Archiwum roku: R


Wczoraj, pierwszy raz od bardzo dawna, poczułam dumę z tego, że jestem Polką. Po 23 latach, kolejna Nagroda Nobla dla polskiej pisarki. Ranga tej Nagrody, jej charakter, ma niezaprzeczalny walor. Pokazuje, że laureat jest kimś, kto zmienia oblicze świata w swojej dziedzinie. I taka jest twórczość Olgi Tokarczuk. W swojej prozie przenosi nas w inny wymiar świata. Pokazuje zjawiska społeczne i obyczajowe, buduje fantastyczny świat ludzkich zachowań i relacji. W laudacji, której wczoraj mieliśmy okazję wysłuchać, padły znamienne słowa: „Polska jest skrzyżowaniem Europy, a może nawet jej sercem.” Tak nas postrzega świat dzięki takim ludziom jak Olga Tokarczuk. To bardzo ważne słowa. „Serce” powinno być czyste, bić równo i dźwięcznie jak dzwon Zygmunta na Wawelu. Nie może być skaz, ani fałszywych nut w tym wspólnym „narodowym” sercu. Każdy człowiek, który czuje się związany emocjonalnie i duchowo z tym krajem, każdy, kto siebie określa zaszczytnym mianem Polaka, powinien być dumny, że […]

Marzena Marczyk ,Duma i radość


1
Felietoniści tyle tematów już poruszyli. Tyle tajemnic odkryli przed ludźmi. Tyle opinii wykreowali. Ale czy ktoś kiedykolwiek pomyślał, żeby napisać felieton… o felietonach?  Do refleksji na temat znaczenia felietonistyki nakłonił mnie pomysł na pracę licencjacką. Temat owej ma poruszać kwestię kształtowania opinii publicznej przez teksty z zakresu tego gatunku. I tak zaczęłam główkować: Właściwie to po co nam te felietony? Przecież jak się człowiek uprze, to jego świętej racji nikt nie przegada i żaden „tekścik” nie zmieni jego zdania. Ale w końcu wciąż czytamy je od setek lat i chyba nie mamy zamiaru przestać. Przynajmniej taką mam nadzieję. Pisząc felieton, większość autorów mogłaby pewnie utożsamiać się z cytatem z kultowego „Dnia Świra”: Moja racja jest mojsza niż twojsza, bo moja racja jest najmojsza. Wszakże tworzymy je po to, aby ukazać swoją perspektywę z nadzieją, że ogół ją podziela. A jeśli nie robił tego wcześniej, to może wpłyniemy na niego w takim […]

Emilia Kwiatek, Po co nam te felietony?


 Kiedyś, niedługo po upadku komunizmu i wprowadzeniu w Polsce kapitalizmu, polskie społeczeństwo oglądało z zapartym tchem serial – sagę bardzo bogatej rodziny Carringtonów pt. Dynastia. Jedni widzowie zachłystywali się powiewami wielkiego świata i blaskiem pieniędzy płynących z tej mydlanej opery, a inni dodatkowo z przyjemnością upewniali się, że pieniądze szczęścia nie dają;  no, może nie tyle nie dają szczęścia, co nie gwarantują braku życiowych problemów. A problemów serialowa dynastia miała bez liku, a gdy akurat los się o nie nie postarał, to ci bogaci i piękni –  panie i panowie – sami sobie doskonale potrafili  stworzyć mnóstwo niekoniecznych problemów i kłopotów.  Trudno mi się było oprzeć wrażeniu, że oni wszyscy po prostu oderwali się od rzeczywistości zwykłych ludzi, od odróżniania spraw ważnych od błahych oraz od rozumienia, że dzięki  swojej uprzywilejowanej pozycji mogliby wiele dobrego uczynić dla świata, a nie marnotrawić energii i emocji na mało istotne intrygi i problemy […]

Anna Dędor, Dwa w jednym, czyli rap w klimacie „Dynastii”



„Nie ma piękna, jeśli w nim leży krzywda człowieka. Nie ma prawdy, która tę krzywdę pomija. Nie ma dobra, które na nią pozwala.” /Tadeusz Borowski – Opowiadania wybrane/ Trudno mi to oddzielić od siebie, oddzielić piękno stworzone przez człowieka od jego duszy, która pozwala mu czynić zło. Czy sztuka i literatura nie jest wtedy komercyjnym sprzedawaniem historii, emocji i uczuć… cudzych?  Nie artysty własnych przecież, bo jeśli człowiek – twórca byłby zdolny do empatii, gdyby był wrażliwy na drugiego człowieka, to by celowo nie krzywdził w swoim realnym życiu nikogo.  Mogło mu się zdarzyć skrzywdzić kogoś, przypadkiem, bezmyślnie, w afekcie, lecz i to w pewnych granicach (na pewne czyny nigdy nie pozwala człowieczeństwo i moralność, o ile się je posiada), oraz z późniejszymi wyrzutami sumienia, z chęcią nieczynienia tego ponownie.  I nie ma tu żadnych wyjątków, nikt nie stoi zbyt wysoko, żeby można mu darować i usprawiedliwiać krzywdzenie ludzi, jak […]

