wolnośc


    Gdzieś na Śląsku, jest pierwszy w Polsce, zautomatyzowany pojemnik na różnorodne śmieci. Koszt automatu do śledzenia 2.000.000 zł. Każdy z lokatorów otrzymuje nalepki, z indywidualnym kodem QR przypisanym do lokalu. Zawartość każdego worka, można sprawdzić i natychmiast uzyskać informacje, kto dokonał zbrodni wyrzucenia śmieci nieodpowiadających zawartości. Tym samym, przed permanentnym śledzeniem, pozostają nam jeszcze tylko WC i bielizna osobista. Na jak długo, tego nie wiadomo, ale sytuacja jest podobna jak w Chinach, gdzie śledzenie miliardów ludzi, jest permanentne. Koszmar polega na tym, że informacja podawana jest, w formie „wyzwolenia”, bo ludzie nie chcieli segregować. Teraz można opornych i nie tylko takich, upominać i nakładać kary administracyjne. Nie musisz być czujny, ale wiesz, jak jest. Koszmar? Ależ skąd. Pętla powoli się zaciska, a mnie ciekawi, kiedy zorientujemy się, że to na naszych szyjach?

Mi Wi, Śmieci a inwigilacja


 Było ciemno, choć nie wykol oko, taka lekka szarówka – a może pomroczność jasna – a jednak, jednak w źrenicę mojego – bo nie sąsiada – wpadł tekst z wyrwanej kartki ekranu laptopa. Ktoś chciał popełnić, zabroniony czyn kwalifikowany, czyli morderstwo z premedytacją, poprzez nadpisanie i zatarcie, które miało zostać wykonane na ’Słowie’. Postanowiłem dotrzeć do zleceniodawcy lub zleceniodawców w tym celu przeprowadziłem prywatne śledztwo z prywatnym prokuratorem, w którego efekcie, dzięki Słowu, wiele wątków, ale i podejrzanych ujrzało światło dzienne. Za mętne i pokrętne indywidua, uznałem umysł, emocje i AI (SI), wszak ten pierwszy generuje, druga przetwarza – w zależności od sytuacji i stanu posiadacza układu nerwowego – a trzecia udaje materię nieożywioną, by wpływać na ożywioną, żeby w efekcie, otrzymać zaskakujący rezultat. Taki, gdzie czyn wyprzedza myśl – co nazywa się działaniem w afekcie – a ujmując rzecz inaczej, emocje wyłączyły mózg i jakkolwiek by tego nie ująć […]

Mi Wi, Jasne, że pomroczność


* „Jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem.” /Arystoteles/ Kiedy się to zaczęło ? – trudno ustalić. Może od mydlanych oper, głupawych komedii i „amerykańskiej wizji szczęśliwości” ? I już większość nie dostrzega lasu, co najwyżej tylko poszczególne drzewa (Niektórzy może udają na zasadzie: po nas choćby potop). Nie widzi się przyczyn i bardzo prawdopodobnych skutków, nie łączy dziejących się tu i teraz szczegółów w konkretny obraz. Może potrzebny jest dystans, żeby  go ujrzeć. A może mniej hipokryzji i więcej odpowiedniej edukacji – w rodzinie, w szkole, w mediach.  Pomyślmy jak łączą się z sobą bicie członków legalnego zgromadzenia z coraz częściej występującymi przypadkami znęcania się nad dziećmi, z krzywdami, a nawet śmiercią z rąk bliskich ?  A tak to, że ci ludzie są wśród nas, blisko, może w sąsiedztwie, a może w domu nawet. My wszyscy swoim niepatrzeniem i milczeniem na to […]

Anna Dędor, Poprawianie Boga



1
„Jedna czarna owca podkreśla biel wszystkich pozostałych”   /St. Kisielewski / To stare chińskie przysłowie i nie jest bynajmniej życzeniem nadejścia dobrych czasów, lecz ostrym przekleństwem. Przyszło nam żyć w świecie podzielonym na grupy i grupki. Jedni wierzą w to, inni w owo. Mają do tego prawo. Konstytucja wszak gwarantuje wolność wypowiedzi. Problem zaczyna się wtedy, gdy jedna grupka za wszelką cenę, wszystkim pozostałym, swoją prawdę narzuca w imię jedynie słusznych racji. Podział ludzi na „my” i „oni” znakomicie pomaga budować własne ego, podtrzymuje rolę grupy, do której się należy. „My” to oczywiście zawsze ci lepsi, mądrzejsi, bardziej doświadczeni. „Oni” to ci, których należy przekonać do własnych racji. Bo przecież „nasza” racja jest słuszna i prawdziwa. Aby łatwo było odróżnić się od innych, ludzie potrzebują kogoś jako przykładu negatywnego, tzw. „czarnej owcy”. Trzeba przecież kogoś rzeczywistego, kogoś, kto będzie ucieleśnieniem tych wszystkich złych cech lub poglądów, które należy zniszczyć. Nic tak […]

Marzena Marczyk, „Obyś żył w ciekawych czasach”