Tadeusz Wojewódzki
Odkrycie Ameryki 2025
Jest taki moment w życiu każdego z nas, kiedy dowiadujemy się, że to nie bocian przynosi dzieci. Że rodzimy się w bólu matki i bynajmniej nie w bajkowych okolicznościach. Pozostaje jednak sentyment do bocianów i słuszne przekonanie o tym, że bajki mają sens.
Całe pokolenia Europejczyków, żeby nie wspominać o innych kontynentach – żyły od czasów II wojny światowej wielką legendą Ameryki jako źródła dobra, humanitaryzmu i opiekuńczości. Symbolu obrony słabszych przed silniejszymi. Mocarstwa pielęgnującego ideę demokracji, szlachetności i tych wartości, które w naszej, europejskiej mentalności są tak oczywiste, że zdrowy psychicznie człowiek nie może ich negować, a tylko podły – odrzucać.
Legenda na kołku
Tymczasem Ameryka 2025 pokazała twarz egocentrycznego mocarstwa pozbawionego sentymentów historycznych, sojuszniczych, emocjonalnych. To jest jej druga twarz. Ameryka zawsze taka była. Dużo wcześniej – w realu istniały obok siebie, czy równolegle – zarówno ten świat mitu– „bastion demokracji, wolność, możliwość dla każdego” jak i świat realu: a w nim prawdziwy system kontroli i finansów, twarde interesy, bezwzględna konkurencja, polityka kontrolowana czy podporządkowana biznesowi.
Niemniej wydarzenia ostatnich lat: brutalizacja debaty politycznej, cynizm wielkiego biznesu, spektakularne kryzysy instytucji demokratycznych -postawiły pod znakiem zapytania ideał, który Ameryka przez lata budowała. Zmieniły się warunki, w których pielęgnowanie legendy nie jest już możliwe. Nadal jednak Ameryka, to Ameryka. Nie jest tak, że Ameryka „była lepsza” i dopiero teraz się „zepsuła”. Bardziej prawdopodobne jest, że obecnie jest ona widoczna bez tej osłony mitów, które przez dekadę zbudowały jej legendę.
Każdy ma prawo iść taką drogą, jaką uznaje za stosowną. Wybór z 2025 roku nie jest powodem, aby zrażać się do legend. A tą o Ameryce wyrzucać do kosza. W przeciwieństwie do opowieści o bocianach, legenda o Ameryce ma nadal realne korzenie. Sensowne w tych warunkach są dwa pytania: Co musi zmienić się w świecie i samej Ameryce, aby ta sama legenda wróciła w nowym, ulepszonym i bardziej realnym kształcie? I jak zachowywać się wobec Ameryki w tej nowej, zmienionej formule?
To drugie jest ważniejsze dla nas.
Pierwsze koty za płoty
Dziadek prezydenta Trumpa był Niemcem. Matką -Szkotką. Europejczycy. I co z tego? Jakie ma to znaczenie w sposobie myślenia Ameryki 2025? Nie ma kompletnie żadnego!
Niezależnie od tego ponoć w Polsce trwają intensywne badania nad udowodnieniem tezy o polskości tego polityka sięgającej czasów Bolesława Chrobrego. Jak w każdej plotce, także i w tej jest ziarenko prawdy. Tkwi ono w przekonaniu naszych polityków, że korzenie rodowe – mają wartość dla Ameryki 2025, a dla prezydenta- w szczególności. Ale nie tylko rodowe.
Na drugim miejscu usytuowaliśmy sentymenty towarzyskie. Wielokrotne, publiczne powoływanie się naszych polityków na dobre, czasami wręcz towarzyskie relacje, z obecnym prezydentem USA oraz jego administracją – potwierdzają obecność w naszym myśleniu o Ameryce 2025 sentymentalno – towarzyskiego wątku. To dowód, że na Amerykę 2025 nakładamy obrazki z lat wcześniejszych. Nic z tego nie wychodzi, nic nie pasuje w takim obrazie rzeczywistości. Idą więc w ruch: dopychanie kolanem tego, co wystaje, łokciem- co niepotrzebne i domalowywanie tego czego brakuje w takiej interpretacji, aby miała ona dzisiaj jakikolwiek sens.
Proceder trwa. Co nowa decyzja, nowe wydarzenie, nowy wpis, to sytuacja z dopasowywaniem obecnego obrazu Ameryki 2025 do naszych wcześniejszych wyobrażeń -rozpoczyna się od samego początku. Towarzyszy im trwały fundament zapewnień o strategicznym dla nas znaczeniu sojuszu z USA, co odebrać można jako próbę potwierdzenia, że nadal tutaj i tam wyznawane są te same wartości i obowiązują te same zasady.
Nic bardziej mylnego.
Gdzie jest pies pogrzebany?
Skąd te trudności w interpretowaniu obecnej Ameryki i jak sobie z tym problemem poradzić?
Szkopuł tkwi w sztuce identyfikowania sposobu myślenia- na podstawie podejmowanych decyzji. Dokładniej chodzi o odpowiedź na pytanie o to z jakim systemem wartości mamy do czynienia i czym ten system różni się od naszego.
Postawmy więc pytanie wprost: Jaki jest system wartości Ameryki 2025. Jej prezydenta i podporządkowanej mu administracji?
Każdy system wartości ma postać piramidy. Najwyższe wartości są najwyżej, a im niżej tym wartości są mniej ważne. Im nasze systemy wartości bliższe są sobie, tym łatwiej się dogadujemy, porozumiewamy, rozumiemy działania i zachowania innych ludzie. Dokładniej- sposoby myślenia różnią się wartościami i wiedzą. Ale zostawmy wiedzę w spokoju. Będzie łatwiej zrozumieć w czym rzecz.
Zadanie domowe dla każdego z nas
Nie zamierzam wdawać się w dyskusję nad szczegółami zamieszczonej poniżej piramidy. Chodzi jednak o jej sens. Ta piramida jest ściągawką dla zadania udzielenia odpowiedzi na pytanie o to dlaczego decyzje są takie, a nie inne. Dla prognozowania konkretnych zachowań Ameryki 2025. Z sentymentem w sercu dla starej legendy, dobrym, sojuszniczym nastawieniu do Ameryki ukierunkowanym na lata współpracy i dzielenia wspólnego losu korzystajmy z tej ściągawki, aby myśleć bardziej racjonalnie i działać z większym sensem.
Będę zobowiązany za podzielenie się uwagami, które pozwolą nam wspólnie lepiej rozumieć świat w skali makro. Bo w mikro radzić musimy sobie po staremu… Byle bez panicznego strachu, że niczego już nie rozumiemy z tego, co się dzieje na świecie i czeka nas tylko samo zło.