Kiedyś, niedługo po upadku komunizmu i wprowadzeniu w Polsce kapitalizmu, polskie społeczeństwo oglądało z zapartym tchem serial – sagę bardzo bogatej rodziny Carringtonów pt. Dynastia. Jedni widzowie zachłystywali się powiewami wielkiego świata i blaskiem pieniędzy płynących z tej mydlanej opery, a inni dodatkowo z przyjemnością upewniali się, że pieniądze szczęścia nie dają; no, może nie tyle nie dają szczęścia, co nie gwarantują braku życiowych problemów. A problemów serialowa dynastia miała bez liku, a gdy akurat los się o nie nie postarał, to ci bogaci i piękni – panie i panowie – sami sobie doskonale potrafili stworzyć mnóstwo niekoniecznych problemów i kłopotów. Trudno mi się było oprzeć wrażeniu, że oni wszyscy po prostu oderwali się od rzeczywistości zwykłych ludzi, od odróżniania spraw ważnych od błahych oraz od rozumienia, że dzięki swojej uprzywilejowanej pozycji mogliby wiele dobrego uczynić dla świata, a nie marnotrawić energii i emocji na mało istotne intrygi i problemy […]
patointeligencja
1 wpis