Kolega – poeta, przed warsztatami tematycznymi, z ciszą w roli głównej stwierdził: dla mnie cisza kojarzy się z cmentarzem. Trochę mnie to zdziwiło i zaskoczyło w pierwszej chwili… Pomyślałam: jeśli nawet, to czy nie warto o tym pisać?
To wielowymiarowy temat, a skojarzenia prowadzą w bardzo różne strony. Sama się zdziwiłam, gdy zaczęłam o tym rozmyślać, że może dotykać różnych problemów i sfer naszego życia. Jedni próbują ukryć się w ciszy, uciec od zgiełku życia, inni – skazani na ciszę zapomnienia- szukają drogi powrotnej, próbują zacząć życie od nowa. Nie jest łatwo żyć w świecie ciszy.
W okresie studiów poznałam osobę niesłyszącą. Mieszkałyśmy razem w akademiku, wspólnie przygotowywałyśmy się do egzaminów, chodziłyśmy do kina i teatru. Koleżanka nie posługiwała się językiem migowym, odczytywała z układu ust mówiącego sens jego wypowiedzi. Ta cisza, którą ona od dziecka próbowała oswoić, mnie uczyła cierpliwości w komunikowaniu się z drugim człowiekiem. Uczyła precyzji i czytelności przekazu myśli, ale też pokory wobec niesprawności, która na różnym etapie życia może dotykać każdego z nas. Świat ciszy jest niejednorodny. Z upływem czasu zmienia się w zapomniany cmentarz ludzi i zdarzeń. Historyczna cisza pozostawia wyrwy w zbiorowej pamięci. Jeśli wykreśla się z kart historii ludzi i zdarzenia, to stajemy się ubożsi o ważne fakty, które budują naszą tożsamość.
Ważnymi miejscami zbiorowej pamięci są nekropolie i małe wiejskie cmentarze. Nie zawsze jest w nas cisza w takim miejscu. Może krzyczeć i boleć. ***są takie miejsca
gdzie cisza
dzierży władzę
słyszymy nasze myśli
podążają śladami wspomnień
otwierają bramy relacji
tworzą drzewa rodzinne…
*BogSar (2015)
Samotnym ludziom, cisza przykleja się do ścian, pulsuje głuchym telefonem i natłokiem myśli. Gdy noc przychodzi po ciężkim dniu, cisza otula niewidzialnym szalem i pomaga zasnąć. Wyciszamy się również, gdy wybierzemy się do lasu. Może to pokora wobec przemijania, pozwala się wyciszyć, by odnaleźć drogę do siebie ? W ciszy łatwiej jest milczeć. Bardzo często wtapiamy się w tło, by nie zabierać głosu. Wrzawa prowokuje, by iść za tłumem. Aby pozostać sobą, czasami trzeba krzyczeć ciszą i słowami wierszy.
—— © Bogumiła Sarnowska, 11 marca 2017
15 komentarzy “Bogumiła Sarnowska, Wymiary ciszy”
Jaki wymiar ma cisza? Do tej pory nie zastanawiałam się nad tym.
Dopiero po przeczytaniu felietonu,zamyśliłam się.
Faktycznie,cisza ma wiele wymiarów.Pomyślałam,że jestem „szczęściarą”. Mam ten przywilej,że kiedy potrzebuję ciszy ,to po prostu ją mam.Mogę zamknąć się w swoim pokoju,pobyć w zupełnej ciszy.Tylko ja i moje myśli.
Lubię ten stan.Mogę pojechać do lasu,w ciszy i spokoju pomyśleć,powspominać,spacerując wśród drzew.
Taka cisza jest potrzebna każdemu człowiekowi.
Tak,jestem „szczęściarą” w przeciwieństwie do wielu ludzi,którzy mają ciszę nie z własnego wyboru.
To życie zgotowało im nieprzyjemną ciszę.Są samotni,pozbawieni rodziny,przyjaciół.Na pewno wiele by oddali,żeby uwolnić się od takiej ciszy.