Anna Dędor, Moralność artysty, a wartość jego dzieła


Meczem ze Słowenią reprezentacja Polski zakończyła eliminacje do przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Drużyna prowadzona przez Jerzego Brzeczka zajęła pierwsze miejsce w grupie G. Jednak już zaczęły się spekulacje, jaki rezultat na tym turnieju jest w zasięgu naszej drużyny. Celem minimum niezależnie od losowania grup, które odbędzie się 30 listopada, jest awans z fazy grupowej podczas Euro 2020. Aspiracje piłkarzy, działaczy oraz kibiców są bardzo ambitne. Jednak wysuwa się jedna wątpliwość. Jak zaprezentujemy się w meczach turniejowych? Oglądając reprezentację Polski podczas tych eliminacji, niejednokrotnie można było odnieść wrażenie, że wynik był lepszy od gry piłkarzy. Dlatego trzeba się zastanowić, w jaki sposób poprawić oraz ustabilizować grę reprezentacji Polski przed kolejnym ważnym turniejem. Jedną z kluczowych kwestii jest odblokowanie pod względem goli i asyst jednego z głównych reżyserów gry reprezentacji Piotra Zielińskiego. Nie można mu odmówić znakomitego wyszkolenia technicznego i umiejętności czysto piłkarskich. Polski zawodnik bardzo dobrze prezentuje się w klubie. Jednak w […]

Przemysław Schenk, Nie przynieść wstydu na Euro 2020


Ciężko jest lekko żyć. Dobrze znasz te stwierdzenie? Pewnie nawet za dobrze. Każdy chce być szczęśliwy. Mieć świetną prace, dobre wykształcenie, zakochać się (I TO Z WZAJEMNOŚCIĄ), mieszkać w dużym domu z ogrodem i mieć zdrowe dzieci. Ale jak to osiągnąć? Czy jest jakaś recepta na szczęście? Życie to podejmowanie ciągłych decyzji. Tych małych jak i dużych. Każdy z nas codziennie podejmuje około 70 wyborów. Od tego jakie skarpetki dzisiaj założyć, do wyboru uczelni na której będzie studiować. O ile od skarpetek niewiele zależy (chyba, że założysz dziurawe, a niespodziewanie zostaniesz zaproszona do domu chłopaka, który Ci się podoba), o tyle uczelnia, na którą pójdziesz – może ukształtować to, jak ułoży się Twoje dalsze życie. Skoro już mowa o studiowaniu, to trzeba pomyśleć również o pracy. Skupić się na nauce i zdobyć stypendium? Czy może znaleźć pracę i próbować to wszystko połączyć, by zacząć żyć samodzielnie? Do tego wstaw jeszcze […]

Magdalena Kulczycka, Recepta na szczęście



1
Spokojnie, tytuł nie jest zapowiedzią kryminału, w którym zauroczenie bohatera przeradza się w obsesję mordującą każde zagrożenie napotykane na drodze. Choć niewątpliwie jest to mała inspiracja do mojego tekstu to nie będzie aż tak dramatycznie. W życiu miłość bywa podstępna. Nigdy nie wiemy w co nasze serce właśnie się pakuje. Jesteśmy tylko ludźmi zamieniającymi się duszami ze skowronkami, kiedy zdarzy nam się poczuć coś więcej. Idealizujemy i poświęcamy nasze myśli właśnie tej osobie przez co uwielbiamy ją nawet z daleka. Nie jest to oczywiście nic negatywnego. Przecież każdy z nas ma prawo do myśli i uczuć na różnorodny sposób. Każdy z nas ma prawo do miłości i jej własnej interpretacji w swojej głowie. Są jednak granice, które nie sposób przekroczyć nie panując nad emocjami. Łatwo jest przesadzić. Interesując się nadmiernie życiem innej osoby, spędzając z nią czas i poznając ją, zaczynamy popadać w uzależnienie. Coraz bardziej i bardziej. Nie jesteśmy […]

Klaudia Kaczmarek, Obsesyjna Miłość


Wygonić dzieci na dwór, czy jak kto woli na pole, w dzisiejszych czasach graniczy z cudem. Znam to z autopsji. Współdzielę ból doczesnych czterdziestoletnich, bądź co bądź, (nie) starych matek. Tych, które zauważają problem i nie próbują go bagatelizować, zwalając wszystko na barki okrutnej komputeryzacji i życia w wirtualnym świecie. Tych, które nie ignorują, ale też nie walczą z wiatrakami. Tych, które upatrują problemu gdzieś indziej.  Ponoć pod latarnią najciemniej. Nie tak dawno przeczytałam artykuł, nota bene interesujący, że zabrać współczesnemu nastolatkowi internet, to jak nam zabronić zabawy na trzepaku. Wiadomo, że tam było epicentrum wszechświata. Zmieniło się to trochę, gdy zainstalowano w mieszkaniach telefony, ale nie za dużo. Łatwiej nam było zwyczajnie się zebrać o jednakowym czasie w wyznaczonym miejscu. I niekoniecznie był to trzepak. Tak minęło nam dzieciństwo. Rozpisywać się na temat tego, co było, a nie powróci nie ma sensu. Tak samo jak porównywanie internetu do drążka […]

Justyna Kotowiecka, Wakacje z nastolatkami (felieton matczyny)


 „ A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”. /Mikołaj Rej/   Bez wątpienia większość z nas słyszała kiedyś ten cytat, jednak nie wszyscy pamiętają o jego znaczeniu. Albo jeszcze lepiej —  nie znają jego znaczenia w ogóle. Wiele osób pewnie zastanawia się teraz, czy zaczynając tekst o poprawności językowej, i stawiając na początku zdania ALBO, nie oszalałam? Otóż moi drodzy, nie. Wbrew opiniom, które przez wiele lat słyszeliśmy od nauczycieli, SJP informuje, iż dozwolone jest rozpoczynanie nowego zdania od spójnika. A osobom, które mi nie wierzą, pragnę przytoczyć słowa Profesora Bralczyka: „WIEM CO MÓWIĘ. W moim kontekście będzie to: „WIEM CO PISZĘ”. Wracając do cytatu jednego z największych poetów, dla tych, którzy nie wiedzą, lub po prostu nie pamiętają,  nawiązuje on do poprawnego używania polszczyzny. Mówiąc prościej, mamy swój język, nie gęsi, nie koci, nie „szwabski”, POLSKI. Szczyćmy się jego wyjątkowością i używajmy […]

Emilia Kwiatek,     „Przyszłem, bo miałem bliżej.  Czyli po ...



