Jakie to przykre, gdy przychodzi czas na przekazanie pałeczki innym, gdy do tej pory miało się ją w dłoni. Mimo, że zdajemy sobie sprawę z mijającego czasu i nieuchronnego odejścia.
Brutalne zderzenie z młodością, jej siłą i energią jest trudne do zgryzienia, zbyt twarde. Jak zrezygnować z przywilejów jakie się posiada, a już przychodzi pora bezsilności?
Ponieważ mieszkam od niedawna na wsi, podam przykład z mojego podwórka, gdzie króluje natura.
Rano otworzyłam drzwi kurnika i od razu zauważyłam ścianę pomazaną krwią, a na dole poranionego, pięknego, trzyletniego kogucika zakopanego w słomie. Do tej pory było wszystko w porządku i oprócz niewielkich utarczek do tragedii nie dochodziło. Dzisiaj dwa młode koguty postanowiły go wyeliminować w sprawie dostępności do rozmnażania, tym sam pozbawić go męskości związanej z sexem. Wybiegł pierwszy na podwórko znacząc krwawe ślady, a zanim dwaj rozwydrzeni młodzieńcy, pragnący dokończyć dzieła zniszczenia.
Mordercy! – krzyknęłam, chciałam go obronić, wtedy największy nasrożył pióra i ruszył prosto na mnie. Miałam kij i machnęłam nim, nic mi nie zrobił. Wyrok zapadł, będzie wielkanocny rosół na Święta Wielkanocne. Stary kogucik wylądował w osobnej komórce, gdzie noszę mu jedzenie i mam nadzieję, że wróci do zdrowia. Nawet nie próbuje wychodzić na zewnątrz, a jedyną rozrywką jest łażenie po stryszku nad szopą.
Podobnie jest gdy przychodzi starości i słabną nasze siły, stajemy się zamknięci, prawie nikt nas nie słucha, bo stare daty są nieaktualne. Jak odnaleźć się w takiej sytuacji na bocznej drodzei, gdy wypchnięci zostajemy z głównej. Jak zachować pogodę ducha i nie poddawać się bez walki o rację swojego bytu.
Pytanie zostawiam otwarte i otwieram drogę do rozwiązania, które pozbawione byłoby bólu i dziobania po głowie.
24 marca 2018, Teresa Kopeć
4 komentarze “Teresa Kopeć, Nowe na wierzchu”
najgorszą rzeczą jest chyba to, że odbiera się prawo do myślenia..
Ważne też jest by i starsze pokolenie miało świadomość , że to już inna rola.. ale jakie to rudne..
Bardzo dobry felieton, który porusza jakże ważny aczkolwiek pomijany dziś temat – samotności osób emerytowanych. Pomijany z tego względu, że dla wielu osób jest on niewygodny, bo przecież po co słuchać kogoś, kto nie jest „na czasie”. Niestety wielu młodych ludzi nie szanuje emerytowanych, zapominając, że przecież osiągnęli oni w życiu więcej niż młode pokolenie. A to dlatego, że osoby starsze mają większą wiedzę i doświadczenie życiowe. Przecież my jako pokolenie młode możemy chłonąć od najlepszych nauczycieli w danym fachu – właśnie od osób emerytowanych. Życzyłabym sobie i innym młodym osobom abyśmy pamiętali, że kiedyś i my będziemy odchodzić z zawodu…
Świetny felieton. Myślałam dziś na ten temat.
Niedawno, gdy zaproponowałam, by zaprosić na naszą imprezę emerytowanych pracowników, młodsza koleżanka odpowiedziała: „nie będę ich szukać”. Bardzo mnie to zabolało. Jeszcze niedawno byłam w jej wieku i relacje z tymi, którzy odeszli na emeryturę staraliśmy się utrzymywać. To były zupełnie inne relacje. Pełne zainteresowania, nie tylko o sprawy zawodowe.
Dziś młode pokolenie myśli, jak „wydziobać” starszych, umniejszyć ich zasługi, bo to młodzi są twórczy i genialni.
Tak jest od pokoleń? Myślę, że wszystko zależy od tego, jakim się jest człowiekiem.