
Czy można zmienić człowieka? Łatwiej Ziemię przewiercić na wylot, niż zmienić człowieka… Kto próbował – ten wie najlepiej. A jeśli tak, to po co nam cały ten cywilizacyjny dorobek? Filozofia, religia, literatura – z krystalicznymi charakterami, wspaniałymi ludźmi, szlachetnymi postaciami? Po co nam te rejtanowskie gesty oburzenia na ludzką niegodziwość, na jawną niesprawiedliwość, na podłość, zawiść i zwyczajną, codzienną małostkowość ? Przy tych nieprawościach dumny wizerunek człowieka przypomina jedynie wilka przebranego za babcię Czerwonego Kapturka? Po co nam te bajki? Wielu z nas odpowiedziało już na to pytanie negatywnie: wycofaniem, zamknięciem się na cudze sprawy i problemy. Pilnujemy teraz już tylko własnego podwórka. Zachowujemy cichy dystans. Pozostajemy niczym ściana dobrze odbijająca ludzie skargi, wołanie o pomoc, sprawiedliwość, normalność. W indywidualnych, rzadkich zresztą rozmowach, nadal zaznaczamy brak naszej akceptacji dla tego, co się dzieje. Ale nigdy i nigdzie nie protestujemy publicznie, nie składamy podpisów na petycjach, nie uczestniczymy w internetowych akcjach. […]