1
  Przyśniło mi się dzisiejszej nocy, że wpadł mi w ręce test dla uczniów gimnazjum z przedmiotu “propedeutyka nauki o społeczeństwie”. “Przeczytaj uważnie i ze zrozumieniem opisane sytuacje i odpowiedz na pytanie:  Która z nich przedstawia właściwy, poprawny obraz współczesnych relacji społecznych i rodzinnych.   Sytuacja I W kawiarni mężczyzna zauważa, że uporczywie przygląda mu się siedząca przy stoliku obok atrakcyjna kobieta. – Czy my się znamy? – pyta grzecznie, uśmiechając się do sąsiadki. – W pewnym sensie. Pana żona pana zdradza –  odpowiada kobieta. – Moja żona zdradza mnie z pani mężem? – Nie pana żona zdradza mnie z moją żoną. – Odpowiada kobieta i zaczyna płakać.   Sytuacja II W kawiarni kobieta zauważa, że uporczywie przygląda jej się siedzący przy stoliku obok przystojny mężczyzna. – Czy my się znamy? – pyta grzecznie, uśmiechając się do sąsiada. – W pewnym sensie. Nasze dzieci się znają –  odpowiada mężczyzna. – […]

Wiesław Fałkowski, Test na orientację


1
Na Facebooku założono kiedyś pewną grupę. Nazwy nie wymienię, bo jak to bywa w regulaminach zamkniętych społeczności, z czystej kultury nie winno wynosić się z nich żadnych informacji.  Postanowiłam podzielić się swoją opinią na temat współczesnej młodzieży. Oczywiście biorę pod uwagę posty członków tejże grupy. Nie mogę powiedzieć, że jestem zdziwiona. Wyszłoby wtedy, że ‚dzikuska’ nagle obudziła się w 2019 i dziwi się, jakie są czasy. Analizując średni wiek uczestników, sprawnie wyciągnęłam wnioski, że w większości są to osoby w wieku od 13 do 16 lat. Oczywiście wszyscy, którzy należą do grupy, mogą dodawać na niej posty. I tu zaczyna się moja czarna melancholia… Celem wpisów ma być zazwyczaj uzyskanie odpowiedzi na pytanie z zakresu tematu TABU. Czyli wiadomo: seks, narkotyki, znowu seks, dojrzewanie (o, takie pytania w cenie, niestety niezwykle rzadkie), seks. Wszystko ok, temat jak temat, o wszystkim TRZEBA rozmawiać. Ale jest jeden haczyk.  Jak wspomniałam,  można spotkać […]

Emilia Kwiatek , Młodzież bez tabu


Polski len – zdobi ciebie i szpeci twoich wrogów *   Ignorancja i arogancja to dwie nierozłączne siostrzyce, w jednym ciele i w jednej duszy. /Giordano Bruno/ Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Koleś, który z ledwością ukończył podstawówkę, albo jakoś przebrnął przez szkołę średnią, który ledwo czyta i pisze, bez żenady lży w internecie profesora, czy innego wykształconego i mądrego człowieka, oceniając oraz odsądzając go od czci, wiary i rozumu niewybrednymi epitetami.  Niestety mamy właśnie czasy, kiedy bycie ignorantem (z wykształceniem formalnym – tylko na papierze – czy bez) to powód do chwały. Sieć dała ignorantom ogromną siłę i możliwości do wulgarnego (i oczywiście pełnego błędów w pisowni oraz braków w podstawowej wiedzy ogólnej) wyrażania swoich poglądów, do prezentowania siebie i skrzykiwania sobie podobnych. Oni się już nie wstydzą pokazywać swojej agresji, nieuctwa i prymitywizmu… zrzucić niepełnosprawnego kolarza z roweru do rowu? – no problem, […]

Anna Dędor, Polski len – zdobi ciebie i szpeci twoich ...



4
Diabli nadali z tą ciekawością. Ludzie mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Guzik prawda. Ostatnia jest ciekawość. I to ona odpowiedzialna jest za wszelkie kłopoty. Kto pamięta czerwone drzwiczki kafelkowego pieca ten rozumie – w czym rzecz. Jeśli nie umiesz jeszcze gadać i wszystko poznajesz dotykiem –to  jak zaspokoić inaczej ciekawość przyciągającą do tych czerwonych drzwiczek? Wiadomo. Inteligentny człowiek nie popełnia dwa razy tego samego błędu. To zapewne racja. Ale – są wyjątki. Obejmują one – bez wyjątku –  błędy narodzone z mariażu ciekawości tego, co nowe – z tym, co niezbędne do życia. Ludzie – może i mniej inteligentni, ale za to rozsądni i roztropni – tłamszą własną ciekawość świata i życia na tyle skutecznie, być egzystować bez oparzeń czerwonymi z gorąca drzwiczkami kaflowego piecza. Bez życia z brakiem najmniejsze nadziei na złożenie tego, co rozebrane z ciekawości „co też jest środku”.  Bez konsternacji wywołanej tym co też robimy  akurat […]

