Wysłuchajcie opowieści bez zakończenia. Nie jest odkrywczą myślą, że nie ma przypadków.
Nasze życie możemy podzielić na wiele segmentów. A ja, jestem przekonany, że nie ma ich zbyt wielu.
Zdawałoby się, że sprawa narodzin jest prozaiczna, wręcz banalna.
Ukształtowanie osobowości odbywa się w niezwykle ciężkich warunkach, przypominających, ciśnienie, jakie panuje podczas tworzenia diamentu a jeszcze większe opalu.
Nasza psyche, poddawana skrajnie różnym doświadczeniom, w początkowej fazie ’zasysa’ wszystko jak gąbka.
Jesteśmy swoistym ’śmietnikiem’, do którego nasi kochani — bądź nie — rodzicie i rodzeństwo czy ludzie z otoczenia wrzucają wszystko.
Mówię wam, taka ilość otrzymywanych pryzmatów determinuje nasze wybory.
Człowiek, z natury jest istotą, którą poszukuje dosłownie wszystkiego. Począwszy od rzeczy materialnych, a skończywszy na kwestiach egzystencjalnych i sfery duchowej.
Pytanie ’dlaczego?’, przewija się w wielu kontekstach.
Dorastamy, stajemy się bogatsi w doświadczenia, ale czy to czyni nas mądrzejszymi, bardziej świadomymi?
W niewielu przypadkach tak, w większości nie.
Dokonywane codziennie wybory, zazwyczaj obarczone są ogromnym ładunkiem emocji.
Działanie pod ich wpływem znaczy poddaniu się nośnej fali destrukcji.
Szkody, jakie wyrządzamy przede wszystkim sobie, objawiają się z lekkim opóźnieniem.
Do świadomości docierają fakty, z którymi niełatwo się pogodzić i przyznać — tak to ja — niedoskonały człowiek. Pierwej reaguje, później zbiera żniwo.
Jest przyczyna — jest skutek.
Poczucie skrzywdzenia, pojawiające się po ’akcji’, jest niezmiernie bolesne, a brak dystansu powoduje, że przyczyny zazwyczaj upatrujemy na zewnątrz.
Tymczasem, ona tkwi w nas.
W ten sposób doszedłem do początku… bez zakończenia.
MiWi 17.02.2018
2 komentarze “MiWi, Jeśli wiesz co się dzieje we mnie…”
Wiele dróg, które wybieramy to zlepek kilku wypadkowych. Czasem bardziej świadomie, czasem mniej, ale staramy się wybrać to, co jest dla nas najlepsze w danym momencie. Niestety, w wielu przypadkach, ludziom brakuje pokory. Obwiniają innych za swoje niepowodzenia, czasem (rzadziej) siebie, zapominając, że wszystko co nas spotyka kształtuje nasz charakter. Nic nie dzieje się bez przyczyny i od nas tylko zależy jak tę wiedzę wykorzystamy.
Tak wiele mówi się o znalezieniu własnego ja. Tak wiele mówi się o odnalezieniu celu w życiu i własnej drogi. Ale czy tak naprawdę mamy jakikolwiek wpływ. Nie mamy wpływu na to kto nas urodził, nie mamy wpływu w jakich warunkach będą/ będzie nas wychowywać. Mimo, że jest to tak oczywiste tak często słyszę komentarze typu sam sobie zgotował taki los, sama jest sobie winna… Czy rodzimy się z zalątkiem dobra lub zła w duszy ..?