
Człowiek nigdy nie wie co go czeka kiedy decyduje się na uczestnictwo w jakiejś imprezce. Tym razem -teoretycznie -nic szczególnego nie mogło się wydarzyć. Jubilatce -urodzonej tuż przed wybuchem II wojny światowej – znajomi i przyjaciele zorganizowali niespodziankę: fetę urodzinową w zacnym lokalu. Młoda wiolonczelistka, z rówieśnikiem ze skrzypcami i bujną czupryną – umilali biesiadną atmosferę i dodawali jej pikantnej nobilności. Przerywały ją salwy śmiechu inspirowane konwersacją o wszystkim, nie wspominając o jubilatce, której nadal w głowie mężczyźni młodsi o 30 lat. Bogu dziękować, że to nie 45-cio lecie i jubilatka -z profesji nie nauczycielka i że imprezka nie w USA, bo gdyby takie zaistniały okoliczności, wszystkie razem wzięte, to siedzielibyśmy na odwiedzinach więziennych, a nie przy radosnym stole. Tak więc rozmowa toczyła się wartkim nurtem, raz po raz trącając niby to od niechcenia komizm sytuacyjny, co musiało kończyć się kolejnymi salwami śmiechu i pretekstem do nieustannego dowcipkowania. Wszystko byłoby […]