Tak, dziękuję, dają radę. -To dobrze. -A wiesz, słuchałam K.  On chyba  myśli, że może decydować za wszystkich, że ma prawo narzucać swoje wybory innym !  Kim trzeba być, żeby nie mieć odrobiny pokory wobec złożoności i delikatności ludzkich spraw ? -Kimś, kto uważa, że Jego wizja „wszystkiego” jest jedynie słuszna i Ogół ma się podporządkować, jeśli nie, to tym gorzej dla Ogółu. -To jakieś chore jest … -Hm…, z pewnością trąci autorytaryzmem. Poza tym,są tacy, którzy takie postępowanie akceptują. Czują się silniejsi, mają […]

Iwona May, INSPIRACJE  –  ROZMOWY  Z J.  –  Z  CYKLU ...



INSPIRACJE – ANNIE Uśmiech, życzliwość, bo tak trzeba, bo tak chcesz. Żyjesz pełnią życia, masz dla innych dobre ręce, ciepło i delikatność. A w środku … ten ból, schowany głęboko, ale przeraźliwie Twój. Zapominasz, żyjesz. Dobrze się maskujesz, zdradzają Cię oczy. Śniadanie, szybki obiad, kolacja – może nie – dbasz o figurę. Uśmiech, szminka, tusz, modny ciuch. Dzieciństwo, młodość. Kochają Cię, ale też ranią tak bardzo. Wybaczasz, nie chcesz pamiętać, a jednak go w sobie nosisz… Świat kocha powierzchowność, żyje się łatwiej. Codzienność nie ma czasu na Twój ból. Nie skarżysz się. Tylko w nocy, we śnie – zostawiasz swoje łzy. Boisz się zranienia, uciekasz przed bliskością. Nie jesteś super matką, jak J. i jej nie zazdrościsz. Dokonałaś wyboru, a może życie za Ciebie wybrało – to nie był ten moment, ten czas. Rzucasz się w wir codzienności… Kochałaś, wybaczałaś, czasami nie. Uciekasz przed nim… Zapominasz. Masz w sobie tę […]

Iwona May,INSPIRACJE – ANNIE


3
INSPIRACJE  –  ROZMOWY Z T.  –  PIERWSZA   – Jesteś wciąż, mimo wieku, osobą aktywną. Wykładasz, szkolisz, masz swoje pasje. Skąd w Tobie tyle energii? – To pewnie geny, biologia po prostu. – Ta wewnętrzna siła napędowa? Czyż tak? – Z pewnością. -Skąd czerpiesz inspiracje, gdy tworzysz obrazy, wiersze? – To może być rozmowa, jakiś pejzaż, spacer, lektura, film. – A dobre relacje z ludźmi? – Też. Uświadomiłem sobie, ze każdy z nas ma swój czas. I nikt nie wie, w którym momencie on się skończy. – Spieszysz się? – Nie potrafię trwać i czekać na to, co nieuniknione, trwoniąc chwile, które można przecież wypełnić ciekawymi zdarzeniami, szukając inspiracji do działania. Czasami mogą to być drobiazgi, małe rzeczy. – A ludzie? – Z pewnością kontakt z drugim człowiekiem, wsłuchanie się w jego niepowtarzalne „ja”, czasami bardzo ukryte, nieśmiałe i delikatne, schowane pod maską codzienności i powierzchowności, bywa inspirujący. – A […]

Iwona May, INSPIRACJE – ROZMOWY Z T. ...


         Mówisz, że kiedy otaczająca rzeczywistość jest nieprzystawalna do Twojego poczucia harmonii, odczuwasz potrzebę stworzenia własnej przestrzeni, w której króluje to co kochasz najbardziej: dobroć, mądrość, piękno … .                    -Tak, ta potrzeba bywa coraz częściej ,wręcz, kategoryczna.                    -Już nie masz w sobie nic z wojownika, już nie chcesz burzyć, zmieniać, budować nowe ?                   -Już nie.                   – Chcę harmonii, spokoju, ukojenia.                    -Chcę czułego narratora Olgi *.                    -Chcę żyć tak jak ja chcę, w zgodzie z moim prawem moralnym, które szanuje wartości uniwersalne, nie narzuca innym swojej narracji, nie wpycha się z buciorami w sfery ich życia, często intymne, bo wie lepiej.                   -Co chcesz ocalić?                   -Siebie, swoje ja.                   -Człowiekowi można zabrać wiele, ale nie można mu odebrać tego kim jest, jakie wartości nosi w sobie.                   -Chcę życia z prawem do błędu, do poszukiwań.                   -Chcę je zrozumieć, dotknąć.                   -Chcę mieć wybór […]

Iwona May, INSPIRACJE – ROZMOWY ...



1
Wielu moich znajomych codziennie o poranku w mediach społecznościowych zachęca, a wręcz namawia mnie, abym się uśmiechnął, bo życie jest takie piękne, a właśnie rozpoczynający się dzień przyniesie nam samo dobro. A ja nic. Ten zapał moich znajomych do dzielenia się swoim szczęściem i radami, jak być zadowolonym z życia, zdrowym i bogatym, ich optymizm, te niezliczone zachwyty nad pięknem przyrody, urokami obcowania z naturą, podziw dla kształtów i kolorów kwiatów, świergotu dzikiego ptactwa – to już nie dla mnie. Wybaczcie. W konfrontacji z moim złym samopoczuciem i stanem zdrowia, z tym co widzę za oknem, o czym czytam i oglądam w relacjach ze świata, całe to zachwycanie się i demonstrowanie zadowolenia wygląda fałszywie, a przynajmniej podejrzanie.  Podejmuję oczywiście próby uczestniczenia w tej obłudzie: chodzę na spacery po pobliskich parkach. Wymaga to ode mnie przełamania niechęci do przemieszczania się, a także nakładów finansowych, bo aby zwalczyć ból stawów i mięśni […]

Wiesław Fałkowski, Jazz, gin, film – Czy umiera we mnie ...


Moją podróż w czasie rozpocznę w roku 1800.  W tym to, pamiętnym roku niejaki  William Herschel odkrył promieniowanie podczerwone i stwierdził, że podobnie jak światło ulega ono odbiciu i załamaniu. Gdybym urodził się na wiosnę tego roku w Polsce, to mógłbym oczekiwać, że dożyję w dobrej formie fizycznej i psychicznej 35 lat, bo taka była wówczas oczekiwana średnia długość życia statystycznego Polaka.  Nie doczekałbym, najprawdopodobniej, dnia w którym James Clerk Maxwell zebrał prawa elektrodynamiki w cztery równania, którymi opisał również falę elektromagnetyczną. Raczej pewne jest także, że nie dożyłbym tego znaczącego dla rozwoju nauki, techniki i cywilizacji dnia, roku 1886, w którym Heinrich Hertz dokonał pierwszej emisji i odbioru fal radiowych. Ominęłoby mnie również odkrycie przez Wilhelma Conrada Röntgena promieniowania, nazwanego później od jego nazwiska – promieniowaniem rentgenowskim. Za to odkrycie Röntgen otrzymał w roku 1901 Nagrodę Nobla z fizyki. Przyznać musicie, że każdy z was, drodzy czytelnicy, przynajmniej raz […]

Wiesław Fałkowski, Moja (egoistyczna?) podróż w czasie


Czemu Patrzysz Żabo Zielona Na Głupiego Fanfarona „Idee wolnego rynku są z definicji antydemokratyczne i muszą być narzucane społeczeństwom z góry i siłą w momentach, gdy obywatele są zagubieni, bezwolni.“ /  Naomi Klein – książka „Doktryna szoku”/ Mam nadzieję, że nie grozi nam kolejny atak neoliberalizmu po tym kryzysie z koronawirusem. Nie wiem bowiem, co jeszcze moglibyśmy oddać w chciwe, prywatne ręce.  Ach, wiem jednak – zapewne całą służbę zdrowia i może szkolnictwo niższe i wyższe. Całą administrację? – Ta i tak jest  przecież zawsze prywatnym lennem kolejnych ekip władzy.  Może ten kryzys uświadomi  wreszcie ludziom jak idiotycznie płaci się za pracę. Piłkarze i innej maści sportowcy dostają miliony; gwiazdom filmowym i telewizyjnym oraz różnej maści celebrytom  także sypią kasę… No, ale oni służą dla urządzania igrzysk dla maluczkich, których trzeba hodować jak pieczarki, czyli trzymać w ciemności  i karmić gównem. Albowiem większość ludzi pracy, dzięki którym kręci się ta […]

Anna Dędor, Czemu Patrzysz Żabo Zielona Na Głupiego Fanfarona



 oglądaj na przeglądarce Google Chrome Teoretycznie sprawa jest prosta:skoro nasze działania zależne są od sposobu myślenia, to co stoi na przeszkodzie, żeby myśleć inaczej? Nasze myślenia uwarunkowane jest tym, co cenimy i tym, co wiemy – czyli wartościami oraz wiedzą. Jedno i drugie można zmienić. Jak? Zaczynamy od wiedzy. Pokazujemy jak jest. I co? Wiedza odbija się od ludzi, jak groch od ściany. I jest tak, że nowe wiedzą, a swoje myślą i niczego w działaniu nie zmieniają. Dlaczego? Dlatego, że gdzieś tam głęboko, na dnie zakamarków naszej duszy tkwi system wartości, który każe robić swoje, po staremu. Mówimy wprawdzie, że cenimy zdrowie. I własne i cudze. Ale to jest bez znaczenia. Ważniejsze – co cenimy od zdrowia bardziej. Są to na ogół pieniądze. O tym, że jest właśnie tak – przekonujemy się nie podstawie gadania, ale działania. Ważne co robimy, gdyż to nie słowa,ale nasze czyny świadczą o […]

Sprawdź – gdzie nas aktualnie trują?