Kiedyś cisza oznaczała dla mnie nudę. Jak było głośno to było ciekawie. Dźwięki dawały mi poczucie aktywności. Dzisiaj jest inaczej, delektuję się ciszą, relaksuję się nią. Uwielbiam czuć ją wokół, zauważać, jak cicho, dzielić się tym spostrzeżeniem, jakbym chciała się upewnić, czy inni też ją słyszą. Doceniam, że mogę ją słyszeć i pamiętam, że cisza ma wiele znaczeń, czasem jest złotem, a czasem zapowiedzią burzy.
Jedną ciszę lubimy, inną nie. Zgadzam z Autorką felietonu, że cisza to temat wielowymiarowy i nie koniecznie musi kojarzyć się z cmentarzem. Uważam, że ta cisza to bardziej pustka, która zostaje po osobie, która odeszła. Tej ciszy nie lubimy, ale pomimo to, że staje się ona nieznośna, budzi strach i lęk, to i w niej można dostrzec promyk nadziei.
Inaczej podchodzimy do ciszy, której sami poszukujemy.
W dzisiejszym zabieganym życiu, kiedy to otacza nas kakafonia dźwięków, staliśmy się z ciszy wyalienowani. W naszym bardzo hałaśliwym świecie zaczynamy dostrzegać ciszę jako wartość. Pomaga ona zachować równowagę wewnętrzną, „zresetować” i usłyszeć własne myśli, jest chwilą odpoczynku, w tym rozpędzonym świecie.
I tak „Między ciszą a ciszą sprawy się kołyszą i idą i płyną ….”
Niektórzy ludzie boją się ciszy, organizują swoje życie tak, aby ta cisza się do nich nie zbliżała, aby nie było zbyt długiej przerwy w działaniu. Oswojenie się z ciszą, to pewien dar, nie każdy umie osiągnąć ten stan. Cisza, to umieć przebywać z samym sobą, pozbycie się strachu, przed samotnością, polubienie siebie. To wymaga jednak momentu, w którym się odkrywamy przed samym sobą,odkrywają się nasze myśli, uczucia, nasze wspomnienia,przeżycia. W ciszy nie można uciec, schować się. Jesteśmy wtedy z sobą sam na sam. Dużo ludzi ma w sobie ” nieprzerobione” emocje, przeżycia. Dużo ludzi udaje, ale udawać można tylko przed światem- w hałasie, ale przed sobą- w ciszy już nie da się udawać. Łatwiej jest uciekać, niż stawić czoła np. dzieciństwu, które nas skrzywdziło, czy może wyrzutami własnego sumienia. Cisza jest wtedy, gdy dopada nas „strzała”, prosto w serce, w duszę, wtedy nastaje cisza. Tą strzałą mogą być różne przeżycia, doświadczenia. I albo otrząśniemy się, albo zaczniemy powoli się zatracać. Takim zatracaniem może być chociażby, alkoholizm,potrzeba bycia w związku, z byle kim, dla samego bycia z kimś. Umieć być w ciszy, to być człowiekiem wolnym, pokornym, przy tym, pełnym nadziei, wiary i miłości..Cisza kojarzy mi się z katharsis..
Cisza dla każdego inaczej postrzegana. Jedni jej potrzebują, inni chcieliby się od niej uwolnić. Rola ciszy w życiu każdego człowieka jest podporządkowana jego trybowi życia. Jest to ciekawy temat do dyskusji.
A ja lubię ciszę. Po szalonym dniu w pracy zatracić się w niej z kubkiem herbaty. Najwspanialej brzmi dla mnie wtedy kiedy dzielę ją z mężem. Kiedy jest cisza to znaczy, że oboje czytamy, odpoczywamy,a nie, że każdy z nas ogarnia swoje „social media” wpatrzony w telefon bądź laptop. Z prawdziwym przyjacielem cisza nie jest niekomfortowa. Ludzie często tego nie rozumieją. Moim zdaniem powiedzenie „mowa jest srebrem, a milczeniem złotem” właśnie też do tego się odnosi. Czasami wystarczy z kimś pomilczeć żeby lepiej się poczuć.