Tadeusz Wojewódzki, Won z tego kraju…


* „Jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem.” /Arystoteles/ Kiedy się to zaczęło ? – trudno ustalić. Może od mydlanych oper, głupawych komedii i „amerykańskiej wizji szczęśliwości” ? I już większość nie dostrzega lasu, co najwyżej tylko poszczególne drzewa (Niektórzy może udają na zasadzie: po nas choćby potop). Nie widzi się przyczyn i bardzo prawdopodobnych skutków, nie łączy dziejących się tu i teraz szczegółów w konkretny obraz. Może potrzebny jest dystans, żeby  go ujrzeć. A może mniej hipokryzji i więcej odpowiedniej edukacji – w rodzinie, w szkole, w mediach.  Pomyślmy jak łączą się z sobą bicie członków legalnego zgromadzenia z coraz częściej występującymi przypadkami znęcania się nad dziećmi, z krzywdami, a nawet śmiercią z rąk bliskich ?  A tak to, że ci ludzie są wśród nas, blisko, może w sąsiedztwie, a może w domu nawet. My wszyscy swoim niepatrzeniem i milczeniem na to […]

Anna Dędor, Poprawianie Boga


Kiedy byłem młody czytałem co się da. To znaczy książki, gazety i czasopisma. Nie było internetu. Był Empik. Taki łącznik ze światem zewnętrznym. Bo my żyliśmy w świecie wewnętrznym. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to odsyłam do opisów życia w PRL.  Trafiła wtedy w moje ręce cienka książka Ireneusza Iredyńskiego pt. Manipulacja. Niestety, po Iredyńskim nie pozostała żadna barwna legenda, jak po wielu twórcach tej epoki. Bohater Iredyńskiego pięknie milczy, by nie zagłębiać się zbytnio. Nie zna języków obcych.  Zapamiętałem jeszcze: Manipulacja – co posłużyło mi dzisiaj za tytuł tego felietonu i że  “Dupa i sztuka nie ulegną upaństwowieniu”. Ale to cytat z pamięci, może coś być nie tak. Potem dowiedziałem się od Gombrowicza, że: “Nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę zaś przed pupą w ogóle nie ma ucieczki”. Otóż dzisiaj już wiem, że i dupa, i sztuka zostały w znacznym stopniu unarodowione, a ponadto – […]

Wiesław Fałkowski, Totalna manipulacja



Upadek istotności treści piosenek zaczął się chyba w momencie masowego tworzenia list zagranicznych przebojów, w tych przaśnych czasach, kiedy w szkołach królował jeszcze język rosyjski, przez co nauka języków obcych mocno kulała, chociaż społeczeństwo tęskniło za zachodnim światem. Mieliśmy z niego dobrą muzykę, nieważne, że mało kto rozumiał treść anglojęzycznych tekstów.  Powoli niedostrzegalnie przekaz płynący z tekstów przestawał być istotny, liczył się rytm, energia, wpadająca w ucho melodia i popularność za granicą. Liczyła się tylko muzyka, było to też wyrazem oporu i protestu przeciw sytuacji w kraju, koncerty zagranicznych artystów i zespołów przyciągały tłumy.  Pozwalano na nie, na taki swoisty sposób upuszczania pary z gwizdka, co przynosiło niezły poziom kultury muzycznej w narodzie.  „Diskiem polo” były wtedy piosenki biesiadne, ludowe, śpiewane na weselach  i przy ogniskach, ale mimo to poezja śpiewana, studencka, aktorska, kabaretowe teksty zaangażowane, satyryczne utwory również były popularne. Treść jeszcze się liczyła, chyba dlatego, że szkoła wymagała […]

Anna Dędor, Kultura piwna i pierwsza reforma szkoły


Użyłem środków przymusu bezpośredniego w postaci rozerwania poszewki kieszeni oraz złamania jej szyfru zamka błyskawicznego. Poddała się, lecz nie bez wyczuwalnego oporu. Tym samym odzyskałem dostęp do monet, by wyjechać samochodem z płatnego parkingu — koszt 1,0 zł, czyli 100,0 groszy polskich. Automat nie przyjmował groszy. Autorytarnie zażądał monety jednozłotowej. W mojej zbuntowanej kieszeni nie znajdował się taki nominał. Zostałem zmuszony do zdobycia monety, której żądał. Dwie pięćdziesięciogroszówki przyczyniły się walnie, do opuszczenia nieprzyjaznego terenu. Podszedłem do automatu, bezduszna maszyna połknęła bilet parkingowy i wyświetliła komunikat o jego przygotowaniu, gdy uiszczę opłatę 1,0 zł. Z dumą pokazałem jej, że mam i zdecydowanym ruchem, wsunąłem monetę w szczelinę przygotowaną specjalnie na takie okazje. „Sprawdzam monetę” – kurde! Co ona sprawdza i dlaczego?! Złotówa została bezceremonialnie wypluta do pojemnika zwrotów. Co jest? Nic, żadnego ostrzeżenia bądź słowa wyjaśnienia. Bezczelna! Wokół gromadzili się ludzie, z zaciekawieniem patrząc na moje zmagania. Wyjąłem złotówkę i […]