1
  * Jakże się wzruszyłam słuchając w telewizji zapowiedzi filmu pt.” Jak zostałem gangsterem”. Och, on na co dzień robił złe i okrutne rzeczy, ale przecież się zakochał… tak,  był gangsterem, ale przecież miał w sobie uczucia miłości i przyjaźni. Oto kolejne wzorce kulturowe, wzorce człowieczeństwa. Kiedyś tam zachwycaliśmy się  „Ojcem Chrzestnym”, oglądamy różne filmy o bandytach, płatnych mordercach, o więźniach i to o tych jak najbardziej winnych; najlepiej sprzedają się przecież sensacje typu zabójstwa i morderstwa. Po co nam ta wiedza, że przestępcy też mają dobre strony, że mają problemy i uczucia nawet (każdy człowiek chyba ma, Hitler podobno bardzo kochał zwierzęta, a szczególnie psy), czy posiadanie dobrych cech ma osłabić lub znieść karę za przestępstwa? Okoliczności łagodzące, tak? Czy może takie obrazy/opowieści są kreowane celowo i mają nam pomóc przyjąć do wiadomości realia – oto nowe społeczeństwo: przestępcy jeszcze w więzieniu, gangsterzy (oraz inni, różnego kalibru przekręciarze i […]

Anna Dędor, Jak zostać gangsterem, czyli epatowanie złem


Wczoraj, pierwszy raz od bardzo dawna, poczułam dumę z tego, że jestem Polką. Po 23 latach, kolejna Nagroda Nobla dla polskiej pisarki. Ranga tej Nagrody, jej charakter, ma niezaprzeczalny walor. Pokazuje, że laureat jest kimś, kto zmienia oblicze świata w swojej dziedzinie. I taka jest twórczość Olgi Tokarczuk. W swojej prozie przenosi nas w inny wymiar świata. Pokazuje zjawiska społeczne i obyczajowe, buduje fantastyczny świat ludzkich zachowań i relacji. W laudacji, której wczoraj mieliśmy okazję wysłuchać, padły znamienne słowa: „Polska jest skrzyżowaniem Europy, a może nawet jej sercem.” Tak nas postrzega świat dzięki takim ludziom jak Olga Tokarczuk. To bardzo ważne słowa. „Serce” powinno być czyste, bić równo i dźwięcznie jak dzwon Zygmunta na Wawelu. Nie może być skaz, ani fałszywych nut w tym wspólnym „narodowym” sercu. Każdy człowiek, który czuje się związany emocjonalnie i duchowo z tym krajem, każdy, kto siebie określa zaszczytnym mianem Polaka, powinien być dumny, że […]

Marzena Marczyk ,Duma i radość



1
Felietoniści tyle tematów już poruszyli. Tyle tajemnic odkryli przed ludźmi. Tyle opinii wykreowali. Ale czy ktoś kiedykolwiek pomyślał, żeby napisać felieton… o felietonach?  Do refleksji na temat znaczenia felietonistyki nakłonił mnie pomysł na pracę licencjacką. Temat owej ma poruszać kwestię kształtowania opinii publicznej przez teksty z zakresu tego gatunku. I tak zaczęłam główkować: Właściwie to po co nam te felietony? Przecież jak się człowiek uprze, to jego świętej racji nikt nie przegada i żaden „tekścik” nie zmieni jego zdania. Ale w końcu wciąż czytamy je od setek lat i chyba nie mamy zamiaru przestać. Przynajmniej taką mam nadzieję. Pisząc felieton, większość autorów mogłaby pewnie utożsamiać się z cytatem z kultowego „Dnia Świra”: Moja racja jest mojsza niż twojsza, bo moja racja jest najmojsza. Wszakże tworzymy je po to, aby ukazać swoją perspektywę z nadzieją, że ogół ją podziela. A jeśli nie robił tego wcześniej, to może wpłyniemy na niego w takim […]

Emilia Kwiatek, Po co nam te felietony?


 Kiedyś, niedługo po upadku komunizmu i wprowadzeniu w Polsce kapitalizmu, polskie społeczeństwo oglądało z zapartym tchem serial – sagę bardzo bogatej rodziny Carringtonów pt. Dynastia. Jedni widzowie zachłystywali się powiewami wielkiego świata i blaskiem pieniędzy płynących z tej mydlanej opery, a inni dodatkowo z przyjemnością upewniali się, że pieniądze szczęścia nie dają;  no, może nie tyle nie dają szczęścia, co nie gwarantują braku życiowych problemów. A problemów serialowa dynastia miała bez liku, a gdy akurat los się o nie nie postarał, to ci bogaci i piękni –  panie i panowie – sami sobie doskonale potrafili  stworzyć mnóstwo niekoniecznych problemów i kłopotów.  Trudno mi się było oprzeć wrażeniu, że oni wszyscy po prostu oderwali się od rzeczywistości zwykłych ludzi, od odróżniania spraw ważnych od błahych oraz od rozumienia, że dzięki  swojej uprzywilejowanej pozycji mogliby wiele dobrego uczynić dla świata, a nie marnotrawić energii i emocji na mało istotne intrygi i problemy […]

Anna Dędor, Dwa w jednym, czyli rap w klimacie „Dynastii”


„Nie ma piękna, jeśli w nim leży krzywda człowieka. Nie ma prawdy, która tę krzywdę pomija. Nie ma dobra, które na nią pozwala.” /Tadeusz Borowski – Opowiadania wybrane/ Trudno mi to oddzielić od siebie, oddzielić piękno stworzone przez człowieka od jego duszy, która pozwala mu czynić zło. Czy sztuka i literatura nie jest wtedy komercyjnym sprzedawaniem historii, emocji i uczuć… cudzych?  Nie artysty własnych przecież, bo jeśli człowiek – twórca byłby zdolny do empatii, gdyby był wrażliwy na drugiego człowieka, to by celowo nie krzywdził w swoim realnym życiu nikogo.  Mogło mu się zdarzyć skrzywdzić kogoś, przypadkiem, bezmyślnie, w afekcie, lecz i to w pewnych granicach (na pewne czyny nigdy nie pozwala człowieczeństwo i moralność, o ile się je posiada), oraz z późniejszymi wyrzutami sumienia, z chęcią nieczynienia tego ponownie.  I nie ma tu żadnych wyjątków, nikt nie stoi zbyt wysoko, żeby można mu darować i usprawiedliwiać krzywdzenie ludzi, jak […]

Anna Dędor, Moralność artysty, a wartość jego dzieła



Meczem ze Słowenią reprezentacja Polski zakończyła eliminacje do przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Drużyna prowadzona przez Jerzego Brzeczka zajęła pierwsze miejsce w grupie G. Jednak już zaczęły się spekulacje, jaki rezultat na tym turnieju jest w zasięgu naszej drużyny. Celem minimum niezależnie od losowania grup, które odbędzie się 30 listopada, jest awans z fazy grupowej podczas Euro 2020. Aspiracje piłkarzy, działaczy oraz kibiców są bardzo ambitne. Jednak wysuwa się jedna wątpliwość. Jak zaprezentujemy się w meczach turniejowych? Oglądając reprezentację Polski podczas tych eliminacji, niejednokrotnie można było odnieść wrażenie, że wynik był lepszy od gry piłkarzy. Dlatego trzeba się zastanowić, w jaki sposób poprawić oraz ustabilizować grę reprezentacji Polski przed kolejnym ważnym turniejem. Jedną z kluczowych kwestii jest odblokowanie pod względem goli i asyst jednego z głównych reżyserów gry reprezentacji Piotra Zielińskiego. Nie można mu odmówić znakomitego wyszkolenia technicznego i umiejętności czysto piłkarskich. Polski zawodnik bardzo dobrze prezentuje się w klubie. Jednak w […]

Przemysław Schenk, Nie przynieść wstydu na Euro 2020


Ciężko jest lekko żyć. Dobrze znasz te stwierdzenie? Pewnie nawet za dobrze. Każdy chce być szczęśliwy. Mieć świetną prace, dobre wykształcenie, zakochać się (I TO Z WZAJEMNOŚCIĄ), mieszkać w dużym domu z ogrodem i mieć zdrowe dzieci. Ale jak to osiągnąć? Czy jest jakaś recepta na szczęście? Życie to podejmowanie ciągłych decyzji. Tych małych jak i dużych. Każdy z nas codziennie podejmuje około 70 wyborów. Od tego jakie skarpetki dzisiaj założyć, do wyboru uczelni na której będzie studiować. O ile od skarpetek niewiele zależy (chyba, że założysz dziurawe, a niespodziewanie zostaniesz zaproszona do domu chłopaka, który Ci się podoba), o tyle uczelnia, na którą pójdziesz – może ukształtować to, jak ułoży się Twoje dalsze życie. Skoro już mowa o studiowaniu, to trzeba pomyśleć również o pracy. Skupić się na nauce i zdobyć stypendium? Czy może znaleźć pracę i próbować to wszystko połączyć, by zacząć żyć samodzielnie? Do tego wstaw jeszcze […]

Magdalena Kulczycka, Recepta na szczęście


1
Spokojnie, tytuł nie jest zapowiedzią kryminału, w którym zauroczenie bohatera przeradza się w obsesję mordującą każde zagrożenie napotykane na drodze. Choć niewątpliwie jest to mała inspiracja do mojego tekstu to nie będzie aż tak dramatycznie. W życiu miłość bywa podstępna. Nigdy nie wiemy w co nasze serce właśnie się pakuje. Jesteśmy tylko ludźmi zamieniającymi się duszami ze skowronkami, kiedy zdarzy nam się poczuć coś więcej. Idealizujemy i poświęcamy nasze myśli właśnie tej osobie przez co uwielbiamy ją nawet z daleka. Nie jest to oczywiście nic negatywnego. Przecież każdy z nas ma prawo do myśli i uczuć na różnorodny sposób. Każdy z nas ma prawo do miłości i jej własnej interpretacji w swojej głowie. Są jednak granice, które nie sposób przekroczyć nie panując nad emocjami. Łatwo jest przesadzić. Interesując się nadmiernie życiem innej osoby, spędzając z nią czas i poznając ją, zaczynamy popadać w uzależnienie. Coraz bardziej i bardziej. Nie jesteśmy […]

