pies


4
Jest bardzo zimno. Silny wiatr przeszywa do samego środka ciała – mimo opatulenia. Od stóp go głowy. Wszystkie warstwy izolacyjnej odzieży. Ludzi nie widać na drodze.  Po całym dniu oczekiwania, przejechał pług i przetarł ślad w głębokich  – miejscami – zaspach na szosie. Tylko odważni, od czasu do czasu przejeżdżają. Odśnieżony szlak ma szerokość jednego samochodu.  Mój samochód przysypał śnieg. Największą śniegową czapę usunęłam. I czekam na lepsze warunki komunikacyjne. W domu ciepło. Widzę z okna piękne widoki. Ośnieżone pola i lasy…  Może bym tak się spokojnie wygrzewała? Chociaż plecy przy piecu? Ale moja przyjaciółka potrzebuje spacerów. Właściwie to i dla mnie dobrze, bo rozruszam kości. Mam możliwość jeszcze bliższego kontaktu ze światem, do tego – co tutaj takie piękne. Rozległe pola unoszące się łagodnymi falami. Ośnieżone gałęzie sosen, uginające się pod ciężarem śniegu. Mój pies, Cora  – widzi to samo i cieszymy się razem. Jesteśmy mieszkańcami tej świętokrzyskiej ziemi […]

Teresa Kopeć, Wariatką być…