MiWi, Parking


2
Kilka dni temu otrzymałam od pewnego dżentelmena zaproszenie do grona znajomych. Zanim potwierdzę zaproszenie, mam w zwyczaju sprawdzić, co znajduje się na profilu zapraszającego oraz czy widnieje on na stronach znanych mi osób. Tak było i tym razem. Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku, aż do momentu, gdy nie natrafiłam na posty. Posty, które wprawiły mnie w osłupienie. Odebrało mi głos. W jednym z nich ów pan opisuje sytuację z randkowego portalu, gdzie pięćdziesięcioletnia staruszka poszukiwała „na gwałt seksu”, a on jej z szacunkiem odpisał, żeby wzięła różaniec i modliła się, na co owa „staruszka” zasugerowała, żeby to on wziął różaniec i walnął się nim w łeb. Pan kipiał z oburzenia, że został uznany za adminki za impertynenta i zbanowano go, a to przecież jego obrażono. Zwrócił się więc na swoim profilu do jednej z nich, nazywając ją pieszczotliwie „ty debilko”. Oniemiałam po raz wtóry, gdy dotarłam do […]

Gabriela Szubstarska, Kółko różańcowe



Nie tak dawno temu żyliśmy w społeczeństwie wzajemnego pomagania sobie. Za czasów komuny było strasznie, siermiężnie i wrogowi najgorszemu takiego losy życzyć nie wypada. Z czystej choćby  tylko przyzwoitości. Jednocześnie – w tych strasznych czasach – większość  funkcjonowała w formule wzajemnego pomagania sobie. Na przykład wiadomość o tym, gdzie rzucili akurat papier toaletowy – roznosiła się migiem. Nie wspominając rarytasów w postaci info o mięsie bez kości – na kartki czy innych dobrach – równie trudno dostępnych. Oczywiście, w społeczeństwie komunistycznym funkcjonowały wyśmienicie także pospolite pijawy i przyssawki, ale to nie one nadawały ton temu, jak się żyło. Nie pamiętam domu, do którego poszedłem z głupia frant, jako kolega szkolny, gdzie otwierająca drzwi matka kumpla czy koleżanki nie zapytała mnie czy nie zjem talerza zupy.  Moja mama częstowała wszystkich zupą, która nie wiadomo dlaczego nazywała się „Miss Polonia” . Była na mleku, ale z warzywami i masełkiem. Moje koleżanki wpadały […]

Tadeusz Wojewódzki, Talerz zupy


3
Poszedłem przedłużyć umowę. Bez niej musiałbym płacić więcej za telewizję. I tak oglądam od wielkiego, zazwyczaj sportowego jedynie –  święta.  Ale jest w pakiecie. Nie wiem, co to pakiet, ale wychodzi taniej, więc się cieszę. Miłe panienki, przestronne biuro, umiarkowana kolejka. Słowem luz. Ale jak mam coś podpisywać, to i tak zawsze jestem spięty. I tym razem powodów jest przynajmniej kilka. Znów – to samo. Miało nie być małym druczkiem, a jest.  Poprzednia umowa nie zabolała niespodziankami, więc może i ta się sprawdzi. Kombinuję więc sobie, żeby miła pani wskazała miejsce zmian w umowie. W stosunku do poprzedniej. Perfekcyjnie przygotowana – wyjaśnia – co i jak. Powoli łapię fazę względnego spokoju. Ale tylko na moment. Okazuje się bowiem, że w umowie otrzymuję bezpłatny pakiet. Pani opisuje mi skalę uzyskanych tą drogą korzyści, w postaci licznych, dodatkowych programów. Teoretycznie ma to sens. Skoro i tak nie oglądam prawie niczego, to lepiej […]

Tadeusz Wojewódzki, Skubanie – przez zapominanie


Ludzie nie lubią, gdy czegoś im się zakazuje. A jeszcze gorzej, jak ktoś każe im coś robić. Wtedy dopiero włącza się tryb „Mogę robić co chce, jestem wolnym człowiekiem!”. Nagle wszyscy mówią, że mają prawo i nikt im nie zabroni, o! Szkoda, że zapomnieli, że obowiązki też mają. No ale do rzeczy. Wśród mieszkańców mojego osiedla ostatnimi czasy toczy się ciekawa dyskusja. Jak to w każdej wspólnocie bywa, zawsze jest jakiś problem. Jak dach nie przecieka, to śmieci wyrzucają w krzaki. Jak opłaty nie wzrosły, to psy załatwiają się gdzie popadnie. Zatrzymajmy się na tym ostatnim. Zwierzęta, istoty, bez których nie moglibyśmy żyć — przynajmniej jakaś część z nas. Zazwyczaj mądrzejsze od swoich właścicieli. To że się załatwiają to nic dziwnego. Mądre zwierzę na chodnik nie narobi. Dobrze wychowany pies pójdzie na trawę, zrobi co trzeba, wykona ruch imitujący zakopywanie i sobie pójdzie. Zadaniem właścicieli jest zrobić po nim porządek. […]

Emilia Kwiatek, Pieski! Prosimy o załatwianie się poza osiedlem



1
Jak to się stało że ciągnie mnie na Północ? Zafascynowany wyprawami takich podróżników, jak Roald Amundsen czy Gunnbjörn Ulfsson, od najmłodszych lat marzyłem, że i mnie to spotka, że poczuję ten wiatr we włosach, posmakuję prawdziwego norweskiego łososia i że przeżyję coś niesamowitego. Urodziłem się i mieszkam na polskim wybrzeżu. W mojej rodzinie odkąd pamiętam, zawsze były tradycje rybackie, stąd też marzenia o dalekich morskich wyprawach. Kiedy miałem dziesięć lat i byłem z wujkiem na rybach, za bardzo przechyliłem się na łodzi i wpadłem prosto do wody. Fakt, że przeżyłem, (w końcu to był listopad!) moja rodzina do dziś traktuje jako prawdziwy Boski cud. Dla mnie natomiast, był to znak, że przeżyję absolutnie wszystko (nawet sprawdziany z matematyki ­ przynajmniej tak to sobie wtedy tłumaczyłem). Dziś, kiedy jestem już starym bykiem (a i wszelkie sprawdziany mam dawno za sobą)  -plany o podróży na Północ traktuję jako pewnego rodzaju podróż w […]

Kamil Zimnicki, Kierunek Północ!