Klaudia Kaczmarek, Obsesyjna Miłość



Wygonić dzieci na dwór, czy jak kto woli na pole, w dzisiejszych czasach graniczy z cudem. Znam to z autopsji. Współdzielę ból doczesnych czterdziestoletnich, bądź co bądź, (nie) starych matek. Tych, które zauważają problem i nie próbują go bagatelizować, zwalając wszystko na barki okrutnej komputeryzacji i życia w wirtualnym świecie. Tych, które nie ignorują, ale też nie walczą z wiatrakami. Tych, które upatrują problemu gdzieś indziej.  Ponoć pod latarnią najciemniej. Nie tak dawno przeczytałam artykuł, nota bene interesujący, że zabrać współczesnemu nastolatkowi internet, to jak nam zabronić zabawy na trzepaku. Wiadomo, że tam było epicentrum wszechświata. Zmieniło się to trochę, gdy zainstalowano w mieszkaniach telefony, ale nie za dużo. Łatwiej nam było zwyczajnie się zebrać o jednakowym czasie w wyznaczonym miejscu. I niekoniecznie był to trzepak. Tak minęło nam dzieciństwo. Rozpisywać się na temat tego, co było, a nie powróci nie ma sensu. Tak samo jak porównywanie internetu do drążka […]

Justyna Kotowiecka, Wakacje z nastolatkami (felieton matczyny)


 „ A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”. /Mikołaj Rej/   Bez wątpienia większość z nas słyszała kiedyś ten cytat, jednak nie wszyscy pamiętają o jego znaczeniu. Albo jeszcze lepiej —  nie znają jego znaczenia w ogóle. Wiele osób pewnie zastanawia się teraz, czy zaczynając tekst o poprawności językowej, i stawiając na początku zdania ALBO, nie oszalałam? Otóż moi drodzy, nie. Wbrew opiniom, które przez wiele lat słyszeliśmy od nauczycieli, SJP informuje, iż dozwolone jest rozpoczynanie nowego zdania od spójnika. A osobom, które mi nie wierzą, pragnę przytoczyć słowa Profesora Bralczyka: „WIEM CO MÓWIĘ. W moim kontekście będzie to: „WIEM CO PISZĘ”. Wracając do cytatu jednego z największych poetów, dla tych, którzy nie wiedzą, lub po prostu nie pamiętają,  nawiązuje on do poprawnego używania polszczyzny. Mówiąc prościej, mamy swój język, nie gęsi, nie koci, nie „szwabski”, POLSKI. Szczyćmy się jego wyjątkowością i używajmy […]

Emilia Kwiatek,     „Przyszłem, bo miałem bliżej.  Czyli po ...


1
  Przyśniło mi się dzisiejszej nocy, że wpadł mi w ręce test dla uczniów gimnazjum z przedmiotu “propedeutyka nauki o społeczeństwie”. “Przeczytaj uważnie i ze zrozumieniem opisane sytuacje i odpowiedz na pytanie:  Która z nich przedstawia właściwy, poprawny obraz współczesnych relacji społecznych i rodzinnych.   Sytuacja I W kawiarni mężczyzna zauważa, że uporczywie przygląda mu się siedząca przy stoliku obok atrakcyjna kobieta. – Czy my się znamy? – pyta grzecznie, uśmiechając się do sąsiadki. – W pewnym sensie. Pana żona pana zdradza –  odpowiada kobieta. – Moja żona zdradza mnie z pani mężem? – Nie pana żona zdradza mnie z moją żoną. – Odpowiada kobieta i zaczyna płakać.   Sytuacja II W kawiarni kobieta zauważa, że uporczywie przygląda jej się siedzący przy stoliku obok przystojny mężczyzna. – Czy my się znamy? – pyta grzecznie, uśmiechając się do sąsiada. – W pewnym sensie. Nasze dzieci się znają –  odpowiada mężczyzna. – […]

Wiesław Fałkowski, Test na orientację



1
Na Facebooku założono kiedyś pewną grupę. Nazwy nie wymienię, bo jak to bywa w regulaminach zamkniętych społeczności, z czystej kultury nie winno wynosić się z nich żadnych informacji.  Postanowiłam podzielić się swoją opinią na temat współczesnej młodzieży. Oczywiście biorę pod uwagę posty członków tejże grupy. Nie mogę powiedzieć, że jestem zdziwiona. Wyszłoby wtedy, że ‚dzikuska’ nagle obudziła się w 2019 i dziwi się, jakie są czasy. Analizując średni wiek uczestników, sprawnie wyciągnęłam wnioski, że w większości są to osoby w wieku od 13 do 16 lat. Oczywiście wszyscy, którzy należą do grupy, mogą dodawać na niej posty. I tu zaczyna się moja czarna melancholia… Celem wpisów ma być zazwyczaj uzyskanie odpowiedzi na pytanie z zakresu tematu TABU. Czyli wiadomo: seks, narkotyki, znowu seks, dojrzewanie (o, takie pytania w cenie, niestety niezwykle rzadkie), seks. Wszystko ok, temat jak temat, o wszystkim TRZEBA rozmawiać. Ale jest jeden haczyk.  Jak wspomniałam,  można spotkać […]

Emilia Kwiatek , Młodzież bez tabu


Polski len – zdobi ciebie i szpeci twoich wrogów *   Ignorancja i arogancja to dwie nierozłączne siostrzyce, w jednym ciele i w jednej duszy. /Giordano Bruno/ Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Koleś, który z ledwością ukończył podstawówkę, albo jakoś przebrnął przez szkołę średnią, który ledwo czyta i pisze, bez żenady lży w internecie profesora, czy innego wykształconego i mądrego człowieka, oceniając oraz odsądzając go od czci, wiary i rozumu niewybrednymi epitetami.  Niestety mamy właśnie czasy, kiedy bycie ignorantem (z wykształceniem formalnym – tylko na papierze – czy bez) to powód do chwały. Sieć dała ignorantom ogromną siłę i możliwości do wulgarnego (i oczywiście pełnego błędów w pisowni oraz braków w podstawowej wiedzy ogólnej) wyrażania swoich poglądów, do prezentowania siebie i skrzykiwania sobie podobnych. Oni się już nie wstydzą pokazywać swojej agresji, nieuctwa i prymitywizmu… zrzucić niepełnosprawnego kolarza z roweru do rowu? – no problem, […]

Anna Dędor, Polski len – zdobi ciebie i szpeci twoich ...


4
Diabli nadali z tą ciekawością. Ludzie mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Guzik prawda. Ostatnia jest ciekawość. I to ona odpowiedzialna jest za wszelkie kłopoty. Kto pamięta czerwone drzwiczki kafelkowego pieca ten rozumie – w czym rzecz. Jeśli nie umiesz jeszcze gadać i wszystko poznajesz dotykiem –to  jak zaspokoić inaczej ciekawość przyciągającą do tych czerwonych drzwiczek? Wiadomo. Inteligentny człowiek nie popełnia dwa razy tego samego błędu. To zapewne racja. Ale – są wyjątki. Obejmują one – bez wyjątku –  błędy narodzone z mariażu ciekawości tego, co nowe – z tym, co niezbędne do życia. Ludzie – może i mniej inteligentni, ale za to rozsądni i roztropni – tłamszą własną ciekawość świata i życia na tyle skutecznie, być egzystować bez oparzeń czerwonymi z gorąca drzwiczkami kaflowego piecza. Bez życia z brakiem najmniejsze nadziei na złożenie tego, co rozebrane z ciekawości „co też jest środku”.  Bez konsternacji wywołanej tym co też robimy  akurat […]

Tadeusz Wojewódzki, Won z tego kraju…



* „Jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem.” /Arystoteles/ Kiedy się to zaczęło ? – trudno ustalić. Może od mydlanych oper, głupawych komedii i „amerykańskiej wizji szczęśliwości” ? I już większość nie dostrzega lasu, co najwyżej tylko poszczególne drzewa (Niektórzy może udają na zasadzie: po nas choćby potop). Nie widzi się przyczyn i bardzo prawdopodobnych skutków, nie łączy dziejących się tu i teraz szczegółów w konkretny obraz. Może potrzebny jest dystans, żeby  go ujrzeć. A może mniej hipokryzji i więcej odpowiedniej edukacji – w rodzinie, w szkole, w mediach.  Pomyślmy jak łączą się z sobą bicie członków legalnego zgromadzenia z coraz częściej występującymi przypadkami znęcania się nad dziećmi, z krzywdami, a nawet śmiercią z rąk bliskich ?  A tak to, że ci ludzie są wśród nas, blisko, może w sąsiedztwie, a może w domu nawet. My wszyscy swoim niepatrzeniem i milczeniem na to […]

Anna Dędor, Poprawianie Boga


Kiedy byłem młody czytałem co się da. To znaczy książki, gazety i czasopisma. Nie było internetu. Był Empik. Taki łącznik ze światem zewnętrznym. Bo my żyliśmy w świecie wewnętrznym. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to odsyłam do opisów życia w PRL.  Trafiła wtedy w moje ręce cienka książka Ireneusza Iredyńskiego pt. Manipulacja. Niestety, po Iredyńskim nie pozostała żadna barwna legenda, jak po wielu twórcach tej epoki. Bohater Iredyńskiego pięknie milczy, by nie zagłębiać się zbytnio. Nie zna języków obcych.  Zapamiętałem jeszcze: Manipulacja – co posłużyło mi dzisiaj za tytuł tego felietonu i że  “Dupa i sztuka nie ulegną upaństwowieniu”. Ale to cytat z pamięci, może coś być nie tak. Potem dowiedziałem się od Gombrowicza, że: “Nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę zaś przed pupą w ogóle nie ma ucieczki”. Otóż dzisiaj już wiem, że i dupa, i sztuka zostały w znacznym stopniu unarodowione, a ponadto – […]

