
Jest 26 maja 2017 roku. Dzień, jak każdy inny? Niezupełnie. Wybieram się po południu na piękny koncert w Filharmonii Lubelskiej, z udziałem chórów szkolnych woj lubelskiego pt. „Mięta i czekolada”. Idę z córką, która kupiła bilety. To dla mnie świąteczny dzień, bo Dzień Matki. Jest piątkowe południe, a ja jeszcze w pracy. Moja biblioteka mieści się na parterze domu wielorodzinnego. Słychać i widać rytm życia osiedlowej społeczności. Z jednej strony okno do wirtualności w Internecie, łączność mejlowa i telefoniczna, z drugiej – otwarte okno i widok za oknem. Czasami, mimowolnie słyszę rozmowy na ławeczce. Tego dnia, ze skupienia przy tekście pisanym na komputerze wybiła mnie dość emocjonalna dyskusja, spór, jakiś konflikt. Słyszę: „Chcę na lody!” W odpowiedzi: „Nie, dostaniesz!” Trwa przepychanka i słyszę słowa, których tu nie przytoczę. Wychodzę i rozpoznaję znajome dziecko oraz jego matkę. W takich sytuacjach zazwyczaj reaguję, więc zwracam się do chłopca, by przeprosił, bo tak […]