2
Niegdyś łatwo było odróżnić polską wieś od metropolii. Giees z Panią Haliną o włosach blond. Dziury na ulicy, załatane smołą, bo gminy nie stać. Znajomy pijaczek pod sklepem (ale zawsze grzeczny). Ach, uroki polskiej wsi już dawno poszły w niepamięć. Gdzieżby teraz kto pomyślał, że można napawać się zapachem benzyny z dostawczego żuka, skoro dziś same diesle. U nas na wsi tak się robiło. Ale nie o tym chciałam. Stoję sobie dzisiaj na balkonie i podziwiam urokliwy widok budowanych pereł deweloperskich. Nagle naszło mnie na wspominki. A wiadomo, jak obywatel Polski wspomina, to obowiązkowo rozpoczyna myśl od „Kiedyś to było”. I tak oto ja, 25 letnia Polka (w sile wieku i z bogatym dorobkiem życiowym), zaczęłam błądzić myślami po czasach dzieciństwa. Jak to kiedyś było zielono, jak dorodne uprawy, jak pól nie sprzedawali pod budowę osiedli. Złote czasy, niczym te zboża co wyrastały na metr osiemdziesiąt. Jako rodowity wychowanek wsi […]

Emilia Kwiatek, Wyjechali na wieś, a wieś… też wyjechała


9
„On to ma szczęście, 25 lat i już milioner”. „Farciarz, tak szybko stał się sławny”. „Chciała kariery muzycznej, a teraz narzeka”. Ile razy słyszeliśmy tego typu opinie wśród naszych znajomych? Ilekroć zaczynam rozmowę na temat obecnych idoli, spotykam się z krytycznym zdaniem odnośnie ich prywatności. Zdumiewam się, gdy zdaję sobie sprawę ile w ludziach drzemie zazdrości i braku zrozumienia. Z licznych opowieści mojej mamy, w pamięci zapadły mi wspomnienia z młodości o Czesławie Niemenie. Mieszkając w Sopocie bardzo często widywała go spacerującego na Monte Cassino. Ciekawostka numer 1: W futrze, w lecie. Ciekawostka numer 2: Nikt nie napadał na niego jak dzika zwierzyna na padlinę. Normalny człowiek, mimo że wielki artysta. Oczywiście, zdarzało się, że ludzie zaczepiali go, by zdobyć autograf, albo chociażby się przywitać. Jednak wszyscy rozumieli, że i jemu należy się odrobina wytchnienia. Jak to wygląda dzisiaj? Sławny chce być prawie każdy. Ludzie zazdroszczą talentu, rozpoznawalności, milionów na […]

Emilia Kwiatek, Jemu to się udało… Czyli jak postrzegamy życie ...



2
I głos wydobywający się z ambony. Z ambony niemożliwej, ponieważ niegdyś ambony były zaludnione. A ta jest pusta. Dryfuje. Od II Soboru Watykańskiego zaczęto rezygnować z ambon, jako mównicy. Wraz ze wzrostem dobrobytu karmazynom ciężko było wchodzić na wysoko ustawione podesty. I coraz lepszą stopą całych społeczeństw w obu blokach. W naszym miasteczku, w największej świątyni jest okazała ambona stylizowana na łódź rybacką uczniów Chrystusowych i pierwszych apostołów. Fascynowała mnie od zawsze, od kiedy ją ujrzałem jako dziecko. Łódź z wielkimi rozpostartymi żaglami, dwójką frasobliwych rybaków, którzy ciągną sieci, a w nich połów – kamienie. Przyczepiona do potężnego filaru wielkiego, surowego kościoła nijak nie pasowała do całości. A stało to się min. w wyniku oszukańczego równania granic w 1951 roku z Wielkim Sąsiadem, (otrzymaliśmy w zamian za zagłębie węglowe – nasi geolodzy odkryli zaraz po II wojnie światowej gigantyczne zasoby węgla kamiennego, a Stalin nie omieszkał wymusić na marionetkowym polskim […]

Jerzy Kij, Dryf


6
Człowiek nigdy nie wie co go czeka kiedy decyduje się na uczestnictwo w jakiejś imprezce. Tym razem -teoretycznie  -nic szczególnego nie mogło się wydarzyć. Jubilatce  -urodzonej  tuż przed wybuchem II wojny światowej – znajomi i przyjaciele zorganizowali niespodziankę: fetę urodzinową w zacnym lokalu. Młoda wiolonczelistka, z rówieśnikiem ze skrzypcami i bujną czupryną – umilali biesiadną atmosferę i dodawali jej pikantnej nobilności. Przerywały ją salwy śmiechu inspirowane konwersacją o wszystkim, nie wspominając o jubilatce, której nadal w głowie mężczyźni młodsi o 30 lat. Bogu dziękować, że to nie 45-cio lecie i jubilatka -z profesji nie nauczycielka i że imprezka nie w USA, bo gdyby takie zaistniały okoliczności, wszystkie razem wzięte, to siedzielibyśmy na odwiedzinach więziennych, a nie przy radosnym stole. Tak więc rozmowa toczyła się wartkim nurtem, raz po raz trącając niby to od niechcenia komizm sytuacyjny, co musiało kończyć się kolejnymi salwami śmiechu i pretekstem do nieustannego dowcipkowania. Wszystko byłoby […]