Wiesław Fałkowski, Totalna manipulacja


Upadek istotności treści piosenek zaczął się chyba w momencie masowego tworzenia list zagranicznych przebojów, w tych przaśnych czasach, kiedy w szkołach królował jeszcze język rosyjski, przez co nauka języków obcych mocno kulała, chociaż społeczeństwo tęskniło za zachodnim światem. Mieliśmy z niego dobrą muzykę, nieważne, że mało kto rozumiał treść anglojęzycznych tekstów.  Powoli niedostrzegalnie przekaz płynący z tekstów przestawał być istotny, liczył się rytm, energia, wpadająca w ucho melodia i popularność za granicą. Liczyła się tylko muzyka, było to też wyrazem oporu i protestu przeciw sytuacji w kraju, koncerty zagranicznych artystów i zespołów przyciągały tłumy.  Pozwalano na nie, na taki swoisty sposób upuszczania pary z gwizdka, co przynosiło niezły poziom kultury muzycznej w narodzie.  „Diskiem polo” były wtedy piosenki biesiadne, ludowe, śpiewane na weselach  i przy ogniskach, ale mimo to poezja śpiewana, studencka, aktorska, kabaretowe teksty zaangażowane, satyryczne utwory również były popularne. Treść jeszcze się liczyła, chyba dlatego, że szkoła wymagała […]

Anna Dędor, Kultura piwna i pierwsza reforma szkoły



Użyłem środków przymusu bezpośredniego w postaci rozerwania poszewki kieszeni oraz złamania jej szyfru zamka błyskawicznego. Poddała się, lecz nie bez wyczuwalnego oporu. Tym samym odzyskałem dostęp do monet, by wyjechać samochodem z płatnego parkingu — koszt 1,0 zł, czyli 100,0 groszy polskich. Automat nie przyjmował groszy. Autorytarnie zażądał monety jednozłotowej. W mojej zbuntowanej kieszeni nie znajdował się taki nominał. Zostałem zmuszony do zdobycia monety, której żądał. Dwie pięćdziesięciogroszówki przyczyniły się walnie, do opuszczenia nieprzyjaznego terenu. Podszedłem do automatu, bezduszna maszyna połknęła bilet parkingowy i wyświetliła komunikat o jego przygotowaniu, gdy uiszczę opłatę 1,0 zł. Z dumą pokazałem jej, że mam i zdecydowanym ruchem, wsunąłem monetę w szczelinę przygotowaną specjalnie na takie okazje. „Sprawdzam monetę” – kurde! Co ona sprawdza i dlaczego?! Złotówa została bezceremonialnie wypluta do pojemnika zwrotów. Co jest? Nic, żadnego ostrzeżenia bądź słowa wyjaśnienia. Bezczelna! Wokół gromadzili się ludzie, z zaciekawieniem patrząc na moje zmagania. Wyjąłem złotówkę i […]

MiWi, Parking


2
Kilka dni temu otrzymałam od pewnego dżentelmena zaproszenie do grona znajomych. Zanim potwierdzę zaproszenie, mam w zwyczaju sprawdzić, co znajduje się na profilu zapraszającego oraz czy widnieje on na stronach znanych mi osób. Tak było i tym razem. Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku, aż do momentu, gdy nie natrafiłam na posty. Posty, które wprawiły mnie w osłupienie. Odebrało mi głos. W jednym z nich ów pan opisuje sytuację z randkowego portalu, gdzie pięćdziesięcioletnia staruszka poszukiwała „na gwałt seksu”, a on jej z szacunkiem odpisał, żeby wzięła różaniec i modliła się, na co owa „staruszka” zasugerowała, żeby to on wziął różaniec i walnął się nim w łeb. Pan kipiał z oburzenia, że został uznany za adminki za impertynenta i zbanowano go, a to przecież jego obrażono. Zwrócił się więc na swoim profilu do jednej z nich, nazywając ją pieszczotliwie „ty debilko”. Oniemiałam po raz wtóry, gdy dotarłam do […]

Gabriela Szubstarska, Kółko różańcowe


Nie tak dawno temu żyliśmy w społeczeństwie wzajemnego pomagania sobie. Za czasów komuny było strasznie, siermiężnie i wrogowi najgorszemu takiego losy życzyć nie wypada. Z czystej choćby  tylko przyzwoitości. Jednocześnie – w tych strasznych czasach – większość  funkcjonowała w formule wzajemnego pomagania sobie. Na przykład wiadomość o tym, gdzie rzucili akurat papier toaletowy – roznosiła się migiem. Nie wspominając rarytasów w postaci info o mięsie bez kości – na kartki czy innych dobrach – równie trudno dostępnych. Oczywiście, w społeczeństwie komunistycznym funkcjonowały wyśmienicie także pospolite pijawy i przyssawki, ale to nie one nadawały ton temu, jak się żyło. Nie pamiętam domu, do którego poszedłem z głupia frant, jako kolega szkolny, gdzie otwierająca drzwi matka kumpla czy koleżanki nie zapytała mnie czy nie zjem talerza zupy.  Moja mama częstowała wszystkich zupą, która nie wiadomo dlaczego nazywała się „Miss Polonia” . Była na mleku, ale z warzywami i masełkiem. Moje koleżanki wpadały […]

Tadeusz Wojewódzki, Talerz zupy



3
Poszedłem przedłużyć umowę. Bez niej musiałbym płacić więcej za telewizję. I tak oglądam od wielkiego, zazwyczaj sportowego jedynie –  święta.  Ale jest w pakiecie. Nie wiem, co to pakiet, ale wychodzi taniej, więc się cieszę. Miłe panienki, przestronne biuro, umiarkowana kolejka. Słowem luz. Ale jak mam coś podpisywać, to i tak zawsze jestem spięty. I tym razem powodów jest przynajmniej kilka. Znów – to samo. Miało nie być małym druczkiem, a jest.  Poprzednia umowa nie zabolała niespodziankami, więc może i ta się sprawdzi. Kombinuję więc sobie, żeby miła pani wskazała miejsce zmian w umowie. W stosunku do poprzedniej. Perfekcyjnie przygotowana – wyjaśnia – co i jak. Powoli łapię fazę względnego spokoju. Ale tylko na moment. Okazuje się bowiem, że w umowie otrzymuję bezpłatny pakiet. Pani opisuje mi skalę uzyskanych tą drogą korzyści, w postaci licznych, dodatkowych programów. Teoretycznie ma to sens. Skoro i tak nie oglądam prawie niczego, to lepiej […]

Tadeusz Wojewódzki, Skubanie – przez zapominanie


Ludzie nie lubią, gdy czegoś im się zakazuje. A jeszcze gorzej, jak ktoś każe im coś robić. Wtedy dopiero włącza się tryb „Mogę robić co chce, jestem wolnym człowiekiem!”. Nagle wszyscy mówią, że mają prawo i nikt im nie zabroni, o! Szkoda, że zapomnieli, że obowiązki też mają. No ale do rzeczy. Wśród mieszkańców mojego osiedla ostatnimi czasy toczy się ciekawa dyskusja. Jak to w każdej wspólnocie bywa, zawsze jest jakiś problem. Jak dach nie przecieka, to śmieci wyrzucają w krzaki. Jak opłaty nie wzrosły, to psy załatwiają się gdzie popadnie. Zatrzymajmy się na tym ostatnim. Zwierzęta, istoty, bez których nie moglibyśmy żyć — przynajmniej jakaś część z nas. Zazwyczaj mądrzejsze od swoich właścicieli. To że się załatwiają to nic dziwnego. Mądre zwierzę na chodnik nie narobi. Dobrze wychowany pies pójdzie na trawę, zrobi co trzeba, wykona ruch imitujący zakopywanie i sobie pójdzie. Zadaniem właścicieli jest zrobić po nim porządek. […]

Emilia Kwiatek, Pieski! Prosimy o załatwianie się poza osiedlem


1
Jak to się stało że ciągnie mnie na Północ? Zafascynowany wyprawami takich podróżników, jak Roald Amundsen czy Gunnbjörn Ulfsson, od najmłodszych lat marzyłem, że i mnie to spotka, że poczuję ten wiatr we włosach, posmakuję prawdziwego norweskiego łososia i że przeżyję coś niesamowitego. Urodziłem się i mieszkam na polskim wybrzeżu. W mojej rodzinie odkąd pamiętam, zawsze były tradycje rybackie, stąd też marzenia o dalekich morskich wyprawach. Kiedy miałem dziesięć lat i byłem z wujkiem na rybach, za bardzo przechyliłem się na łodzi i wpadłem prosto do wody. Fakt, że przeżyłem, (w końcu to był listopad!) moja rodzina do dziś traktuje jako prawdziwy Boski cud. Dla mnie natomiast, był to znak, że przeżyję absolutnie wszystko (nawet sprawdziany z matematyki ­ przynajmniej tak to sobie wtedy tłumaczyłem). Dziś, kiedy jestem już starym bykiem (a i wszelkie sprawdziany mam dawno za sobą)  -plany o podróży na Północ traktuję jako pewnego rodzaju podróż w […]

Kamil Zimnicki, Kierunek Północ!



