Archiwum dnia: 25 lutego 2018


15
Kolega – poeta, przed warsztatami tematycznymi, z ciszą w roli głównej stwierdził: dla mnie cisza kojarzy się z cmentarzem. Trochę mnie to zdziwiło i zaskoczyło w pierwszej chwili… Pomyślałam: jeśli nawet, to czy nie warto o tym pisać? To wielowymiarowy temat, a skojarzenia prowadzą w bardzo różne strony. Sama się zdziwiłam, gdy zaczęłam o tym rozmyślać, że może dotykać różnych problemów i sfer naszego życia. Jedni próbują ukryć się w ciszy, uciec od zgiełku życia, inni – skazani na ciszę zapomnienia- szukają drogi powrotnej, próbują zacząć życie od nowa. Nie jest łatwo żyć w świecie ciszy. W okresie studiów poznałam osobę niesłyszącą. Mieszkałyśmy razem w akademiku, wspólnie przygotowywałyśmy się do egzaminów, chodziłyśmy do kina i teatru. Koleżanka nie posługiwała się językiem migowym, odczytywała z układu ust mówiącego sens jego wypowiedzi. Ta cisza, którą ona od dziecka próbowała oswoić, mnie uczyła cierpliwości w komunikowaniu się z drugim człowiekiem. Uczyła precyzji i […]

Bogumiła Sarnowska, Wymiary ciszy


Spotkałam się z dość nieprzyjemną sytuacją, mimo iż pisałam niejednokrotnie, że w mojej twórczości nie ja jestem podmiotem, tylko nim jest podmiot liryczny. Teksty są fabułą opartą – jak to bywa – na doświadczeniach, obserwacji, literaturze i doniesieniach przeczytanych w dostępnych mediach. Prawdziwe są emocje i ogólny przekaz. Felietony, które są osobistym odniesieniem do otoczenia czasem bywają mylnie odczytywane, jako osobista sytuacja życiowa. Uspokajam zaniepokojonych – jako ja, a nie mój podmiot lityczny, że  mieszkający ze mną pies ma co jeść. Ma nawet ma za dużo skoro wybiera z miski tylko to, co mu najbardziej smakuje. Być może, nie byłam świadoma dosłownego rozumienia tekstów. Jestem szczęśliwa, że mieszkam na wsi, wśród pięknej przyrody i zwierząt, które kocham. Kury niosą jajka, w piwnicy ziemniaki i obok sąsiedzi, którzy zaglądają, gdy mnie długo nie widać, w obawie czy mi się coś nie stało. Miłego mroźnego dnia, bo tak pięknie, gdy wszystko pomalowane […]

Teresa Kopeć, NieLirycznie o podmiocie lirycznym


8
Bezinteresowność to zaleta. Kojarzy się zawsze z dobrymi uczynkami w stosunku do innych. Nie oczekujemy za nie wdzięczności, rekompensaty, czy podziękowań. Czynimy coś bezinteresownie, gdy chcemy drugiej osobie pomóc, sprawić przyjemność, wywołać uśmiech. Bardzo to pozytywne i dobrze kojarzące się działanie, a jednak… Ludzie, jak to ludzie. Bywają różni, czasami nie do końca dobrzy. I wtedy potrafią połączyć tę bezinteresowność z czymś, co kojarzy się zdecydowanie źle, z niechęcią.Każdy z nas dobrze wie, że niechęcią obdarzamy zazwyczaj osoby, które w stosunku do nas zachowują się nie fair. Osoby, które źle o nas mówią, szkodzą nam na różne sposoby. Bywa, że niechęć ta wywołana jest bardzo konkretnym zachowaniem lub sytuacją.Jednak jest jeszcze jedna odmiana niechęci. Bezinteresowna właśnie. Bez powodu, bez ściśle określonych przyczyn, ludzie czują niechęć do innych. I dają jej wyraz na różne sposoby. Obmowa, złośliwe słowa, nieprawdziwe oskarżenia. Ot, tak, byle sprawić przykrość, wywołać frustrację, poczucie krzywdy, ból. Dlaczego […]

Marzena Marczyk, Bezinteresowna niechęć, czyli oksymoron nie do pojęcia…