Tadeusz Wojewódzki, Największe zagadki tego świata…


7
Różnice leżą przede wszystkim w intencjach. Hejt ma na celu sprawienie komuś przykrości, zwykle buzuje agresją i nie podaje żadnych argumentów, a konstruktywna krytyka pragnie tylko zmiany czyiś poglądów, czyjegoś dobra oraz poprawy świata. W tym celu krytykujący podaje konkretne argumenty przedstawiające własne zdanie i to raczej w kulturalny, wyważony sposób. Taki Krytykujący podejmuje dyskusję i nie zamienia się w hejtera, nie staje się agresywny, gdy rozmówca się z nim nie zgadza, gdyż tacy dyskutujący wyznają zasadę, że można się pięknie różnić i że każdy ma prawo do życia i wyrażania swoich poglądów. Dyskutujący szanują się wzajemnie, gdyż np. Autor jest wdzięczny za przeczytanie jego tekstu i za uwagę Czytelnika, a sam Czytelnik jest wdzięczny Autorowi – czy to za  skierowanie uwagi na pewne sprawy, czy też za piękny tekst, do którego czytelnik chciałby wnieść jakąś cząstkę siebie tak, żeby, zdaniem Czytelnika, dany tekst stał się doskonalszy. Krytykujący zdaje sobie […]

Anna Dędor, Hejt, a konstruktywna krytyka



2
„Ludzie, którzy głosują na złodziei, nieudaczników, oszustów, idiotów – nie są potem ich ofiarami; są ich wspólnikami.” / Jerzy Orwell/  Mam tego świadomość, że przyłożyłam rękę do tego, że jest, jak jest. A ty? Głosowałam, tłumacząc sobie, że to mniejsze zło. Nie poszłam na wybory, wiedząc, że to w sumie pomaga tym, na których najbardziej nie chciałam głosować.   Głosowałam,  ale nie wybierałam, nawet wtedy, gdy miałam już całkowitą świadomość, że prawdziwe wybory odbywają w momencie układania list wyborczych. Wybierają ci, którzy wpisują nazwiska na utworzone przez siebie  listy, bo chciało im się założyć komitet wyborczy. Wybierają zarządy partii, które całe lata pracują na popularność i które mają  szersze możliwości prezentowania swojej propagandy. Wybierają te szare eminencje ukrywające się w tle, w kuluarach, które mają jakieś interesy popierając właściwych dla siebie kandydatów. Reszta społeczeństwa tylko głosuje na jedną z gotowych już list,  jedną, drugą, czy trzecią listę złożoną z czyiś […]

Anna Dędor, Wspólnicy tacy jak my


4
Najbardziej zastanawia mnie bezmyślność u mądrych ludzi. Mądrych rzeczywiście, mających wiedzę w wielu dziedzinach, wrażliwość, umiejętność słuchania i czytania ze zrozumieniem oraz dysponujących trudną umiejętnością prowadzenia dyskusji opartej na argumentach. Jednak i oni mają swoiste tematy tabu, takie dziedziny, na których ścieżkach napisano: stop, ani kroku dalej…Jakby byli pod wpływem hipnozy, z wpojoną instrukcją, że dalsze myślenie o tym przyniesie ból i strach. Jakby byli odważnymi podróżnikami, ale posługującymi się mapą, na której jest zaznaczony obszar z napisem: dalej są już tylko smoki. Są rozsądni, nie pójdą dalej, bo kto walczy ze smokami na ich terytorium?   Wielokrotnie prowadziłam dyskusje na różne tematy i nagle stop, padał jakiś dogmat, albo popularny slogan i to był koniec rozmowy, dyskusja została ucięta, jak skalpelem… Koniec wymiany argumentów, koniec słuchania, czy czytania ze zrozumieniem. Na moje podejmowane próby argumentacji, dogmat po prostu został wielokrotnie powtórzony, bez uzasadniania jego słuszności, bez rozważenia „wyjątków od […]

Anna Dędor, Dalej są już tylko smoki…


Najpierw zadziwił wszystkich kibiców boksu w Polsce, kiedy znokautował bardziej rozpoznawalnego Artura Szpilkę. Następnie nie zwalniał tempa, wygrywając z kolejnymi trzema rywalami. Czy to już czas na walkę mistrzowską z Anthonym Joshuą lub Deontayem Wilderem? Adam Kownacki może pochwalić się bilansem walk 19-0-0 (15KO). Oprócz z Arturem Szpilką wygrał m.in.: z Charlesem Martinem lub Geraldem Washingtonem. Obecnie jest uważany za najlepszego zawodnika wagi ciężkiej w Polsce. Po ostatniej wygranej było można usłyszeć o jego ambitnych planach, że w tym roku chce zawalczyć z dwoma największymi nazwiskami królewskiej kategorii. Moim zdaniem jest jeszcze za wcześnie na walkę mistrzowską z Joshuą oraz Wilderem. Gerald Washington, który jest byłym pretendentem do pasa w królewskiej kategorii, był trudnym przeciwnikiem dla Polaka. Jednak to była dopiero pierwsza weryfikacja do potencjalnej walki mistrzowskiej. Myślę, że powinien takich wymagających pojedynków stoczyć jeszcze przynajmniej dwa. Jeśli w nich zaprezentuje się z takiej strony, jak ze Szpilką lub Washingtonem […]

Przemysław Schenk, Czy Adam Kownacki to materiał na mistrza?



