Zauroczenie przyrodą i wszystkimi żyjątkami jest naturalne w przypadku mieszczuchów, którym w końcu dane jest mieć dom i kawałek własnej ziemi. Pajączki, ślimaczki, wszystko co żyje, rusza się, chodzi, lata i pełza – pożyje z takimi -czas jakiś.
Do czasu, aż przesadzi.
Mrówki w ubiegłym roku przesadziły.
Jak można staruszkom wpałaszować całą michę porzeczek i to w 1-2 dni? Obskubać krzaczek co do jednej sztuki?
Widziałem wprawdzie te niewinne maleństwa, jak łaziły po krzaku wcześniej i nawet zastanawiałem się nad tym po co im taka gimnastyka. Nie podejrzewałem, że sprawdzają czy owoce już dojrzałe. A jak dojrzały, to sądziłem, że żona tam szybciutko krzaczek oskubała, a ona posądzała mnie o to. Do momentu, aż ktoś z nas zapytał drugiego o te zebrane skrupulatnie porzeczki…
Wyszło szydło z worka i nie ma teraz – zmiłuj się.
Pod krzaczek posypana została cała garść dobrej kawy naturalnej, odżałowanej na ten eksperyment przez piszącego te słowa. Osobiście.
A dodatkowo wysypana cała torebka cynamonu. Na wszelki wypadek w kształcie czarodziejskiego koła. Sam sypiący przesądny, więc mrówki może też.
Mrówki omijają teraz do miejsce wyraźnie, stanowczo i konsekwentnie.
Wniosek stąd taki: mówki masz – cynamonem im – po oczach. Nie zabijesz na śmierć, ale z oczu zejdą. Bezwarunkowo.
Żeby tak cynamon na politykę działał.
Posypałoby się….
Pomarzyć dobra rzecz
Tadeusz Wojewódzki
6 komentarzy “Tadeusz Wojewódzki, Cynamonem po oczach!”
I to już jest uwaga o strategicznym charakterze. Na miejscu i na czasie. 🙂
Oj tak, konieczna cynamonowa rewolucja, póki…” wszystkie, hurtem – siedzą na jednym krzaku’. 🙂
Dobre studia humanistyczne! Cała Ty.
Ale z mrówkami, to też kłopot. Póki co – lokalny, ale wszystkie globalne zaczynają się właśnie tak. 🙂
Potrzebna jest cynamonowa rewolucja. Nie znoszę słowa „rewolucja”, gdyż kojarzy mi się z bolszewizmem, a ten z prostactwem i wrogością wobec inteligencji.
Ale cynamonowa rewolucja jest konieczna – skoro wszystkie mrówki wreszcie wylazły, wszystkie, hurtem – i siedzą na jednym krzaku…
To wielka przenośnia. W zasadzie powinna to być bajka, a nie felietonik. Skoro jednak tyle bajek teraz w mediach, to niech będzie felietonik. A co do mrówek. Sztama z nimi – to nie grzech, ale za to jak wielki wstyd 🙂
Ha! Czytając ten felieton, personifikowałam sobie te mróweczki, wprawdzie nie myślałam o politykach, tylko o niektórych znanych mi osobach, ale …cynamon na polityków, kurczę, jak tu sprawic, żeby podziałał:) Kapitalny, metaforyczny felieton
Dobry sposób. Ja tak walczyłam z mrówkami, które koniecznie chciały wprowadzić mi się do domu 🙂 Oferowały wprawdzie sprzątanie, ale zdecydowanie odmówiłam 🙂