Do 25-go roku życia nie znałem języka polskiego. Po prostu nie słyszałem. Nawet „Czterech Pancernych” oglądałem po rosyjsku. Pierwi Polacy, jakich poznałem, mówili nieźle po rosyjsku albo mieli tłumacza. Moim pierwszym polskim przyjacielem był Tadeusz. Jak go poznałem? Kiedyś opowiem o tym, ale to osobna ciekawa historia.
A więc już mieszkałem parę miesięcy w Polsce i uczyłem się polskiego, słuchając znajomych i pytając o to i owo – jak czegoś nie rozumiałem. Podobnie było z czytaniem.
Któregoś dnia wpadłem do biura gdzie Tadeusz pracował. On, pełen dumy powiedział, że w gazecie opublikowano jego felieton pt. „Baba”. Muszę wam powiedzieć, iż w języku rosyjskim
„Фельетон” to jest prasowy materiał satyryczny, a więc ma być śmieszny i ostry. Coś na wzór Marka Twaina, O’Henriego, albo Zoszczenki.
Poprosiłem Tadeusza o gazetę i staranne przeczytałem artykuł. Potem drugi raz. Było tam o chamskiej celniczce, która bardzo złe potraktowała turystów na granicy. Ale to nie było śmieszne! Pomyślałem, że nie rozumiem czegoś albo moje poczucie humoru przestało działać. Głupio mi było zapytać Tadeusza w czym jest sens tego felietonu i w którym miejscu trzeba się śmiać. Nie zapytałem, tylko powiedziałem, że jest bardzo dobry. Bo był bardzo dobry! Tyle tylko, że to był Felieton, a nie Фельетон!
Jakże często ludzie błądzą tylko dlatego, że wstydzą się zapytać o rzeczy, których nie rozumieją. Nie pojmując – wyciągają błędne wnioski. W oparciu o błędne wnioski podejmują złe decyzje.
Pytajmy przyjaciół o wszystko!
Igor Davydovsky
4 komentarze “Igor Davydovsky, Felietony i фельетоны”
Prawdziwy Przyjaciel pomoże zrozumieć. A inni?
Podoba mi się felieton. Liczę, że będą kolejne. Czekamy
Warto pytać, mówimy, że kto pyta, nie błądzi, więc czemu mamy się powstrzymywać od zapytania skoro może ono nam wiele wyjaśnić?
Mądrzejemy z wiekiem 🙂 Niby normalne, ale wstyd byłoby głupiec :). Masz rację – pytać przyjaciół i mniej błądzić. Niby prosta formuła, ale trudna emocjonalnie do sensownego zrealizowania. Kogoś, kogo lubimy i cenimy zarazem – staramy się w pierwszej kolejności niczym nie urazić. Staramy się bardziej – w przypadku przyjaciół, choć racjonalnie to właśnie w relacji z przyjaciółmi mniej powinno być obaw, więcej otwartości.
Felietonu – akurat tego -nie pamiętam. Ale zawsze ceniłem Ciebie za wielki fakt. Dobra szkoła – po Rodzicach. 🙂
Ile wartościowej treści tracimy prze tłumaczeniach. Czasem tłumaczenie wymaga czegoś więcej niż tylko zamiany języka. Zapominamy o tym ale istniej coś takiego jak lokalizacja, czyli dostosowanie treści pod kontem danego języka, ale także w kontekście kulturowym czy geograficznym oraz epokowym.
Przykład – Pierwsza polska systemu operacyjnego zamiast angielskiego „Cancel” czyli znanego teraz „Anuluj” miała po prostu „Poniechaj”. Lingwistą się nie czuję ale nawet jak bym takiej formy używał to raczej w postaci zaniechaj – a nie poniechaj 🙂 … na szczęście wybrnęli z tej sytuacji słowem anuluj.