6
Chcemy dobrze, sensownie, sprawiedliwie, a wychodzi – jak wychodzi. Zazwyczaj w formule Kargula:  „Sąd – sądem, a sprawiedliwość po naszej musi być stronie”. Również ta scena w „Samych swoich” bawiła nas do łez. Film – filmem, a w realu jest zupełnie inaczej. Nic nie boli nas bardziej, niż poczucie niesprawiedliwości, nabijania w butelkę, okłamywania nas – prosto w oczy, wciskania, że białe nie jest białe… To nas boli. Trudno jednak wykrzyczeć ten ból z sensem, gdyż  ale nie umiemy o tym rozmawiać. O tym, co jest nie tak… Nie umiemy przede wszystkim dlatego, że rozmowę  rozpoczynamy zazwyczaj od konkretnego przykładu. Przyszło nam żyć w takich czasach, że coraz mniej jest przykładów neutralnych, dobrze ilustrujących nasz problem. Przykładów -bez kontekstu. Ten ma zazwyczaj charakter polityczny. I dlatego nasza rozmowa –rozpoczęta konkretnym przykładem – zamiast o problemie – schodzi na politykę. Dokładniej – na konkretnego polityka. Takim oto sposobem lądujemy na najlepszej […]

Tadeusz Wojewódzki, Będzie lepiej


2
Dom ma nas chronić przez światem zewnętrznym. Taka rola wyznacza mu szczególne miejsce w naszej kulturze. Tak wyjątkowe, że bez domu trudno wyobrazić sobie normalne życie. Równie trudno, jak dom bez okien. Wie o tym każdy. Także władza. Jedna taka była aż tak bardzo sprytna, że wymyśliła podatki od okien wychodzących na ulicę. Ci, którzy już mieli postawione domy – ubożeli w majestacie wrednego prawa. Inni poszli po rozum do głowy. I budowali domy bez okien wychodzących na ulicę. Domy bez okien? Ależ skąd! Z oknami, tylko, że z niepodatkowej strony. Wniosek stąd taki, że nasze widoki z okna zależą nie tyko od poziomu sztuki budowlanej, ale pomysłowości domowników. Ta podpowiada im reakcje na świat zewnętrzny. Także pomysłu urzędasów. A skoro już o nich mowa, to czytałem nie tak dawno temu, że przepisy unijne zmierzają wyraźnie w kierunku okien, które nie będą się otwierały. W ogóle. Takie – głuche okna. […]

Tadeusz Wojewódzki, Okna na głucho


4
Jakże piękne zwroty – „prawdziwi”. Jak czują się podróbki, falsyfikaty nie jestem w stanie powiedzieć. Powiedzmy sobie szczerze, prawdziwe lub sfałszowane mogą być fakty. Z jakich przyczyn ludzie używają i akceptują określeń „prawdziwych kobiet i mężczyzn” – pozostaje ich tajemnicą. W luźnych rozważaniach doszedłem do wniosku, że jest to połączenie niezrozumienia semantycznego i co ważniejsze, ugruntowanego w społeczeństwie obrazu zbioru cech, który powinni wykazywać „prawdziwi”. W gruncie rzeczy identyfikacja z własną płcią sprawia wielu ludziom problemy. Dualizm jest w każdym z nas. Posiadamy zarówno cechy żeńskie, jak i w mniejszej części męskie — to o kobietach, a mężczyźni odwrotnie. Częstym zjawiskiem bywa zapomnienie części siebie czy wyparcie ze świadomości egzystowania w psychice i emocjach bardzo ważnego obszaru aury. Wstyd przed okazaniem czułości, opiekuńczości towarzyszy „prawdziwym mężczyznom”. Wiele czynności, które wykonuje płeć męska, są określane w słowach do rangi spraw i rzeczy „prawdziwego mężczyzny” czym wykazuje deficyt emocjonalny oraz wstyd przed […]

MiWi, Prawdziwe kobiety i prawdziwi mężczyźni



6
Są na tym świecie miejsca, gdzie ludziom każe się myśleć a nawet ubierać jednakowo, gdzie tłumi się w zarodku wszelką odmienność, najmniejszy sprzeciw, gdzie społeczeństwu odmawia się podstawowych praw – choćby prawa do posiadania własnych poglądów. My Polacy szczęśliwie ten etap mamy już za sobą. Możemy cieszyć się ustrojem, w którym respektowane są prawa obywateli, a konstytucja gwarantuje ich resetowanie. Mówi się, że gdzie dwóch Polaków tam trzy poglądy, a ja mam wrażenie, że nawet więcej; w Internecie, w telewizji, w pracy, przy świątecznym stole, odmienność poglądów wywołuje gorące spory. Ostatnio toczy się zażarta polemika, kto jest lepszy w czynieniu dobra?  Czyja idea szlachetniejsza? Czy to ważne, do której puszki wrzucam swój wdowi grosz?  Ważne, że jest we mnie chęć niesienia bezinteresowniej pomocy.   Dobro wzbogaca i uszlachetnia tego, który je czyni, potem pojawia się w życiu innego człowieka; może je ratuje, może zmienia, a może po prostu wnosi w nie […]

Joanna Lorenowicz, Zło – dobrem zwyciężać…