Konia z rzędem temu, kto upowszechni proste urządzenie nagrywające jednocześnie reakcje kierowcy wraz z tym na co on reaguje z przodu, z tyłu i po obu stronach własnego samochodu. Na filmach tego typu zrobi ktoś wielki majątek. Póki co w naszych autach odbywają się sceny jednego aktora. Zazwyczaj bez publiczności własnej. Patrząc na zjawisko z boku, odnieść można wrażenie, iż nie ma nikogo w Polsce bardziej wkurzonego niż – kierowcy.
Słowami tego nie oddasz. Trochę widać to po tym co wyczyniają na naszych drogach biedne, Bogu winne ducha – pojazdy. Trochę widać – za szybą – tych spienionych. Ale każdy, kto zrozumiał, że umie już jeździć samochodem lub wie, jak to robić /99,99% posiadaczy prawa jazdy i ok.70% reszty/ sam zauważył, że gdzie, jak gdzie, ale w samochodzie nerwy puszczają człowiekowi najbardziej.
Jest więc problem, jak sobie z tym radzić? Jaki jest KLUCZ DO LEPSZEGO świata kierowcy – bez tego wariatkowa?
Nasze nerwy są rezultatem udzielenia sobie błędnej odpowiedzi na podstawowe pytanie: Dlaczego inni jeżdżą tak, jak jeżdżą?
Dopracowaliśmy się imponującej liczby fałszywek. Część z nich upowszechnili sportowi komentatorzy, którzy widzą wszędzie tylko sport. Nawet zwyczajną, furmańską fantazję wariatów samochodowych nazywają „fantazja ułańską”, co jest zabiegiem stylistycznym wartym porównania tylko z nakładaniem siodła śwince/kochamy świnki i koniki też/.
Poza tym fałszywki budujemy sobie sami zarówno mimiką, gestykulacją – ze szczególną rolą jednego palca, którym nie jest zapewne kciuk. Za to innego – zdolnego ujawnić każdą, nawet najgłębszą emocję.
Do budowania fałszywek wykorzystujemy ponadto artykulację werbalną. Tutaj szczególna rola przypada tzw. przecinkom.
W rzeczy samej – wszystko to tylko fałszywki, a prawda o tych wariujących jest jedna. Sami do tego dojdziecie zadając sobie proste pytanie: Dlaczego oni tak pędzą?
Dlatego, że muszą. A dlaczego muszą? Dlatego, że bardzo się śpieszą. Jak bardzo? Ano tak bardzo, że śpieszą się nawet wtedy, kiedy wcale się nie spieszą.
Dlaczego? Dlatego, że rządzi nimi FETYSZ CZASU. Dla nich czas ma większą wartość niż cokolwiek innego. Opanowani fetyszem czasu wszystko robią szybko. Wszystko!
Wiedza o tym ich szefowie – i się cieszą, bo czas to pieniądz. Wiedzą o tych ich żony, żyjące w wiecznym dylemacie czy to już było czy jeszcze nie… bo jakoś tak to wszystko szybko się odbywa… Martwią biesiadnicy, gdyż ledwo zaczną jeść, a tamten, z fetyszem czasu – już skończył i zbiera się do odejścia od stołu… Nie martwią tylko ONI, gdyż wiedzą i czują jedno: najważniejszy jest czas.
Jeśli zdarzy Ci się widzieć na drodze takiego pędzącego na złamanie karku, to zawsze powtarzaj sobie: Panie Boże, jestem Ci wdzięczny, że to nie mnie dopadło…
A najlepiej powieś sobie nad lusterkiem malutki kluczyk. Przypomni Ci tę prosta prawdę, o której łatwo zapomnieć w samochodzie i samemu zapaść na tę straszna dolegliwość XXI wieku: FETYSZ CZASU
4 komentarze “Fetysz czasu za kółkiem”
Już też od kilku lat jestem kierowcą i doskonale zgadzam sie z autorem artykułu bo sama nie raz wpadam w złość podczas jazdy samochodem i przeklinam wszystkich że nie umieją jeździć , że za wolno jadą itd , a to tylko z jednego powodu z naszego ciągłego pośpiechu wszędzie się spieszymy , nawet na drodze nie mamy kultury i jesteśmy w ciągłym biegu. Nie raz słyszeliśmy o ludziach wysiadających z aut i bijących drugich kierowców – to powinno sie zmienić i nie powinniśmy żyć w tak ciągłym biegu ze względu na siebie jak i drugiego człowieka bo dobro bliźniego jest najważniejsze.
Świetny felieton. Jakże aktualny.
Mój teść był instruktorem nauki jazdy i egzaminatorem na prawo jazdy. Ci, którzy do Niego trafili, mówili, że był bardzo wymagający. Najlepszą lekcję odebrali moi synowie. Podczas podróży z dziadkiem obserwowali, jak się zachowuje, jako kierowca. Był i pozostanie dla nich wzorem. Dziś cytują słowa swego mistrza: „Masz tak jechać, by dojechać do celu podróży”.
Nie da się przegonić czasu. Gdy jesteśmy w drodze, nie wszystko zależy od nas. Ważne, by podjąć wyprawę, tak, jak ja przed 5 laty, gdy wyruszyłam do krainy poezji. W wierszu jest trochę odniesień do felietonu.
W DRODZE
Podróżujesz
nadajesz kierunek
umykają chwile monotonii
dotykasz przestrzeni
mijasz losy ludzi
otula cię las
myślisz…
jestem sam
dokąd podążam i po co
do celu…
Stajesz
przed reflektorami spojrzeń
chcą cię słuchać.
To wszystko
przez ciekawość świata!
—
© Bogumiła Sarnowska
19.09.2012
Jestem aktywnym uczestnikiem ruchu drogowego i podzielam zdanie autora tekstu o powszechnej agresji kierowców. Zgadzam się z tym, że powodem jest brak czasu i ciągły pośpiech. Myślę jednak, że problem nie dotyczy tylko mężczyzn, ale również kobiet. Wiele z nas pracuje w kilku miejscach, musimy się szybko przemieścić, przewieźć dzieci z miejsca na miejsce. Warto jednak czasami wziąć głęboki wdech i policzyć do dziesięciu… 1, 2, 3, 4, 5 … Od razu lepiej 🙂
Hi, this is a comment.
To delete a comment, just log in and view the post's comments. There you will have the option to edit or delete them.