2
Niegdyś łatwo było odróżnić polską wieś od metropolii. Giees z Panią Haliną o włosach blond. Dziury na ulicy, załatane smołą, bo gminy nie stać. Znajomy pijaczek pod sklepem (ale zawsze grzeczny). Ach, uroki polskiej wsi już dawno poszły w niepamięć. Gdzieżby teraz kto pomyślał, że można napawać się zapachem benzyny z dostawczego żuka, skoro dziś same diesle. U nas na wsi tak się robiło. Ale nie o tym chciałam. Stoję sobie dzisiaj na balkonie i podziwiam urokliwy widok budowanych pereł deweloperskich. Nagle naszło mnie na wspominki. A wiadomo, jak obywatel Polski wspomina, to obowiązkowo rozpoczyna myśl od „Kiedyś to było”. I tak oto ja, 25 letnia Polka (w sile wieku i z bogatym dorobkiem życiowym), zaczęłam błądzić myślami po czasach dzieciństwa. Jak to kiedyś było zielono, jak dorodne uprawy, jak pól nie sprzedawali pod budowę osiedli. Złote czasy, niczym te zboża co wyrastały na metr osiemdziesiąt. Jako rodowity wychowanek wsi […]

Emilia Kwiatek, Wyjechali na wieś, a wieś… też wyjechała


9
„On to ma szczęście, 25 lat i już milioner”. „Farciarz, tak szybko stał się sławny”. „Chciała kariery muzycznej, a teraz narzeka”. Ile razy słyszeliśmy tego typu opinie wśród naszych znajomych? Ilekroć zaczynam rozmowę na temat obecnych idoli, spotykam się z krytycznym zdaniem odnośnie ich prywatności. Zdumiewam się, gdy zdaję sobie sprawę ile w ludziach drzemie zazdrości i braku zrozumienia. Z licznych opowieści mojej mamy, w pamięci zapadły mi wspomnienia z młodości o Czesławie Niemenie. Mieszkając w Sopocie bardzo często widywała go spacerującego na Monte Cassino. Ciekawostka numer 1: W futrze, w lecie. Ciekawostka numer 2: Nikt nie napadał na niego jak dzika zwierzyna na padlinę. Normalny człowiek, mimo że wielki artysta. Oczywiście, zdarzało się, że ludzie zaczepiali go, by zdobyć autograf, albo chociażby się przywitać. Jednak wszyscy rozumieli, że i jemu należy się odrobina wytchnienia. Jak to wygląda dzisiaj? Sławny chce być prawie każdy. Ludzie zazdroszczą talentu, rozpoznawalności, milionów na […]

Emilia Kwiatek, Jemu to się udało… Czyli jak postrzegamy życie ...


2
I głos wydobywający się z ambony. Z ambony niemożliwej, ponieważ niegdyś ambony były zaludnione. A ta jest pusta. Dryfuje. Od II Soboru Watykańskiego zaczęto rezygnować z ambon, jako mównicy. Wraz ze wzrostem dobrobytu karmazynom ciężko było wchodzić na wysoko ustawione podesty. I coraz lepszą stopą całych społeczeństw w obu blokach. W naszym miasteczku, w największej świątyni jest okazała ambona stylizowana na łódź rybacką uczniów Chrystusowych i pierwszych apostołów. Fascynowała mnie od zawsze, od kiedy ją ujrzałem jako dziecko. Łódź z wielkimi rozpostartymi żaglami, dwójką frasobliwych rybaków, którzy ciągną sieci, a w nich połów – kamienie. Przyczepiona do potężnego filaru wielkiego, surowego kościoła nijak nie pasowała do całości. A stało to się min. w wyniku oszukańczego równania granic w 1951 roku z Wielkim Sąsiadem, (otrzymaliśmy w zamian za zagłębie węglowe – nasi geolodzy odkryli zaraz po II wojnie światowej gigantyczne zasoby węgla kamiennego, a Stalin nie omieszkał wymusić na marionetkowym polskim […]

Jerzy Kij, Dryf



6
Człowiek nigdy nie wie co go czeka kiedy decyduje się na uczestnictwo w jakiejś imprezce. Tym razem -teoretycznie  -nic szczególnego nie mogło się wydarzyć. Jubilatce  -urodzonej  tuż przed wybuchem II wojny światowej – znajomi i przyjaciele zorganizowali niespodziankę: fetę urodzinową w zacnym lokalu. Młoda wiolonczelistka, z rówieśnikiem ze skrzypcami i bujną czupryną – umilali biesiadną atmosferę i dodawali jej pikantnej nobilności. Przerywały ją salwy śmiechu inspirowane konwersacją o wszystkim, nie wspominając o jubilatce, której nadal w głowie mężczyźni młodsi o 30 lat. Bogu dziękować, że to nie 45-cio lecie i jubilatka -z profesji nie nauczycielka i że imprezka nie w USA, bo gdyby takie zaistniały okoliczności, wszystkie razem wzięte, to siedzielibyśmy na odwiedzinach więziennych, a nie przy radosnym stole. Tak więc rozmowa toczyła się wartkim nurtem, raz po raz trącając niby to od niechcenia komizm sytuacyjny, co musiało kończyć się kolejnymi salwami śmiechu i pretekstem do nieustannego dowcipkowania. Wszystko byłoby […]

Tadeusz Wojewódzki, Największe zagadki tego świata…


7
Różnice leżą przede wszystkim w intencjach. Hejt ma na celu sprawienie komuś przykrości, zwykle buzuje agresją i nie podaje żadnych argumentów, a konstruktywna krytyka pragnie tylko zmiany czyiś poglądów, czyjegoś dobra oraz poprawy świata. W tym celu krytykujący podaje konkretne argumenty przedstawiające własne zdanie i to raczej w kulturalny, wyważony sposób. Taki Krytykujący podejmuje dyskusję i nie zamienia się w hejtera, nie staje się agresywny, gdy rozmówca się z nim nie zgadza, gdyż tacy dyskutujący wyznają zasadę, że można się pięknie różnić i że każdy ma prawo do życia i wyrażania swoich poglądów. Dyskutujący szanują się wzajemnie, gdyż np. Autor jest wdzięczny za przeczytanie jego tekstu i za uwagę Czytelnika, a sam Czytelnik jest wdzięczny Autorowi – czy to za  skierowanie uwagi na pewne sprawy, czy też za piękny tekst, do którego czytelnik chciałby wnieść jakąś cząstkę siebie tak, żeby, zdaniem Czytelnika, dany tekst stał się doskonalszy. Krytykujący zdaje sobie […]

Anna Dędor, Hejt, a konstruktywna krytyka


2
„Ludzie, którzy głosują na złodziei, nieudaczników, oszustów, idiotów – nie są potem ich ofiarami; są ich wspólnikami.” / Jerzy Orwell/  Mam tego świadomość, że przyłożyłam rękę do tego, że jest, jak jest. A ty? Głosowałam, tłumacząc sobie, że to mniejsze zło. Nie poszłam na wybory, wiedząc, że to w sumie pomaga tym, na których najbardziej nie chciałam głosować.   Głosowałam,  ale nie wybierałam, nawet wtedy, gdy miałam już całkowitą świadomość, że prawdziwe wybory odbywają w momencie układania list wyborczych. Wybierają ci, którzy wpisują nazwiska na utworzone przez siebie  listy, bo chciało im się założyć komitet wyborczy. Wybierają zarządy partii, które całe lata pracują na popularność i które mają  szersze możliwości prezentowania swojej propagandy. Wybierają te szare eminencje ukrywające się w tle, w kuluarach, które mają jakieś interesy popierając właściwych dla siebie kandydatów. Reszta społeczeństwa tylko głosuje na jedną z gotowych już list,  jedną, drugą, czy trzecią listę złożoną z czyiś […]

Anna Dędor, Wspólnicy tacy jak my



4
Najbardziej zastanawia mnie bezmyślność u mądrych ludzi. Mądrych rzeczywiście, mających wiedzę w wielu dziedzinach, wrażliwość, umiejętność słuchania i czytania ze zrozumieniem oraz dysponujących trudną umiejętnością prowadzenia dyskusji opartej na argumentach. Jednak i oni mają swoiste tematy tabu, takie dziedziny, na których ścieżkach napisano: stop, ani kroku dalej…Jakby byli pod wpływem hipnozy, z wpojoną instrukcją, że dalsze myślenie o tym przyniesie ból i strach. Jakby byli odważnymi podróżnikami, ale posługującymi się mapą, na której jest zaznaczony obszar z napisem: dalej są już tylko smoki. Są rozsądni, nie pójdą dalej, bo kto walczy ze smokami na ich terytorium?   Wielokrotnie prowadziłam dyskusje na różne tematy i nagle stop, padał jakiś dogmat, albo popularny slogan i to był koniec rozmowy, dyskusja została ucięta, jak skalpelem… Koniec wymiany argumentów, koniec słuchania, czy czytania ze zrozumieniem. Na moje podejmowane próby argumentacji, dogmat po prostu został wielokrotnie powtórzony, bez uzasadniania jego słuszności, bez rozważenia „wyjątków od […]

Anna Dędor, Dalej są już tylko smoki…


Najpierw zadziwił wszystkich kibiców boksu w Polsce, kiedy znokautował bardziej rozpoznawalnego Artura Szpilkę. Następnie nie zwalniał tempa, wygrywając z kolejnymi trzema rywalami. Czy to już czas na walkę mistrzowską z Anthonym Joshuą lub Deontayem Wilderem? Adam Kownacki może pochwalić się bilansem walk 19-0-0 (15KO). Oprócz z Arturem Szpilką wygrał m.in.: z Charlesem Martinem lub Geraldem Washingtonem. Obecnie jest uważany za najlepszego zawodnika wagi ciężkiej w Polsce. Po ostatniej wygranej było można usłyszeć o jego ambitnych planach, że w tym roku chce zawalczyć z dwoma największymi nazwiskami królewskiej kategorii. Moim zdaniem jest jeszcze za wcześnie na walkę mistrzowską z Joshuą oraz Wilderem. Gerald Washington, który jest byłym pretendentem do pasa w królewskiej kategorii, był trudnym przeciwnikiem dla Polaka. Jednak to była dopiero pierwsza weryfikacja do potencjalnej walki mistrzowskiej. Myślę, że powinien takich wymagających pojedynków stoczyć jeszcze przynajmniej dwa. Jeśli w nich zaprezentuje się z takiej strony, jak ze Szpilką lub Washingtonem […]

Przemysław Schenk, Czy Adam Kownacki to materiał na mistrza?


