Marzena Marczyk


5
Postanowiłam napisać felieton. Usiadłam wygodnie, wzięłam ulubione pióro i… Pustka w głowie, myśli rozbiegły się jak stado wróbli. No bo co ja niby mam do powiedzenia ludziom? Co chcę im przekazać? Po pierwsze tytuł. Ważna rzecz. Nada kierunek rozważaniom, zaintryguje czytelnika, przyciągnie jego uwagę. Powinien więc być chwytliwy, zaskakujący i niezwykły. Musi od razu wzbudzić zaciekawienie. No tak teoria sobie, a życie sobie. W końcu mam. Napiszę o sobie. O moich zmaganiach z pisaniem. Uff. Tytuł mam. Teraz mogę przystąpić do pracy. Chciałam podzielić się z wami moją receptą na pisanie. Na pierwszym planie stawiam emocje związane z tematem. Piszę odruchowo, usiłuję zebrać myśli w słowach, zdaniach. Poukładać je w sensowną całość. Przekazać jak najczytelniej to, co widzę w głowie, co mnie w danej chwili najbardziej porusza. Na tym etapie nie zwracam uwagi na styl, ważna jest treść. Zależy mi na tym, żeby nie zgubić wątku, nie pominąć istotnych elementów, […]

Marzena Marczyk, Felieton o felietonie… czyli moje potyczki z pisaniem