Szczęście chodzi nocą w Wielkanocny Poniedziałek.
Spotkałam je, wiec mówię prawdę. Trzeba tylko wyjść i znaleźć tę właściwą drogę.
Może być blisko, ale ty nie wiesz, bo w gonitwie za przyziemnością nie spojrzałeś gdzie trzeba – w odpowiednim momencie. Podpowiadam tym, którzy chcą je zobaczyć, że jest ta droga bliżej serca, bo w nim tkwi szansa jej znalezienia. To nie zdarza się często, bo droga znika we mgłach i staje się niewidoczna, jednak w przebłyskach można ją ujrzeć.
Wieczór był pogodny, na górze gwiazdy ( pełno ich ), aż po nieskończoność, której nie można zrozumieć. Nagle zza drzew wyjrzał księżyc, z lekko zjechaną już twarzą, mimo to, uśmiechnął się niespodziewanie. Nagle do nogi podbiegł pies, na drzewo skoczył czarny kotek , a w twarz chuchnęło ciepłe powietrze. Deszcz przestał padać i wiatr ucichł. Właśnie w tej chwili wyszło na drogę, pod lasem szczęście. Wyszło z wykopanych przez dziki dołów. Podeszło blisko i zaniosłam je do domu. Bo tam czekał mój syn, który odwiedził mnie w czasie świąt.
Na drugi dzień już go nie było. A mnie rozbolała głowa. Dobrze, że nie wczoraj, bo dzisiaj nikt tego nie widzi.
Myślę, że szczęście jest krótkie, ulotne ale warto choćby dla tej małej chwili żyć.
Warto cieszyć się małymi rzeczami, bo kto wie jakie będzie jutro i pojutrze.
03 kwietnia 2018, Teresa Kopeć
9 komentarzy “Teresa Kopeć, Ulotna chwila”
Brawo super się czyta, aż ciarki mam na ręce, jak bym to była ja … pozwolę sobie Panią zacytować ” Myślę, że szczęście jest krótkie, ulotne ale warto choćby dla tej małej chwili żyć. ” nic dodać nic ująć . Dziękuje
Genialny tekst, dający do myślenia. W biegu codziennych spraw rzadko potrafimy się zatrzymać i docenić piękne ulotne chwile, które przecież tak szybko przemijają. Nauczyliśmy się narzekać zamiast doceniać i prosić zamiast dziękować za to co już posiadamy.Jesteśmy nastawieni na jak największy zysk i nie zdajemy sobie sprawy, że tak naprawdę pieniądze nie są najważniejsze i są jedynie iluzją która przycmiewa to co najważniejsze i najwspanialsze w życiu
Idealnie przedstawiony obraz zupełnie innego rozumowania tego samego słowa. Tutaj przykład względności pojęcia ,,szczęście”. Każdy chce je mieć, prawda? Każdy go szuka… ale przecież bynajmniej nie znaczy to, że każdy z nas poszukuje tego samego. Dla kogoś będzie to pierwszy milion, dla kogoś innego – rodzina, miłość. Każdy ma prawo do własnego, przy czym istotnym wydaje się być zachowanie w tym dystansu. Bowiem często przy pościgu za szczęściem tak mocno się na nim skupiamy, że nie dostrzegamy małych acz istotnych rzeczy. A i tak wszystko w końcu przeminie…
A co to w ogóle jest szczęście? Czy rzeczywiście jest blisko, tak na wyciągnięcie ręki? Każdy ma swoją definicję szczęścia. Dla jednych jest to praca i satysfakcja z pięcia się po szczeblach kariery i osiągania kolejnych awansów, dla innych uczucie pojawiające się podczas spędzania czasu z rodziną i przyjaciółmi, jeszcze inni powiedzą, że posiadanie zdrowia. Dla każdego człowieka przejawia się ono w inny sposób. Myślę, że ważne jest aby żyć w zgodzie z samym sobą. Warto być szczęśliwym w tej danej chwili i cieszyć się wszystkim tym co mamy tu i teraz.
tutaj daję szczęśliwy uśmiech
pozdrawiam
bez zerwania tej blokady nawet wszystkie bogactwa świata nie dadzą szczęścia, dziękuję za komentarz
Ciekawy tekst z dużym ładunkiem emocjonalnym. Puenta dająca do myślenia. Krótki, zwięzły i w samo sedno. Idealny felieton.
Ktoś kiedyś powiedział, że sposób myślenia zależy od punktu widzenia, odnosząc się do tego stwierdzenia jak i do powyższego tekstu przyznaję, że nie jest szczęśliwy ten, który za takiego się nie uważa. Obserwując otaczający nas świat można postrzegać go z dwóch stron- ciemnej i kolorowej. Niewątpliwie można wyuczyć się pozytywnego myślenia, które jest niezbędne na drodze ku osiągnięciu stanu, jakim jest bycie szczęśliwym. Grunt to zaakceptować to, czego zmienić nie można, ciężko pracować nad tym co możliwe do osiągnięcia, ale z jakichś powodów blokuje nas przed wyjściem ze strefy komfortu.
wzruszające…