6
Chcemy dobrze, sensownie, sprawiedliwie, a wychodzi – jak wychodzi. Zazwyczaj w formule Kargula:  „Sąd – sądem, a sprawiedliwość po naszej musi być stronie”. Również ta scena w „Samych swoich” bawiła nas do łez. Film – filmem, a w realu jest zupełnie inaczej. Nic nie boli nas bardziej, niż poczucie niesprawiedliwości, nabijania w butelkę, okłamywania nas – prosto w oczy, wciskania, że białe nie jest białe… To nas boli. Trudno jednak wykrzyczeć ten ból z sensem, gdyż  ale nie umiemy o tym rozmawiać. O tym, co jest nie tak… Nie umiemy przede wszystkim dlatego, że rozmowę  rozpoczynamy zazwyczaj od konkretnego przykładu. Przyszło nam żyć w takich czasach, że coraz mniej jest przykładów neutralnych, dobrze ilustrujących nasz problem. Przykładów -bez kontekstu. Ten ma zazwyczaj charakter polityczny. I dlatego nasza rozmowa –rozpoczęta konkretnym przykładem – zamiast o problemie – schodzi na politykę. Dokładniej – na konkretnego polityka. Takim oto sposobem lądujemy na najlepszej […]

Tadeusz Wojewódzki, Będzie lepiej



2
Dom ma nas chronić przez światem zewnętrznym. Taka rola wyznacza mu szczególne miejsce w naszej kulturze. Tak wyjątkowe, że bez domu trudno wyobrazić sobie normalne życie. Równie trudno, jak dom bez okien. Wie o tym każdy. Także władza. Jedna taka była aż tak bardzo sprytna, że wymyśliła podatki od okien wychodzących na ulicę. Ci, którzy już mieli postawione domy – ubożeli w majestacie wrednego prawa. Inni poszli po rozum do głowy. I budowali domy bez okien wychodzących na ulicę. Domy bez okien? Ależ skąd! Z oknami, tylko, że z niepodatkowej strony. Wniosek stąd taki, że nasze widoki z okna zależą nie tyko od poziomu sztuki budowlanej, ale pomysłowości domowników. Ta podpowiada im reakcje na świat zewnętrzny. Także pomysłu urzędasów. A skoro już o nich mowa, to czytałem nie tak dawno temu, że przepisy unijne zmierzają wyraźnie w kierunku okien, które nie będą się otwierały. W ogóle. Takie – głuche okna. […]

Tadeusz Wojewódzki, Okna na głucho


4
Jakże piękne zwroty – „prawdziwi”. Jak czują się podróbki, falsyfikaty nie jestem w stanie powiedzieć. Powiedzmy sobie szczerze, prawdziwe lub sfałszowane mogą być fakty. Z jakich przyczyn ludzie używają i akceptują określeń „prawdziwych kobiet i mężczyzn” – pozostaje ich tajemnicą. W luźnych rozważaniach doszedłem do wniosku, że jest to połączenie niezrozumienia semantycznego i co ważniejsze, ugruntowanego w społeczeństwie obrazu zbioru cech, który powinni wykazywać „prawdziwi”. W gruncie rzeczy identyfikacja z własną płcią sprawia wielu ludziom problemy. Dualizm jest w każdym z nas. Posiadamy zarówno cechy żeńskie, jak i w mniejszej części męskie — to o kobietach, a mężczyźni odwrotnie. Częstym zjawiskiem bywa zapomnienie części siebie czy wyparcie ze świadomości egzystowania w psychice i emocjach bardzo ważnego obszaru aury. Wstyd przed okazaniem czułości, opiekuńczości towarzyszy „prawdziwym mężczyznom”. Wiele czynności, które wykonuje płeć męska, są określane w słowach do rangi spraw i rzeczy „prawdziwego mężczyzny” czym wykazuje deficyt emocjonalny oraz wstyd przed […]

MiWi, Prawdziwe kobiety i prawdziwi mężczyźni


6
Są na tym świecie miejsca, gdzie ludziom każe się myśleć a nawet ubierać jednakowo, gdzie tłumi się w zarodku wszelką odmienność, najmniejszy sprzeciw, gdzie społeczeństwu odmawia się podstawowych praw – choćby prawa do posiadania własnych poglądów. My Polacy szczęśliwie ten etap mamy już za sobą. Możemy cieszyć się ustrojem, w którym respektowane są prawa obywateli, a konstytucja gwarantuje ich resetowanie. Mówi się, że gdzie dwóch Polaków tam trzy poglądy, a ja mam wrażenie, że nawet więcej; w Internecie, w telewizji, w pracy, przy świątecznym stole, odmienność poglądów wywołuje gorące spory. Ostatnio toczy się zażarta polemika, kto jest lepszy w czynieniu dobra?  Czyja idea szlachetniejsza? Czy to ważne, do której puszki wrzucam swój wdowi grosz?  Ważne, że jest we mnie chęć niesienia bezinteresowniej pomocy.   Dobro wzbogaca i uszlachetnia tego, który je czyni, potem pojawia się w życiu innego człowieka; może je ratuje, może zmienia, a może po prostu wnosi w nie […]

Joanna Lorenowicz, Zło – dobrem zwyciężać…



Takim sobie nie zbiegiem okoliczności, poddaję się lekturze powstałej specjalnie do wywalenia na zewnątrz. Większa część jest narzekająca, utyskująca, poszukująca odpowiedzi na proste pytania, wreszcie czekająca na dobre słowo odbiorcy. Niewiele jest tekstów — par excellence — dostrzegających człowieka, dającego swoim istnieniem, dowód empatycznej formy życia. Wdzięczność, nie istnieje w tekstach, bądź jest wstydliwie ukrywana. Tak bardzo boimy się krzywdy, ośmieszenia, odtrącenia, że wolimy nie podnosić w komentarzach tych bardzo cennych i jedynych w swoim rodzaju wartości. Osobiście, jestem wdzięczny za to, że żyję, mogę poznawać ludzi, doświadczać i mieć przywilej ofiarowania tego, co mogę. Przyjemnie jest otrzymać coś, co daje zadowolenie, satysfakcję i radość. Pamiętajmy także o tym, iż jeśli okazujemy niezadowolenie, złość czy nienawiść, tym bardziej zasilamy i podtrzymujemy swoją energią układ, w którym nie chcielibyśmy się znaleźć. Odwracając wartości, otrzymujemy odpowiedni wynik. Dlaczego się tak dzieje? Zaciekle broniąc swojego status quo — oddalamy się od swojego jądra. […]

MiWi, Ważne nieważne?


9
Proszę, dziękuję, przepraszam – magiczna moc tych słów potrafi łamać wszelkie bariery i prostować najbardziej zawiłe stosunki pomiędzy ludźmi. Ciekawe jednak, na którym miejscu znalazłby by się owe czasowniki w rankingu słów wywierających największy wpływ na  nasze decyzje – gdyby o taki ranking się pokusić.  „Każde pokolenie ma własny czas” śpiewał kiedyś Grzegorz Skawiński. Parafrazując jego słowa można powiedzieć, że każde pokolenie ma swoje słowa wytrychy – choć mam nadzieję, że klasyka na zawsze pozostanie niezmienna. Co zatem dzisiaj podrywa nas do „ boju”? Ano są takie słowa – ich moc jest bezdyskusyjna, zasięg nieograniczony, a popularność nadzwyczajna: rabat, wyprzedaż, promocja – oto zwycięscy w kategorii „Najbardziej piorunujące słowa wszech czasów”. Łazimy wiec po centrach handlowych, z uporem wyglądając upragnionych „sale”, nie zastanowić się ani przez chwilę, z jakiego powodu handlowcy na całym świecie, tak bardzo  troszczą się o kieszeń konsumentów?       Potem wracamy objuczeni reklamówkami, dumni i zadowoleni z udanych […]

Joanna Lorenowicz, Black Friday


3
Przyszedł do mnie sąsiad. Nie lubię go, gdyż z „tamtej opcji” jest. Ale sąsiad, to sąsiad, choć z dalszego sąsiedztwa – toć człowiekiem ci jest. Znajomość to wprawdzie taka, że jej początku ustalić dzisiaj nie umiem,  ale człowieczeństwo, to -generalnie – wielka rzecz. A cóż dopiero sąsiedztwo… No i skoro przychodzi do mnie, to pewnie mnie lubi…   Jak tak sobie to wszystko przeanalizowałem, to jakiś taki mi się sympatyczniejszy ten sąsiad wydał. Niewiele brakowało, a bym go serdecznie  -na powitanie  – wyściskał. W porę jednak opamiętanie przyszło… . Tkwimy w podziale na swoich i obcych.  A ten – niby swój, ale obcy w sumie jest. Skoro mnie odwiedził – to siadamy i rozmawiamy. Wiadomo, że mężczyźni nie plotkują. Mężczyźni co najwyżej poruszają poważne kwestie społeczne, odwołując się do konkretnych przykładów. Sąsiad z takim przykładami raz po raz przychodzi. Przywodzi go poznawcza potrzeba przeanalizowania problemu i to z osobą o […]

Tadeusz Wojewódzki, Słuchać rozmawiając



6
Przyszedł do mnie sąsiad – z tego samego osiedla. Nie lubię go, gdyż jest z „tamtej opcji”. Ale człowiek – w potrzebie, więc mniejsza o to. Przyszedł, bo poczuł się oszukany. Taki –w butelkę nabity. On uwierzył, sądził, że będzie inaczej, a tu – gówno prawda… Jak przystało na filozofa – zdefiniowałem problem, jako przynależny do trzeciej kategorii Tischnerowskiej klasyfikacji prawd dzielonych na: świento prawda, tys prawda i gówno prawda. Osiągnęliśmy ze znajomym pełną zgodę co do kategoryzacji problemu oraz ścieżki jego rozwiązania. Ta prowadziła nieuchronnie w kierunku przekonania, że „bez pół litra nie da się tego rozebrać”. Sprawdzone pokoleniowo, dobre rozwiązanie, okazało się – tym razem – kompletnie nieprzydatne. Skoro on pozostawał  na dobrowolnym, już przedświątecznym -odwyku, a ja- na antybiotyku trzeba było eksperymentować… Pozostało gadanie na sucho. Trudne, bo facet z obcej opcji jest. Ale żal mi się go zrobiło i nawet przypomniałem sobie takie czasy, kiedy to […]