Cisza – dla każdego inaczej się kojarzy. Dla jednych bezlitosna, nie do zniesienia, sprawia, że Ci ludzie czuja się opuszczeni, niepotrzebni. Dla innych jest chwilą zadumy, czasem zastanowienia się nad sobą. Zwolnienia trybu, kiedy z każdej strony jesteśmy zalewani informacjami – telewizja, Internet, radio. Dla mnie cisza jest „towarem ekskluzywnym”, pojawia soe bardzo rzadko. Jako samotna większość czasu (mam gorzej niż żona marynarza ;)) matka wyjątkowego 5 latka tęsknię za momentami kiedy mogę pobyć sama ze sobą. Chwila spokoju, chwila zadumy, zastanowienia się i wyciszenia. W ciszy na prawdę odpoczywam od ludzi, zgiełku mediów, jestem sama dla siebie.
Cisza na pewno jest wielowymiarowa i warto poruszać jej temat. Przecież wszyscy jesteśmy różni, inaczej odczuwamy emocje, wymiary ciszy i dla każdego z nas będzie ona czymś innym.
Cisza i milczenie są wartościami niezwykle cennymi. Cisza oraz milczenie są niezwykle wartościowe dla każdego człowieka. Poprzez te wartości człowiek ma szanse wejrzeć w środek siebie. Jest to moment zastanowienia się nad życiem i jej biegiem. Bez tych momentów byłoby ciężko zrozumieć otaczający nas świat. Służą one refleksji, zatrzymaniu się w miejscu, przypomnieniu sobie, gdzie znajdziemy sens naszego życia.
,,Jest bowiem kilka odmian ciszy; najlepsza jest ta, która zapada z wyboru człowieka, a nie przeciw niemu.”
Każdy z nas zapewne inaczej interpretuje ciszę, jedni mogą skojarzyć ją z cmentarzem – jak w felietonie, inni w kościele, w parku, lesie czy chociażby w domu, który jest dla nas bezpiecznym miejscem i możemy oddać się refleksjom, odpoczynkowi. Każdemu człowiekowi potrzebne jest czasami wyciszenie, zastanowienie się czy jestem szczęśliwy/a ? Czy muszę coś poprawić w sobie? To takie podsumowanie naszych czynów. Osoby niesłyszące są można powiedzieć oswojone z ciszą, która im towarzyszy, ale to nie znaczy, że nie potrafią słuchać w swój własny sposób. Moim zdaniem cisza pozwala zachować równowagę umysłu. Ja ciszę odnajduje codziennie wieczorami zwyczajnie przed snem. Zastanawiam się wtedy co dziś zrobiłam źle, dlaczego inni wobec mnie tak się zachowują. Dochodzę wtedy do pewnych wniosków i uznaje, że na pewne rzeczy nie mam wpływu, ale muszę robić wszystko by ludzie dobrze ze mną się czuli. W ten sposób właśnie odnajduję równowagę. Wyciszenie to jest taki stan, kiedy „sam ze sobą” rozmawiasz. Każdemu jest to potrzebne. Cisza to piękny stan.
Cisza… wydawałoby się, że to chłodny i nie warty uwagi temat. Mnie jednak kojarzy się bardzo przyjemnie. Cisza to mój wewnętrzny stan. Wtedy mogę odnaleźć prawdziwą siebie, widzę co potrafię a, gdzie jeszcze popełniam błędy. W ciszy sumienia i serca mogę być autentyczna dla innych ludzi wokół mnie. Dlatego moim wymiarem ciszy jest Bóg.
Biegnę ze szkoły do domu,tak jak gdyby ktoś mnie gonił. Dlaczego tak mi się śpieszy?Tam czeka Ona. Zimna, bezlitosna i raniąca każdego dnia. Nie mogę się spóźnić. Otwieram drzwi i jest. Przekrocze próg mieszkania i pochłonie mnie. Tylko ona mnie widzi. Tylko jej na mnie zależy. Moja oprawczyni. Cisza. Ogarnia cały mój świat 36m2. Od śmieci mamy tylko ma ciszę. Bolesną ciszę. Ztracam się w niej i znikam. To dziwne ale kiedy wstaję rano do szkoły nie chce wychodzić. Jest mi źle z moją ciszą a jednak tam na zewnątrz nie czuję się dobrze.
