Joanna Lorenowicz, Zło – dobrem zwyciężać…

Są na tym świecie miejsca, gdzie ludziom każe się myśleć a nawet ubierać jednakowo, gdzie tłumi się w zarodku wszelką odmienność, najmniejszy sprzeciw, gdzie społeczeństwu odmawia się podstawowych praw – choćby prawa do posiadania własnych poglądów.

My Polacy szczęśliwie ten etap mamy już za sobą. Możemy cieszyć się ustrojem, w którym respektowane są prawa obywateli, a konstytucja gwarantuje ich resetowanie.

Mówi się, że gdzie dwóch Polaków tam trzy poglądy, a ja mam wrażenie, że nawet więcej; w Internecie, w telewizji, w pracy, przy świątecznym stole, odmienność poglądów wywołuje gorące spory.

Ostatnio toczy się zażarta polemika, kto jest lepszy w czynieniu dobra?  Czyja idea szlachetniejsza?

Czy to ważne, do której puszki wrzucam swój wdowi grosz?  Ważne, że jest we mnie chęć niesienia bezinteresowniej pomocy.   Dobro wzbogaca i uszlachetnia tego, który je czyni, potem pojawia się w życiu innego człowieka; może je ratuje, może zmienia, a może po prostu wnosi w nie radość.

 Im więcej szlachetnych inicjatyw tym lepiej.  Roboty nie zabraknie nikomu.

Wartości – honor, sprawiedliwość, patriotyzm, altruizm – nie targujmy się czyje wznioślejsze. Wszak każdy ma prawo żyć według własnych.

Kiedy szaleniec wjedzie w tłum rozpędzoną ciężarówką albo na oczach tysięcy ludzi wbije człowiekowi nóż w serce, oniemiali z przerażenia zadajemy sobie pytanie –  jak to się mogło stać?

A przecież każde zło ma gdzieś swój początek; w gniewie, w zawiści, w złorzeczeniu, w przekleństwie, które nieopatrznie spłynie z ust, we wrogim spojrzeniu na innego człowieka.  Nie trzeba noża żeby zrobić krzywdę – słowa mogą ranić równie mocno.

W trudnych chwilach tak wspaniale potrafimy się  zjednoczyć. Wyrażamy swój sprzeciw stojąc murem, jeden przy drugim – solidarni i zjednoczeni. Razem jesteśmy bardzo mocni i możemy wiele zmienić, tylko jeszcze trzeba ten sprzeciw zanieść tam, gdzie dzieje się coś niepokojącego –może do własnego domu, może trzeba zrealizować go w sąsiedztwie, albo w miejscu pracy.  A może w pierwszej kolejności warto zajrzeć we własne  serce i tam zapalić światełko pokoju. 

Różnimy się w wielu sprawach, ale czy nie o to chodzi, żeby każdy miał prawo do swojego zdania?  Trzeba tylko nauczyć się rozmawiać – pomimo różnic i uprzedzeń – dać innym prawo do odmiennych poglądów, nauczyć się bronić swojego zdania rzeczowym argumentem, wyciągać rękę do zgody i stanowczo sprzeciwiać się nienawiści.

Nie można odpowiadać złem na zło, bo ono wtedy rośnie w siłę, która przetaczając się przez świat  zbiera krwawe żniwo.  

 

                                                       Joanna Lorenowicz –  styczeń 2019               

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

6 komentarzy “Joanna Lorenowicz, Zło – dobrem zwyciężać…”