Tadeusz Wojewódzki, Gówno prawda


3
Polska … to kraj, w którym ludzie robią co mogą w trudnych warunkach; to kraj, w którym w ciągu 20 lat od odzyskania niepodległości udało się stworzyć takie cuda, jak pociąg Lux-Torpeda czy lokomotywa PM-36; w którym nawet w komunizmie zdarzali się ludzie tak wielcy, jak profesor Religa; kraj  – który trwa pomimo przeciwieństw i koszmarnego zła, które próbowało i próbuje go zniszczyć. To kraj, który goni innych; który ciągle się rozwija, a jednocześnie jest pozytywnie konserwatywny. To kraj, w którym spoczywają prochy moich przodków. To kraj ludzi którzy kochają na zabój, pracują z pasją i sercem, a trudności pokonują z zaskakującą kreatywnością – może tylko czasem brakuje w nim wzajemnego szacunku i zrozumienia.   Pozdrawiam wszystkich rodaków i życzę wszystkiego najlepszego z okazji 100 lecia odzyskania niepodległości!   Adam Tadeusz Wojewódzki

Adam Wojewódzki, Życzenia


„Kiedy myślę ojczyzna…” Marzena Marczyk·, sobota 10 listopada 2018 to jest mi gorzko. Gorzko i smutno. Kraj, który ma tysiącletnią historię, państwo, które było mocarstwem w Europie. Jedyne, w którym nigdy nie toczyły się wojny religijne, aż do teraz. Państwo, które stworzyło wspaniałe społeczeństwo, zostało zniszczone w XVIII wieku przez prywatę i dążenie do własnych osobistych korzyści. I mimo odzyskania w 1918 roku niepodległości, mimo, iż wielu ma wspaniałych, wybitnych obywateli, nie zdołało odbudować swoich wspaniałych tradycji. Pokonaliśmy się sami, prywatą, dążeniem do osobistych korzyści, niszczeniem każdego, kto był choć odrobinę inny. Przyszło nam żyć w świecie, gdzie bóstwem stał się konformizm. Gdzie dla świętego spokoju, lub zachowania władzy, popełniane są czyny, delikatnie mówiąc, mało etyczne. Wszyscy znamy przykłady niszczenia innych w imię… ? No właśnie, w imię czego? Żeby zachować władzę, przekonanie o własnej doskonałości, a może tylko satysfakcję z tego, że komuś udało się „dokopać”. Kiedy udało nam […]

Marzena Marczyk, Kiedy myślę „OJCZYZNA”



1
Pisząc felieton zawsze mam przed oczyma konkretnego odbiorcę. Tekst staje się moim listem do czytelnika. Przekazuję myśli, emocje, mówię o sprawach, które są dla mnie ważne. Staram się obudzić w drugim człowieku myślenie, a może tylko reakcję na moje słowa. Jeśli przeczyta, jeśli odpowie, skomentuje, osiągnęłam cel. Dzisiaj chcę napisać o czymś dla mnie osobiście niezwykle ważnym. O relacjach międzyludzkich. Chińczycy mieli kiedyś takie powiedzenie: „Obyś żył w ciekawych czasach”. No właśnie ciekawych. Nie, dobrych i dostatnich, nie w spokoju ducha ani też w szczęśliwości i słodyczy ogólnej, ale w czasach ciekawych. I co to dla nas oznacza? Czasami myślę, że to powiedzenie tak naprawdę stało się przekleństwem. Bo że czasy mamy ciekawe, to prawda niezbita. Jednak zdecydowanie są wyjątkowo niesprzyjające ludzkim relacjom. Zbudowaliśmy wokół siebie mury, żyjemy patrząc na siebie z wysokości własnych wież obronnych. Tak bardzo spragnieni bliskości i zrozumienia, a tak jednocześni pozamykani w głębi swoich światów. […]

Marzena Marczyk, Ja piszę, ty czytasz… czyli o relacjach interpersonalnych


1
Wieloznaczność tytułowego słowa daje możliwość dowolnej, acz ograniczonej interpretacji. Serwis w znaczeniu zastawy stołowej, pięknie oddaje wkład ludzkiej pracy w jego powstanie. W tenisie ziemnym czy stołowym jest dynamicznym przekazem, zagrania zawodnika. Opieka nad człowiekiem jest szczególną formą serwisu. Wszelkie naprawy sprzętów elektronicznych, samochodów etc. określane są także tym mianem. Zastanawiam się nad jego zastosowaniem w odniesieniu do życia człowieka. Do jego codziennej egzystencji. Na przykład, 'zaserwował mi taką wiąchę, że z wrażenia przysiadłem’. A jak my sami siebie 'serwisujemy’. Czy używamy odpowiednich zestawów 'narzędzi’? W jaki sposób przekłada się to, na otoczenie, naszych bliskich lub dalszych znajomych, bądź nieznajomych. W relacjach międzyludzkich czułość jest sprawą intymną i ogranicza się do najbliższych nam osób. Nie lubimy jej okazywać osobom spoza tego kręgu. Czy powstrzymuje nas wstyd a może raczej to, że tym gestem, odkrywamy się światu zewnętrznemu? W świadomości oznacza to bezbronność i okazanie słabości. Nie zdajemy sobie sprawy, jak […]

MiWi, Serwis


W dwóch pierwszych meczach reprezentacja Polski pod dowództwem nowego selekcjonera Jerzego Brzęczka zremisowała z Włochami oraz Irlandią 1:1 W obu spotkaniach piłkarze zupełnie inaczej się prezentowali. W pierwszym meczu w ramach nowych rozgrywek Ligi Narodów kadra Brzęczka prezentowała się bardzo dobrze. Byli zdyscyplinowani taktycznie oraz poza jednym błędem w polu karny Błaszczykowskiego grali bardzo dobrze w defensywie. Umieli też kreować sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki, z których jedną wykorzystał najlepszy zawodnik w tamtym meczu Piotr Zieliński. Polacy w przeciągu całego spotkania prezentowali się lepiej od Włochów i niewiele zabrakło, aby wyszli z tego meczu zwycięsko. Po tym meczu wszyscy nabrali optymizmu po nieudanym mundialu. Jednak drugi mecz z Irlandią pokazał, że przed piłkarzami reprezentacji Polski jeszcze daleka forma do prezentowania, w każdym mecz dobrej dyspozycji. W meczu z Irlandią z czterech najlepiej grających zawodników poprzedniego spotkania zagrał tylko Kamil Glik. Różnica poziomu była bardzo widoczna. Zwłaszcza w pierwszej połowie […]

Przemysław Schenk, Kadra Brzęczka o dwóch twarzach



Gorzka czekolada Powiedzcie, czy nie jest fajnie. Tak, odpowiem sobie sam. Dlaczego? Bo nie mam do was zaufania. Miałem tabliczkę, bardzo dobrej belgijskiej czekolady, z dziesięcioletnim terminem do spożycia. Nie widzę w tym niczego szczególnego. W opisie składu i instrukcji obsługi znalazłem parę fajnych punktów. Stosując się do zapisu, 'belgijka’ dobrnęła do 5 lat. Niejedno wino pozazdrościłoby takiego wieku. Nie wiem jak, kto i kiedy, moją czeko zamienił na czarną ladę. Ze zdenerwowania plączą mi się słowa, a w głowie mam kompletny kibel. Chodzi o to, że mleczna zamieniła się w gorzką pośledniego gatunku. Ohyda. Nie zachodzę w głowę. Przyczyna jest banalnie prosta. Pomimo licznych prób, żadna z nich nie zakończyła się, choćby zrobieniem odcisku stopy. Byłby dowód, że do głowy można wejść (jednak). Rzecz okazała się na tyle ciekawa, że postanowiłem zbadać ów fenomen. Tym samym, sprawa czekolady zeszła — nie myślcie, że umarła — na dalszy plan. Może […]

MiWi, Gorzka czekolada


2
Wakacyjny luz Letni, czas to zawsze okazja do większej swobody tak w zachowaniu, jak i w podejściu do siebie i innych. Taki urlopowy „luz” jest potrzebny, aby odpocząć od świata, który coraz bardziej nas przygniata i obciąża coraz innymi odmianami stresu. Praca, utrzymanie domu, relacje interpersonalne z ludźmi wokół nas to wszystko powoduje, że żyjemy jak w kieracie. Nie potrafimy się na co dzień tym życiem cieszyć, nie potrafimy znaleźć w sobie chęci, aby po prostu być. Nawet wieczorny relaks po kolacji kończy się zazwyczaj planowaniem następnego dnia, nieskończonej ilości zajęć, zakupów, mniejszych czy większych problemów, które trzeba będzie rozwiązać. Urlop to okazja, żeby wreszcie obudzić w sobie dziecko. Tak po prostu zapomnieć na tych kilka dni, że się jest od dawna poważnym człowiekiem. Wraca uśmiech, nabieramy chęci na szalone, z punktu widzenia dorosłego, zachowania. Spontaniczny wypad do wesołego miasteczka, przejażdżka rollercoasterem i ta adrenalina, która sprawia, że świat jest […]

Marzena Marczyk, Wakacyjny luz


1
Fonetycznie – różnica niewielka. A w życiu? Czy bycie dumnym z czegoś oznacza, że musimy bezwzględnie pozostawać w stanie zaślepienia na punkcie naszej dumy? W jakimś stopniu chyba tak. Myślałeś nad tym z czego jesteś dumny? Wiem. Trudne. Zazwyczaj pytają o to z czego jesteś zadowolony. Ale to zupełnie inna sprawa. No więc do rzeczy: Czy rozpiera Cię duma na myśl o tym, że np. jesteś Polakiem? Pytanie wcale nie jest aż tak głupie na jakie wygląda. Bardzo wiele nacji dumnych jest z siebie. Pomijając sąsiadów – dumni są Anglicy. Chociaż nikt z nich nie wie jak umyć twarz pod bieżącą wodą, w angielskiej umywalce. No bo jak? Jeden kran z zimną wodą, drugi z gorącą. Oba blisko, ale nie aż tak, żeby wodę nabierać dłońmi i umyć twarz pod bieżącą wodą. Można tylko w stojącej. Zatkać umywalkę, nalać wodę i myć tę twarz w coraz brudniejszej wodzie. Zajęcie dla […]

Tadeusz Wojewódzki, Czy „dumny” musi niewiele różnić się od „durnego”?



