Słowo jakie takie, jest dla mnie wartością niezwykle ważną. Określa i determinuje wszystkie relacje międzyludzkie. Jest wyznacznikiem osobowości i charakteru każdego człowieka. Decyduje o akceptacji, bądź jej braku w grupie społecznej, do której należę.
Żyjemy coraz częściej w świecie wirtualnym, kontaktujemy się w nim poprzez słowo pisane. Powstało nowe zjawisko społeczne – „netykieta”*, czyli zespół norm i zachowań, które można oceniać wyłącznie za pomocą słów. To szczególnie ważne, by umieć się odnaleźć w takim właśnie świecie. Wykreowanym przez to, co piszemy.
Drugim zjawiskiem, dla mnie istotnym, jest pokazanie siebie, swoich marzeń, dążeń i zasad poprzez to, co piszę i poddaję pod ocenę czytelnika, czyli teksty poetyckie i prozatorskie, które pokazuję w społeczności. Piszę o swoich przemyśleniach dotyczących świata, o uczuciach, które w danym momencie są dla mnie w jakiś sposób bardzo ważne. Dzielę się z innymi ludźmi, mniej lub bardziej udanie, kawałkami swojej duszy. Dlaczego właśnie wirtualnie? Bo tutaj jest łatwiej się otworzyć, być sobą, niż w prawdziwym świecie. Chociaż oczywiście i tu istnieje możliwość wyśmiania, zniszczenia, obrażania osoby piszącej. I trzeba mieć świadomość, że bywa to gorsze nawet niż w rzeczywistości.
Dlaczego więc podejmuję takie ryzyko? Bo mimo wszystko jest we mnie jak w każdym człowieku pragnienie bycia wśród ludzi, którzy myślą podobnie. Jest chęć ucieczki od kłopotów i problemów codzienności w świat, gdzie choć przez chwilę mogę poczuć się lepiej.
*słowo zaczerpnięte z książki Bartka Chacińskiego „wypasiony słownik najmłodszej polszczyzny”
Marzena Marczyk
Komentarz do “Marzena Marczyk, Czym jest dla mnie słowo pisane?”
Mój mąż mówi, że grupy społecznościowe to mój drugi świat. Zawsze buntuję się na te słowa, ale zdałam sobie sprawę, że to prawda. Tak, jak piszesz, to jakaś ucieczka od realnych problemów, Nie zakładam maski, nie udaję nikogo, jestem jaka jestem. Swoje teksty obnażające wręcz moją duszę poddaję ocenie, oczekuję sprawiedliwej oceny, lubię konstruktywną krytykę, nie znoszę krytykanctwa, nie wiem, ale wydaje mi się, że w tym moim drugim świecie jest wbrew pozorom więcej szczerości, niż w realu. Bardzo podoba mi się Twój felieton.