Archiwum dnia: 5 marca 2018


46
Tak się zastanawiałam, jak to jest w końcu z tym poniedziałkiem.  Dlaczego tak wiele osób nie lubi tego dnia? Czy  to weekendowe  rozleniwienie to sprawia? No bo to trzeba się na nowo zmobilizować,  zorganizować, zmotywować, rozkręcić, krótko mówiąc zabrać  do pracy. Wstajemy rano i co? Patrzymy w lustro i nagle… włosy nie chcą się  ułożyć, krzywe kreski  na powiekach, ciuchy nagle nie pasują, coś tam  boli, coś strzyka, znowu zimno, mróz, a tu trzeba z domu wyjśc…same  przeciwności losu od samego rana. A może  to tylko złe nastawienie? A może tak na przekór, powitajmy ten dzień  gorącą kawą, z uśmiechem spójrzmy w lustro, powiedzmy sobie, jak fajnie  słonko świeci, a może nawet niech sobie deszczyk popada, albo niech  pomrozi trochę, w końcu zima jest.. Potem wyjdźmy do ludzi, pozdrówmy  sąsiadów, znajomych spotkanych na drodze…Przecież czy to poniedziałek,  czy środa to nie ma większego znaczenia, a ciągłe narzekanie nie  sprawi, że […]

Ula Konieczne, Jak to jest z tym poniedziałkiem?


8
Lubię pisać felietony. Pokazuję w nich moje przemyślenia wynikające z obserwacji świata, w którym przyszło mi żyć. I powiem wam szczerze, że świat ten coraz bardziej mnie dziwi. Pamiętam jak w dzieciństwie wpajano mi zasady współżycia w grupie rówieśniczej. Lojalność, współpracę, wzajemną pomoc. Kiedy zaczęłam pracować, doszła do tego umiejętność komunikowania się, dyskusji na merytoryczne argumenty. Był to wtedy świat bardzo uporządkowany, z oczywistym podziałem na to, co wypada, co nie. Nie mówię tutaj o konwenansach, czy sztucznie tworzonej etykiecie. To były proste reguły. Uczciwość, odpowiedzialność za słowo, zwłaszcza własne, traktowanie wszystkich ludzi jednakowo i z szacunkiem. Szczególnie to ostatnie było, jest i będzie dla mnie szczególnie ważne. Jestem głęboko przekonana, że szacunek dla ludzi, wyrażamy także poprzez szacunek dla słowa. Obietnice składane drugiej osobie są dla mnie swego rodzaju świętością. Nie daję ich pochopnie, „na odczepne”, ale też, raz dane, są wg mnie zobowiązaniem nie podlegającym wątpliwościom, ani negocjacjom. […]

Marzena Marczyk, Świat, w którym przyszło mi żyć…


Są zdarzenia sportowe, których charakter wynosi je w obszary uniwersalnych formuł ludzkiej egzystencji. Gdzie w zespole pojawia się synergia i daje ponadludzkie rezultaty: http://www.sport.tvp.pl/36258428/co-oni-zrobili-polacy-ze-zlotem-i-rekordem-swiata O synergii nie byłoby głośno, gdyby nie ekonomiści. Ekonomiczny jest też zazwyczaj kontekst interpretacji tego zjawiska, którego sens określa się formułą: 1+1 daje więcej niż 2. I to nie dzięki kreatywnej księgowości lecz procesom pojawiającym się w zespołach realizujących wspólne zadania. W ekonomii walor dodatkowej wartości, wytworzonej bez dodatkowych kosztów – jest stanem rzeczy szczególnie preferowanym. Tak więc członkowie zespołu współdziałający na rzecz wspólnego celu  są w stanie – w określonych warunkach – tworzyć nowe jakości, wartości na które nie stać byłoby nie tylko poszczególne jednostki, wchodzące w ich skład, ale nie stać na to także ich „sumaryczną całość”. Bez względu na to”, jak niezgrabne stylistycznie  sformułowanie takie brzmi, oddaje ono istotę procesów synergicznych.