1
Niestety potwierdził się klasyk dotyczący gry Polaków na mundialu: pierwszy mecz otwarcia, drugi o wszystko, a trzeci o honor. Przegraliśmy 3-0 z Kolumbią i definitywnie straciliśmy szansę na wyjście z grupy, a byliśmy typowani na faworytów. Powtórzył się scenariusz z 2002 oraz 2006 roku. Mam wrażenie, że wszyscy za bardzo napompowali balonik oczekiwań oraz trochę zachłysnęliśmy się dobrym występem na Euro2016. Przez ostatnie miesiące ciągle obserwowaliśmy naszych reprezentantów oraz trenera Nawałkę w różnych reklamach. Lewandowski skutecznie walczył z łupieżem, a był bezradny w starciach z Senegalczykami oraz z piłkarzami z Kolumbii. Wyglądaliśmy na źle przygotowanych kondycyjnie oraz na słabych psychicznie. Szkielet zespołu nie potrafił pociągnąć gry zespołu w trudnych momentach. Jednak jesteśmy bogatsi o bezcenny materiał szkoleniowy nt. zachowań w poszczególnych sytuacjach i trzeba teraz – po mundialu  -wyciągnąć wnioski. Na pewno będą zmiany. Paru najstarszych zawodników odejdzie jak: Piszczek Błaszczykowski czy Peszko. Uważam, że mamy młodych zawodników, którzy po […]

Przemysław Schenk, Miało być tak pięknie…


2
Za kilkanaście godzin nasi wyjdą na murawę. Polska –  Kolumbia. Każdy szykuje się do tego meczu – po swojemu. Zaopatrzenie browarne, kiełbasiane, węglowe /grillowe/ i kostiumowe. Niektóre samochody mają biało – czerwone chorągiewki. Ważne wydarzenie. Jak ważne? Widać to, po przegranych. Zawodnikach i kibicach. Jeśli ktoś spragniony, to może  teraz naoglądać się do syta widoku załamanych, zrozpaczonych, smutnych i zawiedzionych. A z drugiej strony tak radosnych i zadowolonych, jakby każdy z nich milion wygrał, albo i więcej. Ktoś rozsądny zapytany o to co takiego jest w piłce nożnej, że ludzie na jej punkcie tak bardzo szaleją – odparł: POWIETRZE. To nie w piłce, to w nas tkwią te narodowe instrumenty, na których teraz gra sport. I jest to gra o tyle od innych odmienna, że czarno – biała i uczciwa. Czarno – biała, to wszyscy jesteśmy albo wygrani, albo przegrani: i ja i mój sąsiad i każdy, kogo spotkam w […]

Tadeusz Wojewódzki, Polska – Kolumbia


6
Zauroczenie przyrodą i wszystkimi żyjątkami jest naturalne w przypadku mieszczuchów, którym w końcu dane jest mieć dom i kawałek własnej ziemi. Pajączki, ślimaczki, wszystko co żyje, rusza się, chodzi, lata i pełza – pożyje z takimi  -czas jakiś. Do czasu, aż przesadzi. Mrówki w ubiegłym roku przesadziły. Jak można staruszkom wpałaszować całą michę porzeczek i to w 1-2 dni? Obskubać krzaczek co do jednej sztuki? Widziałem wprawdzie te niewinne maleństwa, jak łaziły po krzaku wcześniej i nawet zastanawiałem się nad tym po co im taka gimnastyka. Nie podejrzewałem, że sprawdzają czy owoce już dojrzałe. A jak dojrzały, to sądziłem, że żona tam szybciutko krzaczek oskubała, a ona posądzała mnie o to. Do momentu, aż ktoś z nas zapytał drugiego o te zebrane skrupulatnie porzeczki… Wyszło szydło z worka i nie ma teraz – zmiłuj się. Pod krzaczek posypana została cała garść dobrej kawy naturalnej, odżałowanej na ten eksperyment przez piszącego […]

Tadeusz Wojewódzki, Cynamonem po oczach!



2
Nazbierało mi się przemyśleń różnych, a wciąż brakowało czasu, żeby to sobie poukładać, uporządkować. Życie realne potrafi dołożyć pracy i obowiązków z nią związanych czasami ponad siły niemal. „Zaganiana” w codzienności, z kalendarzem w ręku, wykonywałam ostatnio swoje zadania. Każdego dnia o poranku, wychodząc z domu, zastanawiałam się, co też dzisiaj nieprzewidzianego się zdarzy, co jeszcze będę musiała „upchnąć” w wypełnionych po brzegi godzinach pracy. Jednak każda taka „hossa” obowiązków kiedyś przemija. Wreszcie mogę odrobinę odetchnąć i zająć się przyjemniejszą stroną życia. Czas dla siebie… czas, który mogę poświęcić na to, co lubię tak bardzo. Pisanie zawsze pomaga mi pozbierać myśli, ocenić zdarzenia, na spokojnie przeanalizować problemy i znaleźć najlepszy sposób na uporanie się z nimi. Kiedy piszę, emocje odsuwam na bok, wyrzucam z głowy jak śmieci z kosza. Łatwiej jest obiektywnie ocenić to, co się dzieje, bo muszę dobrać słowa, nazwać uczucia. I nagle okazuje się, że to, co […]

Marzena Marczyk, Życie w biegu


3
Im bardziej zbliżamy się do bilansu twórczego trudu, tym staranniej dobieramy słowa, tym ważniejsze są wnioski i przesłanie. Ważne jest to, jakim wartościom byliśmy wierni i co pozostawimy po sobie: ślady na piasku, czy trwałe zmiany. „Służyłem Ojczyźnie i za to teraz dostałem…kopniaka” – czytam na Fb i zaczynam się zastanawiać, dlaczego tak się dzieje. Ktoś skomentował: „Najważniejsze, aby zdrowie było i mieć czyste sumienie”. Najprostsze prawdy. Czy dla wszystkich? Łatwo usprawiedliwiać się dzisiaj stwierdzeniami: taki mamy świat, pieniądz może wszystko, teraz inne czasy… Dobro i zło walczy o człowieka i w człowieku od zawsze. „Zło, dobrem zwyciężaj” – to słowa, które pozostawił Polakom bł. ks. Jerzy Popiełuszko. A może po prostu: nie czyń zła, czyń dobro i „używaj” sumienia. Każdy, kto kiedykolwiek podejmował jakieś decyzje, doskonale wie, że sumienie aktywizuje się w tych momentach i dopomina o głos. Tak jest, gdy wartości mają wpływ na naszą decyzyjność i mamy […]

Bogumiła Sarnowska, Potyczki myśli…


Przed ostatnią kolejką ligową w grze o tytuł Mistrza Polski zostały dwie drużyny. Broniąca tytułu Legia Warszawa, która ma 3 punkty przewagi nad drugą Jagiellonią Białystok. Z jednej strony Legia Warszawa, najlepsza drużyna w Polsce z kadrą, jak na polskie warunki bardzo dobrą. Budżet niezaprzeczalnie największy ze wszystkich drużyn w kraju. Z drugiej strony Jagiellonia Białystok z ambicjami na osiągnięcie najlepszego wyniku z ostatnich lat. Legia jest na uprzywilejowanej pozycji. Wystarczy jej remis z Lechem Poznań, aby nie patrzeć na swoich przeciwników. Jednak łatwiejszego przeciwnika w niedziele teoretycznie będzie miała Jagiellonia. Zmierzy się z Wisłą Płock. Obowiązkowo musi wygrać ten  mecz. Moim zdaniem podopieczni Ireneusza Mamrota mają sporą szansę na pierwsze w historii mistrzostwo Polski. Warunkiem podstawowym jest wygrana z zespołem z Płocka. Lech Poznań z pewnością zrobi wszystko, żeby odwiecznemu rywalowi z Warszawy popsuć już planową mistrzowską fetę. Ta arogancja w obozie obecnych Mistrzów Polski, może być głównym czynnikiem […]

Przemysław Schenk, Ostateczna gra o tron Lotto Ekstraklasy



5
Pogoda sprzyja spacerom, idę więc i ja na spotkanie z wiosną. Zielono, pachnąco, kwitnąco, jest pięknie! Dookoła bzy, magnolie, azalie, park kusi kwieciem i wonią. Mój romantyczny, rozmarzony nastrój brutalnie przerywa rozmowa dwóch młodych mam, siedzących ze swoimi pociechami na ławce pod kasztanem. Dwa wózki z niemowlętami stoją obok, dwoje dzieci w wieku ok.6 lat biega w pobliżu, a z ławki dochodzą słowa: -Ale te nasze ch…e się wczoraj naje…ły na meczu, co? Myślałam, że go wyp…lę przez okno…- mówi jedna z pań -Ty, k…wa, nawet mi nie wspominaj, jeszcze raz się tak naje…e , nie ręczę za siebie.- odpowiada druga. Potem posypały się wulgaryzmy, że aż nie mam sił, żeby je tu przytaczać.  Przerażona wręcz tym dialogiem, odchodzę szybko, ale cóż słyszę? – Ty, nie właź tam, bo się wyp…lisz – krzyczy jedna mama do starszego synka -No i ch…j, najwyżej…- odpowiada pociecha. I tu słyszę salwę śmiechu i […]

Ula Konieczna, Na ustach czy w duchu?