Czytając felieton przypomniałam sobie to uczucie i stratę. Jednak doznałam jeszcze innej ciszy. Ciszy miłej. Ciszy cieplej. Ciszy którą dzielę z mężem wieczorem na kanapie. Patrzac sobie w oczy lub się przytulając. Uwielbiam tą ciszę. Naszą ciszę. Ciszę pełną miłości.
Sądzę że tyle ile jest ludzi, ile jest ich doświadczeń tyle jest rodzajów ciszy.
Cisza nie jest problemem szeroko dyskutowanym – i nic w tym dziwnego. Przecież ona nie istnieje, można by powiedzieć. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że nowoczesność charakteryzuje się nieustającym zgiełkiem i dudniącym szumem informacyjnym. Ale może jednak cisza istnieje, tylko wielu z nas o niej po prostu zapomina. Żyjemy w świecie, w którym pędzimy, pędzimy, pędzimy. Myślę, że czasami trzeba się zatrzymać, tak po prostu i pobyć sam ze sobą w ciszy. Wziąć kubek gorącej herbaty, usiąść na kanapie, przykryć się kocem i spróbować choć przez chwilę nie myśleć o codziennym życiu. Poddać się tej chwili relaksu. Każdy z nas powinien móc pozwolić sobie, w tym naszym zabieganym życiu, na odrobinę takiego luksusu jak „Cisza i Ja”.
Cisza.. dla jednych jest nie do zniesienia dla innych ucieczką od przepełnionego krzykiem świata wojen ,przemocy , nienawiści , od gwaru na ulicach pędzących pojazdów ,narzekających ludzi w pracy ,przychodniach ,środkach komunikacji i nawet chowając się we własnym domu człowiekowi czasami brakuje ciszy .. Mi też cisza kojarzy się z cmentarzem i sądzę że warto o tym pisać , przecież kiedyś wszyscy tam spoczniemy .. Lubię tę ciszę na cmentarzu tam każdy się zatrzymuje choć na chwilę aby pobyć w tej ciszy z szacunku do zmarłych do wspomnień o nich i do zastanowienia się w tej ciszy nad swoim życiem . potwierdzam ,,Wymiary ciszy,, to wielowymiarowy temat i wart dyskutowania .
Cisza może się różnie kojarzyć, tak jak w felietonie.Jednym ludziom z cmentarzem innym ze spacerem po lesie.To wszystko prawda.Ale ja mam wrażenie ,że ludzie uciekają od ciszy. Boją się jej, nie lubią jej.Można to zaobserwować wokół siebie.Młodzież ze słuchawkami na uszach, to widok powszechny w środkach komunikacji miejskiej, telefony komórkowe, włączone radia zaraz po przebudzeniu, telewizory…Na pląży głośno, w górach głośno….Wokół nas jest zbyt dużo hałasu! Widać jak ludzie nie chcą pobyć ze sobą samym, z własnymi myślami, boją się ich, chcą je zagłuszyć i nie słyszeć. Włączają głośną muzykę, zakładają słuchawki na uszy, byle dalej od ciszy i własnych myśli.
A może warto czasem wejść w ciszę i uciec na pustynię?
Bywa, że cisza brzmi pięknie..
Czy trzeba ciszę identyfikować z refleksją, samotnością itd. ? Cisza to doskonały materiał do zbudowania dobrej relacji. W ciszy możemy słuchać otwierać się. Kto mówi ten nie słucha – co najwyżej słyszy. Słyszenie, a słuchanie to zupełnie różne zjawiska. Niesłysząca koleżanka zapewne potrafiła słuchać, choć nic nie słyszała.
Ważne by w ciszy się otwierać a nie zatracać. Cisza nie musi być zła czy smutna, nie musi prowadzić do alienacji, ale może doprowadzić do zdrowej relacji.